Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wypadek pod Wolsztynem: dopiero po czterach latach prokuratura oskarżyła lokalnego biznesmena Piotra J. o spowodowanie śmiertelnego wypadku

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
W wypadku pod Wolsztynem zginęła pochodząca z Poznania Aneta. Prokuratura, bez zbadania niektórych wątków, oskarżyła najpierw nieobecnego na miejscu zdarzenia mechanika samochodowego. Dopiero później, 4 lata po wypadku, oskarżono lokalnego biznesmena, który uderzył w auto tragicznie zmarłej poznanianki.
W wypadku pod Wolsztynem zginęła pochodząca z Poznania Aneta. Prokuratura, bez zbadania niektórych wątków, oskarżyła najpierw nieobecnego na miejscu zdarzenia mechanika samochodowego. Dopiero później, 4 lata po wypadku, oskarżono lokalnego biznesmena, który uderzył w auto tragicznie zmarłej poznanianki.
Kilka lat zajęło prokuraturze oskarżenie biznesmena Piotr J. spod Wolsztyna o spowodowanie śmiertelnego wypadku drogowego z 2015 roku. Najpierw, po szybkim śledztwie, wolsztyńska prokuratura uznała, że winę za tragiczną śmierć Anety z Poznania ponosi nieobecny na miejscu zdarzenia mechanik samochodowy. Dopiero po wielu miesiącach, po przeniesieniu sprawy do Poznania, prokuratura przyjrzała się roli lokalnego biznesmena, szefa oskarżonego mechanika. I śledczy uznali w końcu, że to biznesmen odpowiada za wypadek, bo on prowadził powypadkowego mercedesa bez ważnych badań technicznych.

W listopadzie 2015 roku, pod Wolsztynem, zginęła pochodząca z Poznania Aneta. W jej samochód wjechał mercedes prowadzony przez lokalnego biznesmena Piotra J., któremu chwilę wcześniej odpadło koło. Aneta zginęła na miejscu. Biznesmen przeżył i został uznany za… pokrzywdzonego.

WIĘCEJ
Po wypadku pod Wolsztynem biznesmena uznano za pokrzywdzonego, ale świadkowie inaczej mówili o jego roli

Wolsztyńska prokuratura doszła bowiem do zaskakujących wniosków. Bez zbadania niektórych wątków szybko zakończyła śledztwo. Stwierdziła, że za nieumyślne spowodowanie śmierci Anety należy oskarżyć nieobecnego na miejscu mechanika samochodowego Jacka Kaczmarka. Uznano, że on jako ostatni dokręcał koło w aucie swojego szefa - lokalnego biznesmena Piotra J. Choć brakowało mocnych dowodów, a sam mechanik zaprzeczał, by dokręcał koło, to właśnie on zasiadł na ławie oskarżonych. I został nawet nieprawomocnie skazany na karę w zawieszeniu.

Wypadek pod Wolsztynem: prokuratura początkowo nie badała czy auto biznesmena miało ważne badania techniczne

O rzetelne wyjaśnienie okoliczności wypadku walczył między innymi ojciec zmarłej Anety, mieszkający w Poznaniu Józef Ciemniejewski. Nigdy nie uwierzył w winę mechanika. Finału sprawy już nie doczeka, ponieważ niedawno zmarł.

Wcześniej ojciec zmarłej Anety domagał się wyjaśnienia roli kierującego mercedesem lokalnego biznesmena. Tym bardziej, że nie było tajemnicą, że mercedes, którym wyjechał na drogę publiczną, nie miał ważnych badań technicznych. Ponadto auto było sprowadzone z Hiszpanii jako „rozbitek”, po poważnych wypadkach drogowych. Biznesmen spod Wolsztyna sprowadził je do Polski, zlecił naprawę okolicznym mechanikom, by potem auto mogło wrócić na drogi. Miałoby trafić do jego wypożyczalni samochodowej na Wyspach Kanaryjskich.

WIĘCEJ
Prokuratura w Wolsztynie nie badała czy mercedes miał ważne badania techniczne. "To nie miało obiektywnego związku przyczynowo-skutkowego z wypadkiem"

W sprawie wypadku, w związku z licznymi kontrowersjami, wszczęto w końcu drugie śledztwo. Tym razem nie w Wolsztynie lecz w Poznaniu. Poznańska prokuratura pod koniec ubiegłego roku oskarżyła lokalnego biznesmena Piotra J. o spowodowanie śmiertelnego wypadku w listopadzie 2015 roku. Doszło do tego po 4 latach od tragicznego wypadku. Podstawą stała się m.in. nowa opinia biegłych oraz dokumenty z Hiszpanii, które dotyczyły przeszłości powypadkowego mercedesa.

- Oskarżony nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień – mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik poznańskiej Prokuratury Okręgowej.

Jeden wypadek, dwa procesy. Wciąż trwa sprawa karna mechanika Jacka Kaczmarka

Proces oskarżonego biznesmena będzie toczył się w Wolsztynie. W tym samym sądzie, w którym wcześniej nieprawomocnie skazano mechanika samochodowego Jacka Kaczmarka.

SPRAWDŹ
Prokuratura w Wolsztynie najpierw domagała się skazania nieobecnego mechanika. Potem przymuszono ją do zmiany stanowiska

Co ze sprawą Jacka Kaczmarka? Przez ostatnie miesiące była zawieszona. Oczekiwano na zakończenie śledztwa w sprawie jego dawnego szefa – lokalnego biznesmena. Z aktami sprawy przeciwko biznesmenowi chce zapoznać się adw. Piotr Bogacz, który broni oskarżonego mechanika.

- Kiedy już zapoznam się z aktami tego drugiego śledztwa, sprawa apelacyjna mojego klienta trafi na wokandę – mówi adw. Piotr Bogacz.

Sprawa nieprawomocnie skazanego mechanika Jacka Kaczmarka będzie rozpatrywana przez Wydział Karny Odwoławczy poznańskiego Sądu Okręgowego. W czwartek okazało się, że rozprawę zaplanowano na lipiec.

Z kolei wątek oskarżonego biznesmena Piotra J. będzie rozpatrywany w sądzie w Wolsztynie. W związku z trwającą epidemią koronawirusa nie wyznaczono jeszcze terminu pierwszej rozprawy.

Sprawdź też:

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski