Konsultacje z koleżankami przeprowadzić więc postanowiła.
– Łańcuszka z medalikiem nie kupuj tylko, bo na pewno dostanie – jedna oceniła.
– Pieniędzy też nie dawaj, bo małej i tak starzy zabiorą – koleżanka, co to sama chrzest synka niedawno miała, dodała. Ale spłoszona jakby zamilkła szybko.
– Zrobiłaś to? Naprawdę? – z niedowierzaniem przyjaciółka, co chrzestną była, spytała.
– No, nie…, te od ciebie to są przecież – jakoś tak bez przekonania koleżanka się tłumaczyła. – W skarbonce, co się nie otwiera…
– W skarbonce też nie dawaj, bo rodzice to zawsze znajdą sposób, aby się do pieniędzy dobrać – kolejny głos w dyskusji padł, a mama niedawno ochrzczonego całkiem czerwona na twarzy się zrobiła.
Wyszło więc na to, że jedyne, czego się dowiedziała, to to, czego ma nie dawać. A – i tego, że pamiątkę w sklepie z dewocjonaliami kupić należy. Z dziadem się baba więc udała, co by on wybrał. Najpierw wszystkie pamiątki negatywną weryfikację przeszły. Ale jak baba postraszyła, że w innych sklepach szukać będą, zaraz odpowiednią znalazł i babę przekonał, że urody wyjątkowej jest.
Już sklep opuszczać mieli, gdy wzrok baby na coś wyjątkowego padł.
– Patrz, dziadzie – na kartkę wskazała z reklamą „Poduszka odmawiająca paciorek”.
– Zgłupiałaś, wychodzimy – dziad brzydko się odezwał. I przekonać się nie dał, że prezent to bardzo stosowny do okoliczności jest.
– Nacisnęłaby główką i paciorek by był – baba przekonywała.
– Takie dziecko to się wierci, główką porusza i na okrągło paciorek by jej leciał, spać by wcale nie mogła – dziad się nie zgodził.
No to problem baba nadal ma. Ale jednego, wyjątkowo jak na okres przedświąteczny, już nie ma – okna umyte ma. Wypatruje przez nie słoneczka, ale jakoś tak, nigdy, gdy w domu jest, owo nie świeci.
Nic to, niedługo zacznie, wiosnę już czuć przecież. Tak sobie myślała, gdy promyk jeden szybę jej musnął, tyle że w samochodzie. I od razu radośniej się zrobiło. W dodatku jak nigdy, od razu baba miejsce do parkowania na Grunwaldzkiej znalazła. Taki to początek dnia był. Nastrój świetny ją ogarnął, gdy do sklepu weszła.
– Popatrz, to jest chyba t a baba – przyciszony męski głos za plecami usłyszała. I jeszcze milej jej się zrobiło, że ktoś ją poznał. Z uśmiechem promiennym do stojących za nią panów się odwróciła. Już, już skromnie przyznać zamierzała, że to ona, gdy facet zdanie dokończył: – Ta, co ci drogę zajechała i miejsce parkingowe zajęła...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?