Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Starołęka: Dzielnica, o której zapomniano. Mieszkańcy żyją wśród śmieci

Marta Danielewicz
Mieszkańcy Starołęki od lat żyją pomiędzy wysypiskami, magazynami, złomowiskami. Dziwią się, dlaczego miasto wydało na takie inwestycje tyle pozwoleń

Hałas, nieprzyjemny zapach, zapylenie, punkty zbierania i magazynowania odpadów niebezpiecznych. Jak mamy tu żyć? Miasto kompletnie o nas zapomniało - skarżą się mieszkańcy Starołęki, którzy od wielu lat muszą żyć otoczeni wysypiskami śmieci, złomowiskami i sortowniami odpadów.

Mieszkańcy Starołęki uważają, że w strategiach rozwoju miasta nikt nie bierze pod uwagę peryferyjnych dzielnic Poznania.

- Dobre inwestycje są blokowane przez urząd, natomiast dla takich, które są dla nas uciążliwe wydawane są pozytywne decyzje. To zaniedbania sprzed lat, które dziś my odczuwamy - komentuje Tadeusz Duszyński ze stowarzyszenia Starołęka Dziś i Jutro.

Również Rada Osiedla Starołęka zgadza się ze zdaniem mieszkańców: - To błędy w planach zagospodarowania przestrzennego, gdzie nie jest przewidziane, że ktoś czegoś nie może postawić. Przez wygląd naszej dzielnicy coraz więcej mieszkańców się wyprowadza - zauważa Bogdan Nowak z RO Starołęka.

Co doprowadziło jednak do tego, że Starołęka w oczach mieszkańców została pominięta i stała się dzielnicą śmieciową?

- To trudna dzielnica, gdzie mieszają się tereny przemysłowe z osiedlami mieszkalnymi - zaznacza Łukasz Mikuła, przewodniczący komisji polityki przestrzennej. - W 2004 i 2009 roku została podjęta uchwała przez radę miasta, by sporządzić dla dwóch terenów otaczających część osiedlową Starołęki, plany przekształcające je w część mieszkalną, jednak to prezydent musi sporządzić taki projekt - dodaje. Mimo upływu czasu, prezydent do tej pory takiego projektu jednak nie przedstawił.
Zdaniem Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wcześniej nie było przeciwwskazań, by wydawać pozytywne opinie, na powstawanie nowych inwestycji przemysłowych.

- Z upływem czasu to zabudowa mieszkaniowa zbliżyła się do tych terenów. Nie mamy prawa nie uzgodnić realizacji jakiejś inwestycji, jeżeli rozwiązania projektowe spełniają wymogi ochrony środowiska - zauważa Łukasz Dąbkowski, rzecznik prasowy RDOŚ w Poznaniu. Z kolei Wydział Urbanistyki i Architektury Urzędu Miasta uważa, że już wcześniej podjął odpowiednie kroki hamujące rozwój inwestycji przemysłowych na terenie Starołęki. Wskazuje jednak, że jest to proces długotrwały.

- To nasz priorytet, by ograniczyć rozbudowę przemysłową. W najnowszym studium wskazaliśmy, że obszary poprzemysłowe mają zyskać funkcje mieszkalne - komentuje Łukasz Mikuła.

Za wytyczeniem sztywnych ram, by mieszkańcy nie odczuwali fabrycznej strony dzielnicy, opowiada się też Miejska Pracownia Urbanistyczna.

- Po wybudowaniu trzeciej ramy komunikacyjnej stworzy się sztywna granica między częścią, która przeszkadza mieszkańcom a osiedlami. Mimo wszystko, trzeba mieć na uwadze, że takie tereny przemysłowe muszą gdzieś być w mieście - tłumaczy Łukasz Olędzki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski