"Niezawisłość sądu to nie bezprawie"; "Sąd nie chce ujawnić dowodów które kompromitują prokuratora Kiełka"Panie sędzio Sygrela kto wg Pana mógłby dostać zapaści "w środku tej rozprawy""; "Każdy ma prawo do obrony" - głosiły transparenty, które przywieźli pracownicy Henryka Stokłosy, stojący na mrozie w odblaskowych kamizelkach, z informacją "protest" na plecach.
CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Sędzia Sygrela, orzekający ws. Stokłosy, żartuje z próby samobójczej prokuratora Przybyła
Henryk Stokłosa znowu nie przyszedł na rozprawę. Przysłał zwolnienie
Niektóre z haseł nawiązywały do nagrań rozmów telefonicznych oraz korespondencji meilowej warszawskiego prokuratora Roberta Kiełka z działaczką Stowarzyszenia Ekologicznego Przyjaciół Ziemi Nadnoteckiej, a także prywatnej rozmowy składu sędziowskiego, orzekającego w procesie eks-senatora. W tym drugim przypadku jeden z pilskich dziennikarzy, opuszczając wraz ze wszystkimi salę rozpraw, "przypadkowo" pozostawił włączony dyktafon...
Nie była to jedyna próba nielegalnej rejestracji przebiegu rozprawy i zamkniętych narad sądu. Kiedyś nawet sam oskarżony Stokłosa wychodząc z sali zapomniał wziąć komórkę... Dlatego dziś sąd cofnął zezwolenie na rejestrowanie przebiegu rozprawy dla dziennikarzy i stron. - Sąd cofnął zezwolenie, bo każdorazowe sprawdzanie, czy urządzenia rejestrujące zostały wyłączone i zabrane z sali podczas przerw i narad, utrudniałoby przebieg rozprawy - wyjaśnił sędzia Mariusz Sygrela. Rozprawy nadal będą jawne, ale adwokaci, oskarżeni, prokurator, dziennikarze i publiczność nie będą mogli fotografować, nagrywać i filmować.
Proces Henryka Stokłosy dobiega końca. Warszawska prokuratura postawiła mu przeszło dwadzieścia zarzutów, dotyczących korumpowania dyrektorów departamentów Ministerstwa Finansów, nielegalnego zakopywania padliny i uwięzienia pracowników.
Oskarżony nie przyznał się do winy. Złożył natomiast wniosek o przerwanie procesu - zniesienie terminów rozpraw i wstrzymanie wszelkich czynności, a to dlatego, że "nie ma podstawy prawnej istnienia" Sądu Okręgowego w Poznaniu. Henryk Stokłosa powołał się tu na stanowisko Stowarzyszenia Sędziów Polskich IUSTITIA, które wytknęło Ministerstwu Sprawiedliwości błąd w rozporządzeniu określającym funkcjonowanie polskich sądów po 1 stycznia 2013 roku.
- Ponieważ Sąd Okręgowy w Poznaniu nie istnieje jako organ sądowy wnioskuję o przeniesienie sprawy do innego, równorzędnego sądu - tu Henryk Stokłosa wyliczył "istniejące" sądy w Koninie, Przemyślu, Sieradzu i Warszawie - Praga.
WIĘCEJ ZDJĘĆ Z PROTESTU NA STRONIE NASZEMIASTO.PL
Sąd nie uwzględnił wniosku oskarżonego Stokłosy. - Nie sposób podzielić stanowiska, jakoby Sąd Okręgowy w Poznaniu z dniem pierwszego stycznia został zniesiony - powiedział sędzia Sygrela.
Henryk Stokłosa złożył również inny wniosek - o odczytanie wyroków wraz z uzasadnieniem dwóch wyroków warszawskiego Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jak się niebawem okazało, bardzo szczegółowych i obszernych uzasadnień, dotyczących materii często niezrozumiałej nawet dla prawnika... Trzech sędziów na zmianę czytało i czytało, mecenasi pospuszczali głowy...
Jutro kolejna rozprawa w procesie.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?