Kibice Lecha Poznań odnawiają pomnik Powstańców Wielkopolskich. Część pieniędzy chciała im dać rada osiedla. Ale miasto się nie zgodziło

- Chcieliśmy wspomóc kibiców Lecha Poznań oraz wesprzeć finansowo remont tego pomnika tym bardziej, że odnawiamy też fort na naszym osiedlu i zależy nam na tym, by dbać o historię. Niestety ze strony Urzędu Miasta spotkaliśmy się z odmową - mówi Natalia Janik z rady osiedla Starołęka.

Pomnik Powstańców Wielkopolskich, który znajduje się na cmentarzu św. Antoniego Padewskiego, od lat był już w złym stanie. Widać była na nim pęknięcia, a w wielu miejscach był porośnięty mchem. - Prawdopodobnie nigdy nie był remontowany - dodaje Natalia Janik. Nad jego losem pochylili się fani Lecha Poznań, którzy już od długiego czasu zajmują się renowacją grobów, pomników oraz innych miejsc upamiętniających Powstańców Wielkopolskich.

Remonty pokrywane są z pieniędzy, które kibice Lecha Poznań co roku zbierają podczas Zbiórki Powstańczej, która odbywa się przy okazji święta Wszystkich Świętych. W ciągu 11 lat fani Lecha zebrali już ponad 1,7 mln zł odnawiając setki grobów Powstańczych oraz wiele innych miejsc pamięci takich jak np. pomniki czy tablice. Pomnik na cmentarzu na Starołęce był kolejny na liście.

- Koszt oszacowaliśmy na ok. 40 tys. zł. Udało nam się porozumieć z radą osiedla, że sami zapłacimy 25 tys. zł, a rada osiedla przekaże na ten cel 15 tys. zł - mówi Marcin Kawka, prezes Stowarzyszenia Kibiców Kolejorz.

Na początku marca tego roku rada osiedla Starołęka podjęła uchwałę, w której zdecydowała o przekazaniu 15 tys. zł na remont pomnika. Natomiast w kwietniu ruszyła modernizacja. W międzyczasie rada osiedla wystąpiła z formalnym wnioskiem do Wydziału Kultury Urzędu Miasta Poznania o przekazanie wspomnianych 15 tys. zł na rzecz Muzeum Powstania Wielkopolskiego.

- Ustalaliśmy z fanami Lecha, że pieniądze miałyby zostać przekazane najpierw do Muzeum Powstania Wielkopolskiego, a stamtąd trafią do nich. Chodziło o to, by wszystko było zgodnie z prawem - wyjaśnia Natalia Janik.

Jednak niespodziewanie Wydział Kultury odmówił radnym zgody na przekazanie pieniędzy na remont pomnika. Zaskoczeni taką decyzją byli też sami kibice Lecha. - Wcześniej rozmawialiśmy z urzędnikami i optymistycznie podchodzili do pomysłu remontu. A tymczasem wyszło zupełnie inaczej - mówi Marcin Kawka.

Jednocześnie dodaje, że prace remontowe pomnika są już na ukończeniu i nie grozi im żadne wstrzymanie. - Jednak te brakujące 15 tys. zł będziemy pewnie musieli zapłacić ze środków stowarzyszenia, zamiast wykorzystać je na remont innych obiektów - mówi Marcin Kawka.

Z kolei Justyna Makowska, dyrektor Wydziału Kultury, przekonuje, że miastu zależy na wsparciu remontu pomnika. - Wydział Kultury nie mógł jednak przyjąć do realizacji zadania, a tym samym środków na ten cel, ponieważ nie znaleźliśmy podstawy prawnej, na mocy której moglibyśmy przekazać dotację na działania rozpoczęte już przez stowarzyszenie - tłumaczy Justyna Makowska.

Ponadto dodaje: - Renowacja dotyczy pomnika, który nie znajduje się na miejskim gruncie. To teren parafii, co dodatkowo utrudnia sprawę. Niestety podobną wątpliwość zgłosiło Wielkopolskie Muzeum Niepodległości, które także konsultowało sprawę ze swoimi służbami prawnymi. W tym tygodniu odbyło się spotkanie u zastępcy prezydenta Jędrzeja Solarskiego, podczas którego Departament Prawny został poproszony o znalezienie razem z Wydziałem Wspierania Jednostek Pomocniczych innej, zgodnej z przepisami prawa, a jednocześnie szybszej, ścieżki procedowania, która umożliwi przekazanie środków na ten cel.

Zobacz też: