MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Czyściciele kamienic w Poznaniu wciąż czują się bezkarni

Agnieszka Świderska, Joanna Labuda
Dorota Rysiewicz, mieszkanka willi na Sołaczu, czuje się nękana przez  kamienicznika. Prokuratura nie widzi problemu
Dorota Rysiewicz, mieszkanka willi na Sołaczu, czuje się nękana przez kamienicznika. Prokuratura nie widzi problemu Maciej Urbanowski
"Czyściciele" kamienic w Poznaniu mają się dobrze. Zbyt dobrze. W miejsce jednego "zneutralizowanego" wyrastają bowiem kolejni. Prokuratura na razie im w tym nie przeszkadza.

Zażalenie na umorzenie postępowania w sprawie nękania mieszkańców willi na Sołaczu nie zostało jeszcze rozpatrzone. Jacek Rysiewicz, który je złożył, uzupełnił je w czwartek o kolejny incydent, do którego doszło kilka dni temu - kamienicznik, który nęka rodzinę, przyjechał pijany i obrażał mieszkańców.

Czytaj też: Willa na Sołaczu łupem kamieniczników? Bezradni mieszkańcy walczą

- To kolejna próba zastraszenia nas i uprzykrzenia życia. Ten człowiek nęka nas psychicznie - twierdzi Jacek Rysiewicz.
Rodzina domaga się wszczęcia umorzonego postępowania oraz postawienia zarzutów. Przypomnijmy, że mieszkańcy oskarżają go m.in. o odcięcie gazu i wody, zdewastowanie ogrodu, wystawienie okien oraz rozlewanie moczu i kawy na klatce schodowej.

Ich dramat trwa już sześć lat. Wtedy to właściciel kilkunastu kamienic w Poznaniu kupił dwa lokale w willi przy ulicy Litewskiej. W budynku mieszkały wtedy dwie rodziny - w tym Jacek i Dorota Rysiewicz, którzy kupili swoje mieszkanie 25 lat temu. Kiedy nie zgodzili się na przeprowadzkę, usłyszeli od kamienicznika, że zrobi wszystko, aby ich wypędzić.

Już w 2009 roku zostali odcięci od gazu. Po pięciu latach wciąż go nie mają. Potem na dwa lata zostali odcięci od wody. Ostatniej zimy wystawiono im okna.

Czytaj także: Senatorowie chcą kar więzienia dla "czyścicieli" kamienic

- W kamienicy jest duża wilgotność. Chciałem, żeby woda odparowała - tłumaczy kamienicznik.
W lipcu gdy Rysiewicze byli na wakacjach odciął im prąd. W tym samym czasie przed poznańskim sądem odbyła się kolejna rozprawy w procesie Piotra Ś. i Pawła Ż. oskarżonych o stalking wobec mieszkańców kamienic przy Długiej, Piaskowej, Niegolewskich oraz Stolarskiej.

Aby zmusić lokatorów do wyprowadzki, odcinali im wodę, prąd, gaz i kablówkę, zatykali kanalizację, zalewali mieszkania. Metody nękania niewiele więc różniły się od tych na Sołaczu. Tyle że tam prokuratura wkroczyła w końcu do akcji, a tu odmawia.

Nawet prokuratorskie zarzuty i toczący się proces nie są jednak w stanie zniechęcić "czyścicieli". Ostatnią lipcową rozprawę próbowali wykorzystać do tego, by dokończyć "czyszczenie" kamienicy przy Niegolewskich. Została tam jeszcze jedna rodzina, która ma prawo zajmować lokal do października.

Tamtego dnia zeznawali w sądzie jako świadkowie. Kiedy oni byli na sali sądowej ekipa budowlana próbowała zamurować wejście do kamienicy. Nie udało im się, gdyż rozprawa skończyła się wcześniej i zostali przyłapani na gorącym uczynku.

W kamienicy na Stolarskiej, której lokatorzy przez ponad rok walczyli z "czyścicielami", którzy chcieli ich stamtąd usunąć pod pretekstem remontu nie dzieje się tymczasem nic.

- Od pół roku nie widzieliśmy tam żywej duszy - mówią pracownice sąsiadującego z kamienicą zakładu kosmetycznego "Corio". - Pracujemy codziennie od świtu i nocy i od dawna nie słyszeliśmy żeby cokolwiek się tam działo.
Tymczasem "Fabryka Mieszkań" Piotra Ś. znów działa. Już sam - Paweł Ż. wycofał się ze spółki jeszcze przed postawieniem zarzutów, otworzył nowe biuro w City Park. Z okna wystawowego można poznać profil działalności: zarządzanie i administracja kamienic, skup kamienic z lokatorami, negocjacje z lokatorami.

Piotr Ś. zdradził "Gazecie Wyborczej", że zamierza stosować te same metody "niezmienne, zgodne z prawem". Metody te w wielu przypadkach okazywały się skuteczne, a za każde "wyczyszczone" mieszkanie nowi właściciele nieruchomości mieli płacić 15 tys. złotych. Prokuratura dwukrotnie jednak umarzała wątek dotyczący zleceniodawców Piotra Ś. i Pawła Ż. Powód? Nie ma dowodów na to, by właściciele kamienicy wiedzieli jakie metody zamierzają stosować "czyściciele".

"Nie wspieraj czyścicieli kamienic, omijaj "wyczyszczone" kamienice!" - z tą akcją w maju ruszyli poznańscy anarchiści. Pierwsza pikieta odbyła się pod kamienicą przy ulicy Wierzbowej. Gdy w 2009 roku kupił ją senator Jan Filip Libicki zmieniła nie tylko właściciela, ale także lokatorów - musieli się wyprowadzić z powodu remontu. Pod stary adres już nie wrócili.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski