Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Asystent Piniora: Byliśmy w trudnej sytuacji. Pożyczaliśmy na życie

Łukasz Cieśla
Łukasz Cieśla
20 grudnia, Sąd Okręgowy w Poznaniu. Józef Pinior i Jarosław Wardęga wysłuchują postanowienia sądu, który ich nie aresztuje, ale kwestionuje linię obrony
20 grudnia, Sąd Okręgowy w Poznaniu. Józef Pinior i Jarosław Wardęga wysłuchują postanowienia sądu, który ich nie aresztuje, ale kwestionuje linię obrony Łukasz Gdak
Jarosław Wardęga, wieloletni asystent legendy "Solidarności" Józefa Piniora, udzielił nam pierwszego wywiadu po zatrzymaniach z 29 listopada. Poznańska prokuratura zarzuca im przyjmowanie łapówek. Tymczasem Wardęga twierdzi, że wraz z Piniorem nigdy nie brali łapówek. Asystent polityka przekonuje, że jedynie pożyczali pieniądze od znajomych, bo byli w ciężkiej sytuacji. Uważa też, że zatrzymania to zemsta służb specjalnych za tajne więzienia CIA w Polsce, którymi obaj się zajmowali.

Prokuratura zarzuca, że wraz z Józefem Piniorem brał pan łapówki od różnych biznesmenów. Wasi adwokaci mówią, że to były pożyczki. Na co były wam potrzebne pieniądze?
Jarosław Wardęga: Myśmy mieli ciężką sytuację, zwłaszcza po przegranej kampanii wyborczej w 2015 roku. Senator już nie był senatorem. Ja nie mogłem liczyć na zatrudnienie i pensję jego asystenta. Miałem oszczędności, ale traktowałem je jako żelazną rezerwę. Pożyczaliśmy, bo bywały sytuacje, że brakowało nam pieniędzy. Nie w sensie drastycznym, ale jak to w życiu bywa. Jesteśmy socjaldemokratami, na polityce się nie dorabialiśmy. Dla nas wzorem jest marszałek Piłsudski, który część swoich apanaży przeznaczał na cele charytatywne i społeczne.

Rozumiem, ale zarzuty dotyczą okresu od wiosny 2015 roku, kiedy Józef Pinior jeszcze był senatorem...
Jarosław Wardęga: Aaa, mówi pan o tym okresie. To był dla nas jeszcze cięższy czas, bo mieliśmy na głowie kampanię wyborczą. Ciężką, potworną.

Jest 20 grudnia. Za chwilę zaczną się posiedzenia aresztowe w poznańskim Sądzie Okręgowym. Aresztów ponownie domaga się prokuratura zarzucająca Piniorowi i Wardędze korupcję. Najpierw przed sądem spotykam Józefa Piniora. Pytam czy w sądzie pojawi się również Jarosław Wardęga. Polityk, wraz z jednym z adwokatów, przekonuje mnie, że nie ma kontaktu ze swoim asystentem. - Choć nie ma takiego zakazu, od momentu zatrzymania dla czystości sprawy nie utrzymujemy ze sobą kontaktu - zapewnia Józef Pinior. Jarosław Wardęga pojawi się w sądzie po kilkudziesięciu minutach. Z walizką, bo jak mi powie, nie wiadomo czy za kilka godzin sąd go nie aresztuje. W klapę marynarki ma wpięty znaczek Senatu RP. Chętnie zgadza się na rozmowę. Mówi, że nie ma niczego do ukrycia.

Józef Pinior wiedział, że pan również przyjedzie dzisiaj do sądu?
Jarosław Wardęga: Tak, wiedział, że będę. Mieliśmy nawet razem przyjechać samochodem, ale przyjechaliśmy oddzielnie.

To ciekawe, bo przed chwilą powiedział mi, że nie wie czy pan będzie, bo po zatrzymaniach nie macie ze sobą kontaktu. Jarosław Wardęga: Naprawdę? Tak powiedział? Może tak zażartował. Od 30 lat razem działamy politycznie i społecznie, cały czas mamy kontakt. Ostatnio występowaliśmy razem na demonstracjach we Wrocławiu. To było 10 grudnia, a potem byliśmy na manifestacji 13 grudnia.

Prokuratura twierdzi, że na wolności możecie mataczyć, ustalać wspólną linią obrony, dlatego chce waszego aresztowania.
Jarosław Wardęga:
Nie, nie dyskutujemy o tej sprawie. Józef ma osobną kancelarię adwokacką, ja mam osobną. Bronią nas różni adwokaci.

Na korytarzu, na decyzję sądu, czeka kilkadziesiąt osób. Są wśród nich działacze KOD oraz dawni opozycjoniści. Odchodzimy z Jarosławem Wardęgą na bok.

CAŁĄ ROZMOWĘ PRZECZYTASZ W NASZYM SERWISIE PLUS. SPRAWDŹ!

Jarosław Wardęga: Byliśmy w trudnej sytuacji. Pożyczaliśmy na życie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski