Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań zyskał podwodnych ratowników

Robert Domżał
Poznańscy nurkowie już w czasie ćwiczeń na jeziorze Rusałka
Poznańscy nurkowie już w czasie ćwiczeń na jeziorze Rusałka Robert Domżał
Poznańska straż pożarna wzbogaciła się o nową grupę specjalistyczną. Jest nią ekipa wodno nurkowa.

Jeszcze latem ubiegłego roku, kiedy do jeziora pod Uzarzewem wpadł ultra lekki samolot, nurków którzy zlokalizowali samolot sprowadzano z Kościana. Teraz do takich zadań będą przyjeżdżać poznańscy ratownicy. Cały oddział ma liczyć dwanaście osób.

Pierwszymi nurkami posiadającymi wszystkie niezbędne uprawnienia do prac podwodnych są mł.kpt. Piotr Madry, st.sekcyjny Michał Kucierski i kpt. Mariusz Kowalski. - Nurkuję od sześciu lat. Mam już doświadczenie w schodzeniu pod lód, chociaż ostatnie nurkowanie w Rusałce jest pierwszym moim zejściem pod lód na tym akwenie w roli strażaka mói Michał Kucierski.

Kolejnych kandydatów trzeba przeszkolić.- Najważniejsze jest to, że są chętni, bo takich do działań nikogo nie zmusi się rozkazem. Część kandydatów ma już uprawnienia płetwonurków. Ale żeby mogli wykonywać prace podwodne i uczestniczyć w akcjach ratunkowych muszą przejść specjalistyczne szkolenia wyjaśnia mł.kpt Piotr Mądry.

Szkolenia takie przeprowadzane są w Bornem-Sulinowie. Nastawione są one na prace z urządzeniami hydraulicznymi oraz pneumatycznymi.

Ale oprócz umiejętności i uprawnień potrzebne będą jeszcze pieniądze. Średniej klasy wyposażenie dla nurka to wydatek około 15 tysięcy złotych. - To musi być sprzęt dobrej jakości, by można było nurkować nawet zimą. Nie może więc nawet w tak ekstremalnych warunkach zamarzać wyjaśnia mł.kpt Piotr Mądry.

Koszt kursu, po którym strażak otrzymuje certyfikat Ministerstwa Spaw Wewnętrznych i Administracji szacowany jest na około 2 tys.zł.

Obecność takiego oddziału w Poznaniu sprawi, że skrócony zostanie czas dojazdu nurków do miejsca w którym mają prowadzić poszukiwania. - Poprzedniej zimy w całej Wielkopolsce pod lodem utopiło się 10 osób. W każdym z tych przypadków wzywani byli nurkowie. W czasie letnich wakacji w różnych częściach regionu utopiło się 25 osób mówi mł.kpt Sławomir Brandt, rzecznik prasowy KW PSP w Poznaniu.

Te liczby świadczą o tym, że taka grupa jest w Poznaniu potrzebna. - Wiemy, że prawdopodobieństwo uratowani prze nas jest minimalne. Zdarzyło się już jednak ze szybkie podjęcie działań i odnalezienie osoby tonącej pozwoliło lekarzom odratować młodego człowieka. Zdajemy sobie tez sprawę, że sprawna akcja nurków ma duże znaczenie dla krewnych ofiary mówi strażacy.

Oprócz nurków w Poznaniu są też specjalistyczne wysoko wykwalifikowane grupy w Kaliszu, Koninie Kościanie oraz Pile. Wcześniej przez 30 lat w Poznaniu działała Ochotnicza Straż Pożarna Ratownictwa Wodnego "Mistral".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski