Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr Igor Bykowski, nowy Wielkopolski Kurator Oświaty: To nie jest ideologia, tylko ludzie. Jaka będzie wielkopolska szkoła?

Emilia Ratajczak
Emilia Ratajczak
Dr Igor Bykowski od 6 marca jest Wielkopolskim Kuratorem Oświaty. W wywiadzie opowiedział nam jak chce zmienić wielkopolską edukację.
Dr Igor Bykowski od 6 marca jest Wielkopolskim Kuratorem Oświaty. W wywiadzie opowiedział nam jak chce zmienić wielkopolską edukację. Adam Jastrzębowski
6 marca dr Igor Bykowski został powołany na urząd Wielkopolskiego Kuratora Oświaty. W rozmowie opowiedział nam o tym, jak chce „odczarować” wizerunek kuratorium, jakie ma plany na pierwsze sto dni i czy Tęczowe Piątki w szkołach powinny zostać. - Kuratorium oświaty w Poznaniu torpedowało ten pomysł, byli przeciwni - mówi o akcji "Kolorowe świadectwa".

Spis treści

Igor Bykowski: Kurator oświaty nie jest od zakazywania

Wiceministra Katarzyna Lubnauer powiedziała, że wcześniej kurator był swoistym cenzorem i cerberem. Czy czuje się pan taką osobą?
Kurator nie jest od tego. Bardzo bym chciał, żeby dyrektorzy szkół mieli takie poczucie, że kuratorium to nie jest coś złego czy negatywnego. Samo hasło „nadzór pedagogiczny” źle się kojarzy, więc ja bardzo chciałbym do niego dodać słowo „empatyczny”. To będzie też oznaczało, że każdy ma prawo do popełnienia błędu, bo na tych błędach ludzie się uczą. Nie oznacza to jednak, że można popełniać błędy niewybaczalne, ponieważ jest taka kategoria błędów, których dyrektor nie powinien popełniać. Dobrze by było, jakby kuratorium nie było takim organem nadzoru, który kojarzy się tylko z tym, że działa jak coś się zadzieje, czy przyjeżdża po dokument, ale także organem, który kojarzy się z tym, że wizytatorzy wyjdą do szkół, zobaczą, posłuchają, popracują trochę z dyrektorem na trochę innej płaszczyźnie niż dotychczas, uczestniczą w życiu szkół. Nie jesteśmy od zakazywania, że coś się w szkole nie może zadziać, czego chcą dyrektor, samorząd uczniowski i rada rodziców, tylko od pilnowana, czy działania podejmowane w szkołach są zgodnie z prawem i od wspierania pracy szkół.

Ostatnio jeden z nauczycieli powiedział na szkoleniu, że kuratorium jest od wspierania i pomagania. Większość nauczycieli wybuchła śmiechem. Dlaczego jest taki, a nie inny obraz tej instytucji?
Kiedyś było tak, że kuratorzy wychodzili do szkół i w tych szkołach faktycznie rozmawiali z dyrektorami, byli bardziej obecni. Wizytator rzeczywiście znał tą szkołę nie tylko z wizytacji, na której sporządzi ocenę pracy dyrektora, ale z tego, że tam bywał po prostu co jakiś czas. Ta szkoła nie była dla niego zupełnie anonimowa. Później zaczęły zachodzić zmiany w obrębie kuratorium, które dotyczyły też upolitycznienia instytucji. W tej chwili staramy się to odpolityczniać. Zmiany te miały też polegać na tym, że kurator miał otrzymywać coraz więcej uprawnień, które zasadniczo budziły opór społeczny. Kurator w ogóle nie jest widziany w szkole, albo rzadko kiedy, a jeżeli tam się pojawia to tylko na jakiejś uroczystości. Kuratorium jest widziane wtedy, kiedy już mleko się rozleje i już jest problem, który się zadział, rzadko kiedy jest widziane przed tym problemem.

Poleciłem swoim wizytatorom, wszystkim z całego województwa, żeby każdy z nich do końca roku szkolnego odwiedził trzy placówki. Mogą jechać w parach, to wtedy muszą zrobić sześć. Pracują w parach, więc dobrze by było, żeby każdy wiedział, co w tej jego szkole funkcjonuje i nie funkcjonuje, i co jej dotyczy, jakby się drugi rozchorował. Mają pojechać po to, żeby zobaczyć jak wygląda nadzór pedagogiczny dyrektora oraz program wychowawczo-profilaktyczny i wytłumaczyć, że jeżeli każdy dokument liczy po kilkadziesiąt stron, to jest to dokument dla dokumentu i on nie ma racji bytu. Dyrektor nie jest w stanie tego po prostu zrealizować. Po drugie, żeby porozmawiać z dyrektorem, zapytać o jego problemy, co się w szkole dzieje i jak możemy mu pomóc. Są takie sprawy, o których dyrektorzy nie chcą mówić na forum, podczas spotkań wizytatorów z dyrektorami, których jest kilka w roku. Biorą w nich udział dyrektorzy z kilku gmin. Niektóre wymagają tzw. „gabinetowej rozmowy”, kiedy jest tylko dyrektor i wizytator i można pewne rzeczy przegadać. Myślę, że tego w ogóle brakowało, tego w ogóle nie było. Ja chciałbym to zmienić. Jednak wizytatorzy nie mają z tego robić żadnych notatek, zbierać informacji kto czego nie ma, a kto co ma ich zdaniem nie tak jak powinien, tylko rzeczywiście pobyć w tym miejscu, poczuć je, porozmawiać i pomóc, być wsparciem.

Chcielibyśmy zmienić postrzeganie kuratorium, żeby nie kojarzyło się tylko źle. Cieszy mnie gotowość do zmiany wśród poznańskich wizytatorów, których zdążyłem do tej pory poznać. Mam poczucie, że oni uważają, że w pewnych momentach doszli do ściany, że ten system się nie sprawdza, on nie funkcjonuje, że tak dalej być nie może. Zmiana, którą mam na myśli dotyczy między innymi mediacji. Zapytałem, czy ktoś chciałby się tym zająć i zgłosiły się w Poznaniu trzy osoby.

Pomiędzy dyrektorami a kuratorium?
Dużo spraw, które trafiają do kuratorium, to są sprawy pomiędzy dyrektorem a nauczycielem albo nauczycielem a rodzicem, które w zasadzie można by rozwiązać na poziomie szkoły, ale proces komunikacji czasami nie przebiega właściwie. To często nie jest wina żadnej ze stron. Jest potrzebny ktoś, kto wejdzie jako trzeci, wysłucha obu stron i pomoże im się porozumieć. Poszukiwaliśmy przestrzeni prawnej do tego, żeby w kuratorium mógł funkcjonować zespół ds. mediacji, żeby mogły się one odbywać i znaleźliśmy. Niebawem na naszej stronie internetowej ukaże się materiał na temat mediacji.

Docelowo chciałbym powołać, na razie trzyosobowy, zespół do spraw mediacji, bo mediacje to najbardziej efektywna metoda rozwiązywania sporów. Tych problemów, które można by w ten sposób rozwiązać jest całkiem sporo. Może okaże się, że jeśli pójdziemy tą drogą, to będzie trochę lepiej – dyrektorzy i nauczyciele przestaną się bać podnieść telefon do kuratorium i poprosić o pomoc. To wymaga jednak pewnej pracy z naszej strony. My nie mamy wpływu na to czy dyrektor pójdzie tą drogą, którą mu rekomendujemy, bo dyrektor jest autonomiczny i niezależny. Może nas wysłuchać i powiedzieć, że ma inny pomysł na rozwiązanie tego problemu i może wybrać ten swój. I ma do tego święte prawo.

Wizytator ds. równości i hekaton edukacyjny, czyli pomysły na pierwsze 100 dni urzędowania

Jakie są pana konkretne propozycje na pierwsze 100 dni urzędowania jako kurator?
Do końca czerwca, czyli mniej więcej w okolicach 100 dni, każdy wizytator ma odwiedzić co najmniej trzy szkoły, chciałbym utworzyć ten zespół ds. mediacji. Chciałbym uczestniczyć przynajmniej w części narad, które wizytatorzy mają z dyrektorami szkół. Do tej pory było tak, że żadne z nas – kurator czy wicekurator - nie pojawiało się na nich. Do końca roku szkolnego chciałbym być przynajmniej na takich dwóch, po to, żeby dyrektorów wysłuchać, pobyć trochę z nimi, trochę ich poznać. Będziemy próbowali powołać rzecznika praw ucznia przy kuratorium, ale to musimy przeanalizować. Spotkałem się też z panią Agatą Dawidowską, która jest rzeczniczką praw uczniowskich przy Urzędzie Miasta Poznania, bo ona ma już trochę rozpoznane, jakie są problemy Być może będziemy mogli ze sobą tak współpracować, że my będziemy się zajmować wszystkim, co jest poza Poznaniem, bo Poznań ma już swojego rzecznika, a może będziemy się zajmować wszystkim. Nie chciałbym, żeby ktoś się poczuł niezaopiekowany przez kuratorium. Myślę, że to jest dobra rola dla kuratorium, żeby się opiekowało szkołami.

Kolejną rzeczą jest powołanie wizytatora ds. równości. Na tym mi bardzo zależy. Nie chodzi tylko o osoby z niepełnosprawnościami, ale również o innych. Dyrektorzy spotykają się z uczniami, którzy poszukują swojej tożsamości płciowej i nie wiedzą w jaki sposób tym dzieciakom pomóc, by nie były zagubione, by ich nie skrzywdzić w żaden sposób. Mamy coraz więcej osób, które zmagają się z fobią szkolną, zauważa się to szczególnie w okolicach 7-8 klasy. Ja to tak identyfikuję. Chciałbym, aby jeszcze w czerwcu odbył się hekaton oświatowy, a jeśli się to nie uda, to żeby się to odbyło we wrześniu. W dłuższej perspektywie będą pewnie zmiany dotyczące rejonów wizytacyjnych. Trzeba to będzie na nowo poukładać, ponieważ są szkoły, które są zupełnie niezaopiekowane. Myślę o szkołach niepublicznych.

Autonomiczne szkoły, Tęczowe Piątki i tęcze na świadectwach. "Kuratorium oświaty w Poznaniu torpedowało ten pomysł"

Wróćmy do autonomii szkół. Czy rzeczywiście dyrektorzy powinni być osobnymi jednostkami, a kuratorium jedynie „wspomagaczem” czy opiekunem? Czy szkoła powinna mieć swoją autonomię?
Siła tego narodu polega na jego różnorodności, a nie na tym, że wszyscy mają być tacy sami, jak od linijki. Dobrze by było, jakbyśmy o tym pamiętali. My jesteśmy od tego, żeby wspierać i wspomagać, zaopiekować się szkołami, ale z drugiej strony nie da się uniknąć kontroli, bo są procesy edukacyjne i są przepisy prawa i nie jesteśmy tego w stanie uniknąć. Chciałbym, żeby dyrektorzy też mieli tego świadomość. Jednak bardzo mi zależy na tym, żeby ta kontrola była wspomagająca o tyle, że zostaną pokazane dyrektorowi obszary do pracy i nawet jeśli zostanie wydane zalecenie, to ono będzie konkretne. Dla mnie zaleceniem nie jest „wzmocnić nadzór pedagogiczny”, bo to nic nie mówi, ale pokazać dyrektorowi, jak rzeczywiści może to zrobić w swojej placówce.

Zdecydowanie uważam, że szkoły muszą być autonomiczne. Szkoła jest naszym wspólnym dobrem, które tworzą ludzie, którzy są bardziej na prawo, bardziej na lewo i bardziej na środku i nie możemy udawać, że którejś z tych grup nie ma. To oznacza, że będzie dochodziło do różnicy zdań, będzie dochodziło do wymiany poglądów, a przez to czasami również do sporów. Jednak to też oznacza, że dzieci będą się uczyły funkcjonowania w świecie rzeczywistym i w społeczeństwie. Grunt, żeby wszyscy potrafili się dogadać i porozumieć ze sobą. Ja uważam, że dyrektor jest autonomiczny, nauczyciel jest autonomiczny. To jest taki zawód, który jest bardzo autonomiczny i bardzo twórczy. Podstawa programowa określa, co ma zrobić nauczyciel, ale jak to zrobi, to już jest jego kreatywność, jego praca. W jednej klasie może to zrobić tak, w drugiej zupełnie inaczej. To samo dotyczy dyrektorów. On wie, co ma zrobić, ale jak to zrobi, zależy od niego.

Jeśli mowa o poglądach i autonomii. Czy Tęczowe Piątki, to jest pokazywanie, według pana, jakiejś ideologii czy nie? Czy w szkołach powinno organizować się takie wydarzenia?
Nie ma ideologii, są ludzie. To ludzie, czyli dyrektorzy, rodzice i uczniowie decydują, co dzieje się u nich w szkole i w jakim obszarze. My tylko sprawdzamy, czy to jest zgodne z prawem. Nie możemy ingerować. Była taka akcja „Kolorowe świadectwa”. Kuratorium oświaty w Poznaniu torpedowało ten pomysł, byli przeciwni. W tym roku nauczyciel ze Śremu, pan Jakub Tylman, który rozpropagował tę akcję, zwrócił się do nas o patronat nad tym działaniem i ten patronat uzyskał. Uważam, że akcja ta w świetny sposób pokazuje, że każde dziecko ma jakąś mocną stronę. Za dużo wydajemy komunikatów w szkole: nie rób, nie umiesz, nie potrafisz, albo zakazów. To powoduje, że ludzie próbują te zakazy obchodzić. Nie doceniamy tego, co te dzieci mają w sobie fajnego, dobrego, mocnego. Myślę, że to jest zmiana tego paradygmatu, która powoli się zaczyna dziać i nie będziemy w to ingerować. Jeśli któryś z wizytatorów będzie w takie akcje ingerować, to chcę o tym wiedzieć, bo będę z nim o tym rozmawiać i będę mu tłumaczyć, że tak nie wolno. Jako kurator oświaty nie będę ingerował w organizację wydarzeń, które dzieją się w szkole, co do których zgadzają się wszyscy, którzy w tej szkole są.

Polska szkoła dalej w latach 80-tych. Potrzebujemy reformacji?

W wielu szkołach wciąż mamy do czynienia z XIX-wiecznym systemem pruskim. Czy powinniśmy się zmieniać? Czy polska szkoła rzeczywiście wymaga reformacji? Czy raczej wciąż odpowiada nam ten system, który przez lata się „sprawdzał”?
Świat się zmienia i my w kuratorium nie możemy udawać, że ta zmiana nas nie dotyczy, bo zostaniemy w latach 80-tych. Dziś dzieci i młodzież oglądają seriale i widzą, że tam, jeśli jest pokazywana szkoła, to uczniowie siedzą przy jednym stole ze sobą i współpracują. Mają jakiś tablet, mają jakieś zadanie do rozwiązania i na tym się koncentrują. To znaczy, że tak funkcjonuje szkoła w wielu miejscach na świecie, a nasza szkołą funkcjonuje tak, że mamy dwuosobowe ławki ustawione przodem do nauczyciela i uczniowie słuchają co ten do nich mówi. Myślę, że zmienia się również rola nauczyciela, ale nauczyciele to świetnie rozumieją, że oni przestają być mistrzami, którzy mają wszystko wiedzieć, ale mają zacząć pracować w grupach, zespołach, trochę zmieniać ustawienie ławek. To się już dzieje.

Coraz więcej nauczycieli zastanawia się, jak uczy się mózg dzisiejszego ucznia, a w związku z tym jak powinien być prowadzony proces nauczania i uczenia się, żeby był on coraz bardziej przenoszony w odpowiedzialności na ucznia. Głównie po to, żeby uczeń coraz bardziej był świadomy po co się uczy. W przyszłości zapewne zmieni się również system wystawiania ocen. Już są nauczyciele, którzy rezygnują z ocen, przechodzą na jakikolwiek inny system, tworzą notatki dla uczniów, na przykład w formie myślografii, koncentrują się na działaniach interaktywnych na swoich przedmiotach, czy pracują w grupach. Nauczyciele w jednej szkole też mogą się od siebie uczyć, wymieniać się doświadczeniami. Ocenianie musi wspierać proces uczenia się i nauczania ucznia, a nie tylko dawać komunikat cyfrowy. Najważniejsze, żebyśmy się nie zamykali, że zawsze tak było.

Czy ta otwartość dotyczy również telefonów w szkołach?
Telefony w szkole reguluje statut. Jednak problem polega na pokoleniowych różnicach między nauczycielami a uczniami. Z jednej strony rozumiem, uczniów, którzy chcą mieć telefon cały czas przy sobie i rozumiem rodziców, którzy chcą, żeby dziecko miało telefon ze względów bezpieczeństwa, Z drugiej strony rozumiem nauczycieli, którzy uważają że dzieci są cały czas w telefonie i warto, żeby na przerwach po prostu ze sobą rozmawiały, bo to im pozwoli uczyć się nawiązywania relacji w realnym świecie i później budować relacje społeczne. Sprawia to, że o wiele trudniej później buduje się relacje społeczne.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News

Turystyczna Wielkopolska: Konin

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski