– Postanowiliśmy podzielić postępowanie. Do sądu skierowaliśmy akt oskarżenia w sprawie zniszczenia elewacji budynku przy ulicy Wolnica. Jakub D. naniósł farbą napisy na filary i ściany obiektu – mówi Mateusz Pakulski, szef Prokuratury Rejonowej Poznań Stare Miasto. I dodaje: – Wspólnota mieszkaniowa oszacowała straty na 3 tys. złotych.
Właśnie po zamalowaniu tego budynku policjanci namierzyli Potse. – Nie pierwszy raz mężczyzna wpadł w ręce stróżów prawa. W lipcu 2012 roku w Norwegii został ujęty po tym jak pomalował spray’em wagony kolejowe. Ukarano go wtedy grzywną w wysokości 7 tysięcy koron – informowała wtedy policja.
Jakub D. nie wypierał się swojej działalności. Przyznał się do winy, zresztą podczas przeszukania jego mieszkania znaleziono m.in. farby w spray’u i szkice. Tłumaczył, że słowo „Potse” nic nie oznacza.
– Po prostu spodobała mi się kombinacja tych liter – mówił policjantom. I wskazywał miejsca, które zabazgrał.
CZYTAJ TEŻ:
Potse kosztuje nas kilkadziesiąt tysięcy złotych. Co dalej?[/b]
– Nadal prowadzimy postępowanie dotyczące uszkodzeń około 60 elewacji. Musimy dotrzeć do właścicieli kamienic, zapytać, czy wnoszą o ściganie, poprosić o oszacowanie strat – tłumaczy prokurator Pakulski. – To postępowanie może być długotrwałe.
Potse został złapany latem 2013 roku.
– I od tego czasu nie mamy zgłoszeń o zniszczeniach ścian przez grafficiarzy – mówi Magdalena Gościńska z ZKZL. Także Maria Wellenger z MPGM mówi, że wspólnoty obserwują, że tagerzy atakują coraz rzadziej.
W sprawie zniszczenia elewacji przy Wolnicy Jakub D. ustalił z prokuratorem, że w czasie ograniczenia wolności przez 40 godzin miesięcznie będzie wykonywał prace na cel społeczny. Ma także zapłacić wspólnocie mieszkaniowej 3 tys. zł, czyli naprawić wyrządzone szkody.
Oprócz Potse, zmorą Poznania przez długi czas był 34-letni Marek S. , czyli Pive. Mężczyzna został zatrzymany późną wiosną 2012 roku. On również od razu przyznał się do winy i zaczął wskazywać miejsca, w których zostawił swój podpis.
Po postępowaniu, które trwało prawie rok, śledczy postawili tagerowi Pive 102 zarzuty uszkodzenia mienia. Pive malował farbą (czasem z kwasem) szyby wagonów tramwajowych, wiat przystankowych, elewacje budynków, drzwi i bramy. Wyjaśniał, że graffiti jest dla niego ideologią i sztuką .
Marek S. również zaproponował dla siebie karę: rok więzienia z warunkowym zawieszeniem na 4 lata, grzywnę, naprawę szkód (spłacenie ponad 50 poszkodowanym niemal 230 tys. złotych). I rzeczywiście, sąd nałożył na Marka S. obowiązek naprawienia szkód. Jesienią ubiegłego roku Pive zgłosił się w spółdzielni im. Cegielskiego (gdzie zniszczył elewacje za 150 tys. zł) i zapowiedział, że sam zamaluje swoje tagi. Wynajął jednak do tego firmę (jeszcze nie usunięto wszystkich bazgrołów).
WIDZIAŁEŚ COŚ CIEKAWEGO? ZNASZ INTERESUJĄCĄ HISTORIĘ? MASZ ORYGINALNE ZDJĘCIA?
NAPISZ DO NAS NA ADRES [email protected]!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?