Żużel: Stelmet Falubaz bliżej złota

- Nie jest to może zbyt wiele, ale to my wygraliśmy. I to jadąc bez Chrisa Holdera, który na pewno bardzo by nam pomógł w walce o złoto - stwierdził po ostatnim wyścigu uśmiechnięty Tomasz Gollob, który jak zwykle imponował formą.

Lepsze nastroje, mimo wszystko, panowały w obozie zielonogórskim. - Z rezultatu jesteśmy bardzo zadowoleni, ale do pełnej radości jest jeszcze daleka droga. Bo też wynik dwumeczu pozostaje sprawą otwartą. Dzisiaj przegraliśmy, ale cały czas jesteśmy w kontakcie i w rewanżu, na własnym torze możemy odrobić straty. Ogólnie rzecz biorąc, wykonaliśmy kawał dobrej roboty - ocenił Piotr Protasiewicz.

Pierwsze starcie finałowe było świetnym widowiskiem. Unibax rozpoczął je w imponującym stylu i po 5 wyścigu wyszedł na 10-punktowe prowadzenie. Goście szybko jednak opanowali emocji i praktycznie w dwóch kolejnych biegach zniwelowali większość strat. W 7. wyścigu wygrali nawet 5:0, bo najpierw Adrian Miedziński został wykluczony za spowodowanie upadku Patryka Dudka, a chwilę później Kamil Brzozowski miał defekt.

Ta pierwsza sytuacja wywołała sporo emocji. - Adrian powinien pamiętać, że czasami lepiej dowieźć dwa punkty niż niepotrzebnie szarżować - powiedział Darcy Ward, kolega Miedzińskiego z drużyny. Winny całej sytuacji przyznał mu zresztą rację. - To był mój błąd i moja wina. Przy ataku źle wymierzyłem odległość. Przeprosiłem Patryka za tę sytuację - przyznał reprezentant Aniołów.

Jeszcze bardziej kontrowersyjna sytuacja z udziałem Miedzińskiego miała miejsce w biegu 13, kiedy to zawodnik gospodarzy upadł po delikatnym kontakcie z Krzysztofem Jabłońskim. - Jechałem swoim torem, a rywal położył się na mnie - opowiadał zielonogórzanin, który z powtórki tego wyścigu został jednak wykluczony.

A warto w tym miejscu dodać, że przed tym incydentem para Stelmet Falubazu jechała na 5:1 i goście po raz pierwszy w tym spotkaniu mieli szansę wyjść na prowadzenie. O 3-punktowej wygranej Unibaksu zadecydował ostatni wyścig, w którym Gollob przyjechał na metę przed Protasiewiczem, Wardem i Andreasem Jonssonem.

Nieco w cieniu finału odbyło się pierwsze spotkanie o brązowy medal. Tarnowska Unia pokonała w nim 8 punktami Dospel Włókniarza. Goście w tym meczu początkowo musieli sobie radzić bez Grigorija Łaguty, który w drodze z Gorican miał awarię samochodu i na stadion dotarł z małym opóźnieniem. Rosjanin zdążył jednak aż sześciokrotnie wyjechać na tor.

W tym roku na torze nie zobaczymy natomiast innej gwiazdy częstochowskich Lwów, czyli Emila Sajfutdinowa. Były lider klasyfikacji generalnej Grand Prix oficjalnie poinformował, że ten sezon już się dla niego zakończył.

- Niestety, mimo intensywnej rehabilitacji nie będę w stu procentach gotowy i zdrowy do startów w tym sezonie. W związku z tym, że mam jeszcze wiele lat kariery przed sobą, zdrowie jest dla mnie najważniejsze. Dlatego podjąłem decyzję o tym, aby nie wracać nie w pełni zdrowy - napisał Sajfutdinow na jednym z portali społecznościowych.

finał: Unibax Toruń - Stelmet Falubaz Zielona Góra 46:43
Unibax: Miedziński 10 (2,3,w,2,1,2), Brzozowski 1+1 (1,d,0), Ward 14+2 (2,2,3,3,3,1), Holder zz, Gollob 15 (3,3,2,3,1,3), E. Pulczyński 0 (w,0,0), P. Przedpełski 6 (3,1,1,1,0,0).
Falubaz: Hampel 10 (3,0,2,2,3), Davidsson 0 (0,0), Protasiewicz 12 (1,3,3,3,2), K. Jabłoński 2+1 (0,1,1,w), Jonsson 9 (2,1,2,2,2,0), Dudek 9+2 (2,3,2,1,1), Adamczewski 1 (1,0,0).

o 3 miejsce: Unia Tarnów - Dospel Włókniarz Częstochowa 49:41
Unia: Janowski 10 (3,1,3,2,1), Hougaard 1 (1,0,d), A. Łaguta 12+1 (2,3,2,2,3), Vaculik 3 (3,0,0,0), Kołodziej 15 (3,3,3,3,3), Mazur 1+1 (1,t,0), K. Gomólski 7+2 (2,2,1,2,w).
Włókniarz: M.J. Jensen 13 (2,2,2,2,0,3,2), Łęgowik 0 (0), Holta 8 (1,1,w,2,1,3,0), Sajfutdinow zz, G. Łaguta 9+2 (1,2,1,3,1,1), Czaja 11 (3,d,1,3,1,1,2), Strzelec 0 (0,0).