Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zaatakował nożem sąsiadki. Jedna zmarła. We wtorek sąd obniżył mu karę

Barbara Sadłowska
We wrześniu 2012 roku mieszkaniec Piekar koło Gniezna zaatakował nożem trzy sąsiadki. Elżbieta W, najbardziej znienawidzona przez Aleksandra M., zdążyła uciec do mieszkania Reginy B.. Ta przypłaciła atak raną opłucnej i uszkodzeniem nerwów. Anna K., siostra Elżbiety, zraniona w serce, zmarła. Mężczyzna został skazany na dożywocie. Niesłusznie...

Po zatrzymaniu Aleksander M. mówił, że nie może się przyznać, bo nic nie pamięta. Najbardziej żałował Reginy B., z która nie był skłócony i zorientował się, że krzywdzi niewłaściwą osobę, bo krzyczała inaczej niż znienawidzona Elżbieta W. Aleksander M. miał jej za złe wieloletnie docinki i obelgi, a poza tym: "nie myła całego korytarza". Mężczyzna nałogowo pił, co nie podobało się sąsiadkom.

Krytycznego dnia pijany Aleksander M. wpadł w furię, bo Elżbieta W. wyzwała go od pijaków... Po zranieniu Reginy B. Aleksander M. sam ugodził się nożem w brzuch. W maju ubiegłego roku poznański Sąd Okręgowy skazał go na karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności, przyjmując - za opinią biegłych - że nie miał ograniczonej poczytalności.

Wyrok zaskarżył obrońca Aleksandra M. Przekonywał Sąd Apelacyjny, że oskarżony tak naprawdę nie chciał zabić swoich sąsiadek, które latami go wyśmiewały i wyzywały. Jednak sąd odwoławczy bardziej zaniepokoiła opinia biegłych. I słusznie. Nowy zespół biegłych stwierdził, że Aleksander M. miał znacznie ograniczoną poczytalność, kiedy atakował sąsiadki.

Jego obrońca, aplikant adwokacki Bartosz Krzyżanowski, opierając się na nowej opinii, powiedział, że kara dożywotniego pozbawienia wolności jest w tej sytuacji niesłuszna i rażąco niesprawiedliwa.

- Oskarżony nigdy wcześniej nie reagował agresją. Nie było to w jego naturze - mówił obrońca, wnosząc o karę niższą niż 8 lat - przy zastosowaniu nadzwyczajnego złagodzenia kary.

Prokurator także był za zmianą. Ale bez nadzwyczajnego złagodzenia kary i tylko do 25 lat. Po naradzie Sąd Apelacyjny ogłosił wyrok. Obniżył karę łączną dla Aleksandra M. do 12 lat.

Prawomocnego wyroku wysłuchała rodzina oskarżonego.

- Ojciec ma 55 lat i na początku ubiegłego roku stwierdzono u niego raka. Nie miał ani operacji ani nic. Ma już przerzuty. Mówili, że przerwę w karze na leczenie może dostać dopiero po prawomocnym wyroku - powiedział jeden z synów. - Przedtem był na "kuroniówce", ale mu wygasła. Teraz, jakby go zwolnili, musi się zarejestrować, żeby iść do szpitala...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski