O sporze wokół parkingu przy ul. Piekary w Poznaniu pisaliśmy jako pierwsi już na początku stycznia tego roku. Właścicielem terenu, na którym znajduje się parking, jest spółka Ataner, która od 2014 roku miała podpisaną umowę z Lidią S. Na jej mocy Lidia S. dzierżawiła parking i mogła na nim zarabiać pobierając opłaty od kierowców.
Chociaż przez długi czas współpraca układała się poprawnie, w 2019 roku zaczęły się problemy. Lidia S. miała coraz większe długim względem Atanera, które łącznie sięgały kilkudziesięciu tysięcy złotych. Z tego powodu spółka pod koniec sierpnia 2019 roku wypowiedziała jej umowę dzierżawy.
Wtedy na podpisanie umowy dzierżawy parkingu z Atanerem zdecydowała się Ewa K., która ówcześnie pracowała u Lidii S. na parkingu. - Doszliśmy do porozumienia i pod koniec grudnia 2019 roku podpisaliśmy umowę dzierżawy oraz protokół zdawczo-odbiorczy – opowiadała nam Ewa K.
Jej umowa zaczęła obowiązywać 1 stycznia 2020 roku. Od tego dnia, jak mówili nam przedstawiciele Atanera, parkingiem miała też przestać zarządzać pani Lidia. – 1 stycznia rano pojawiłam się na parkingu i zaczęłam swoją pracę. Zadzwoniłam do Lidii, by przyjechała i zabrała swoje rzeczy, bo nastąpiła zmiana dzierżawcy. Przyjechała około godziny 11 z kilkoma osobami i siłą mnie wyrzucili - opowiadała nam pani Ewa.
Inaczej całą sprawę przedstawiała sama pani Lidia, która przyznawała nam, że wciąż prowadziła działalność na parkingu i tłumaczyła, że w jej ocenie umowa z Ataner wciąż obowiązuje.
– To prawda, że miałam zadłużenie i w sierpniu 2019 roku dostałam wypowiedzenie. Byłam zszokowana, bo nie została zachowana procedura prawna stosowana w takich sytuacjach. Dlatego mój pełnomocnik wysłał pismo do Atanera, że wypowiedzenie jest nieskuteczne. Dla mnie tamto wypowiedzenie było nieważne. Gdyby zachowano wszelkie procedury, jestem przekonana, że doszlibyśmy z Atanerem do porozumienia i spłaciłabym zadłużenie – przekonywała nas Lidia S.
Sprawdź też:
Ostateczne obie kobiety złożyły przeciwko sobie zawiadomienia do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw. Pełnomocnik pani Ewy wskazywał w swoim piśmie, że Lidia S. mogła popełnić przestępstwa kierowania gróźb i naruszenia nietykalności pani Ewy oraz kradzieży. Z kolei sama pani Lidia zwracała uwagę w swoim piśmie do prokuratury, że Ewa K. mogła popełnić przestępstwa kradzieży i oszustwa. Jak się okazuje, żadna z nich może jednak nie mieć dalszej historii.
- Sprawa z zawiadomienia Lidii S. została zakończona odmową wszczęcia postępowania karnego ze względu na brak znamion przestępstwa - wyjaśnia prokurator Łukasz Wawrzyniak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Podobnie było w przypadku zawiadomienia Ewy K. - Ta sprawa została umorzona w dniu 29 kwietnia wobec stwierdzenia, że czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego - informuje prokurator Wawrzyniak. Jednocześnie dodaje, że obie decyzje nie są jeszcze prawomocne.
Sprawdź też:
- Według informacji zastępcy Prokuratora Rejonowego złożono zażalenia - mówi prokurator Łukasz Wawrzyniak. To oznacza, że spór o parking wciąż trwa.
Chcesz wiedzieć więcej?
Zobacz też:
Czytaj więcej o sprawie: "Wojna parkingowa" w centrum Poznania: kto ma prawo zarabiać na parkingu? "Ona czuje się bezkarna, a ja się boję. Siłą mnie wyrzucili"
Sprawdź też:
- Oszuści i naciągacze poszukiwani przez wielkopolską policję. Rozpoznajesz ich?
- 12 zawodów mężczyzn, które najbardziej odstraszają kobiety
- 20 najbiedniejszych miejscowości w Wielkopolsce
- Taaakie ryby pływają w Jeziorze Maltańskim! [ZDJĘCIA]
- Oni nie odpalili w Lechu. Antyjedenastka obcokrajowców
- Nauczyciel płakał, jak poprawiał [ZDJĘCIA Z KLASÓWEK]
Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?