Mieszkańcy os. Maltańskiego kontra Kościół. Ksiądz spotkał się z mieszkańcami. Jakie wypracowano rozwiązanie?

Mieszkańcy działek przy ulicy Krańcowej w Poznaniu boja się, że stracą dach nad głową. Archidiecezja chce, żeby podpisali umowy dzierżawcze albo się wynieśli. Ci jednak uważają, że mają prawo tam mieszkać. 7 kwietnia odbyło się spotkanie mieszkańców os. Maltańskiego z księdzem Pawłem Deskurem, proboszczem parafii pw. św. Jana Jerozolimskiego za Murami. Na spotkaniu miały paść propozycje i deklaracje ze strony Kościoła.

- Porozumienie zakłada, że w ciągu dwóch miesięcy Wydział Ekonomiczny kurii przedstawi mieszkańcom szczegółowy harmonogram rozmów z każdą rodzin zamieszkującą działkę. Te rozmowy mają umożliwić znalezienie takiego rozwiązania indywidualnego dla każdej rodziny, które pozwoli się im wyprowadzić z działek. Ufamy, że to uspokoi ludzi. Proces wyprowadzania ich z działek nie będzie procesem obliczonym na tydzień czy dwa. To są lata

– mówi ksiądz w rozmowie z „Głosem Wielkopolskim”.

Czytaj więcej o tej sprawie:

Mieszkańcy jednak nie wierzą w „dobre serce” księdza. Na Facebooku przedstawiciele Wielkopolskiego Stowarzyszenia Lokatorów napisali, że ksiądz nie chciał wyjaśnić jak będzie wyglądać ta procedura ani nie chciał potwierdzić na piśmie deklaracji o pomocy mieszkańcom.

Dodali, że już w 2021 roku podpisał umowę przedwstępną z deweloperem z Warszawy, który jednak zrezygnował.

- Wszystkie deklaracje, które padły ze strony kościoła w czasie rozmowy nie mają żadnego pokrycia w rzeczywistości, są niewiarygodne. Ks. Deskur mamił mieszkańców możliwością uzyskania lokali od miasta, których nie ma

– napisali.

- Nigdy nie mówiliśmy, że kogokolwiek wyeksmitujemy na ulicę. Ludzie kłamią na ten temat, krzyczą, robią hałas, a to są dwie panie, które nigdy nie podpisały umowy z parafią i teraz czują się zagrożone, bo dostały pismo z sądu wzywające do zawarcia ugody z parafią, a one takiej ugody nie chcą

– kontruje ksiądz.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

Obserwuj nas także na Google News