Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Widziałeś Indonezyjczyka na wózku? A pomogłeś mu?

Katarzyna Dobroń
Teija Gumilar
Teija Gumilar Grzegorz Dembiński
Dr Teija Gumilar postanowił wsiąść na wózek inwalidzki, aby sprawdzić, co najbardziej doskwiera niepełnosprawnym w Poznaniu. Okazało się, że kuleje infrastruktura i system finansowego wsparcia. Najbardziej potrzebna jest jednak zmiana… w głowach.

Mobilator elektryczny może zastąpić wózek inwalidzki. Jest mały, wodoszczelny i bardzo zwinny. Może zmieniać pozycję osoby niepełnosprawnej od stojącej do siedzącej. Mógłby ułatwić jej życie, ale to tylko prototyp. Brakuje inwestora, który chciałby produkować urządzenie na masową skalę. Aby stworzyć urządzenie dla niepełnosprawnych na miarę ich potrzeb, Teija Gumilar, który zaprojektował mobilator sam przesiadł się na wózek inwalidzki.

Teija Gumilar urodził się i wychował w Indonezji. Doktorat z Architektury i Wzornictwa Przemysłowego zdobył na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Mieszka tu od trzynastu lat. Jest wykładowcą języka indonezyjskiego na Uniwersytecie Adama Mickiewicza. Przyjmuje też zlecenia na projektowanie urządzeń medycznych, wyposażenia szpitalnego oraz urządzeń sanitarnych.

***

- To właśnie wtedy zacząłem się zastanawiać, w jaki sposób osoby niepełnosprawne radzą sobie samodzielnie na przykład z higieną osobistą - mówi Teija Gumilar. - Żeby coś dla nich zaprojektować chciałem najpierw dowiedzieć się jak najwięcej o samej niepełnosprawności i o ich codziennych problemach.

Najpierw badał choroby w teorii i obserwował niepełnosprawnych na ulicy. Przestudiował wtedy różne choroby, odwiedzał ośrodki medyczne w Niemczech i w Polsce. W końcu postanowił sam doświadczyć, jak to jest być niepełnosprawnym. Spędził dzień z przepaską na oczach. Potem przez rok sprawdzał jak się jeździ wózkiem inwalidzkim po Poznaniu.

- Z opaską na oczach czułem przede wszystkim strach. Tak bardzo bałem się uderzyć w coś, że zostałem w domu. Nie miałem odwagi, żeby wyjść na zewnątrz - wspomina Teija Gumilar. - Niepełno-sprawność ma różne oblicza, ale wspólnym problemem jest przemieszczanie się. Po doświadczeniu z opaską kupiłem używany wózek.

***

Na wózku siadał przez prawie rok. Próbował jeździć zarówno latem, jak i zimą. Przez dwa tygodnie prawie w ogóle z niego nie schodził. Nawet w domu starał się zachowywać jakby był niepełnosprawny. Jak podkreśla, najprzyjemniejsze były gesty pomocy. Nie oznacza to jednak, że często się zdarzały.
- Któregoś dnia próbowałem przejechać ulicą, ale nikt nie chciał mi pomóc - wspomina Indonezyjczyk. - Podeszła tylko do mnie jakaś babcia. Nie chciałem być dla niej ciężarem, ale nie mogłem przerwać projektu. Nie mogłem też tak po prostu wstać, żeby jej nie wystraszyć. Przepchnęła mnie przez pasy bardzo powolutku. Po drugiej stronie podziękowałem jej bardzo serdecznie.

Najczęściej pomagają kobiety. Kiedy same nie są w stanie pomóc, zatrzymują obcych mężczyzn, aby pomogli.

- Może to dlatego, że jestem obcokrajowcem? - zastanawia się Teija Gumilar. - Kiedy jest się na wózku to ciało stanowi barierę, nie umysł. Ludzie bardzo się starają, żeby nie powiedzieć czegoś nieprzyjemnego. Wiele osób odchodzi ze strachu.

***

Czy poznańscy niepełnosprawni podzielają opinię Indonezyjczyka? Łukasz Orylski z poświęconego osobom niepełnosprawnym portalu pion.pl uważa, że największy problem stanowi w Poznaniu komunikacja.

- Zdarza się, że osoba na wózku wjeżdża do autobusu albo do tramwaju, a drzwi już się zamykają i uderzają w wózek i niepełnosprawnego - mówi Łukasz Orylski. - Wiele przystanków to bezpośredni wyjazd na jezdnię. Ten problem jest szczególnie dotkliwy na Kosińskiego i na pętlach, np. na Ogrodach.

Na Wildzie mówi się już prawie o wykluczeniu komunikacyjnym. Dojeżdżają tu głównie tramwaje starego typu, które dla wózków są nie do pokonania. Stary Rynek odstrasza natomiast kostką brukową.

- Problem dotyczy kilkunastu tysięcy osób w Poznaniu. Pytanie brzmi jednak, jaki procent z nich ma w ogóle odwagę wyjść z mieszkania wiedząc, jakie problemy czekają na nich za zewnątrz? - zastanawia się Łukasz Orylski. I podkreśla: - Potrzeba wyjścia z domu jest naturalną potrzebą dla wszystkich ludzi.

Jadłodajnie, bary i kina rzadko kiedy mają wejścia, wnętrza i toalety dostosowane do wózków. Prowadzone w piwnicach bary i kawiarnie są zwyczajnie niedostępne. Teija Gumilar wymienia te same problemy.
- W dużych obiektach, np. w Centrum Kultury Zamek są urządzenia dla niepełnosprawnych, ale w zwykłych restauracjach i przy Starym Rynku takich miejsc już brakuje. Dlatego też w trakcie projektu jadłem często w fast foodach, bo tam było najłatwiej wjechać wózkiem - opowiada Teija Gumilar.

***

Zdaniem Indonezyjczyka niepełnosprawni żalą się nie tylko na infrastrukturę. Chcieliby mieć więcej możliwości, aby samodzielnie zarabiać. Tymczasem w jego ojczyźnie wszystko wygląda zupełnie inaczej.

- Infrastruktura dla niepełnosprawnych praktycznie w Indonezji nie istnieje - mówi Teija Gumilar. - Sami niepełnosprawni nie mają też tak dużej potrzeby samodzielności jak Europejczycy.

W Europie człowiek na każdym kroku chce być niezależny. W Indonezji obowiązuje kultura wspólnoty. Kilka pokoleń mieszka razem. Niemal każda rodzina ma swoją gosposię.

- Pytałem kiedyś Indonezyjczyka, czy nie wstydzi się, kiedy ktoś go myje? - wspomina Teija Gumilar. - Odpowiedział, że nie, przecież to służąca. To jest w Indonezji normalne.

Prototyp urządzenia, które mogłoby ułatwić codzienne życie niepełnosprawnym jest wciąż testowany. Projektant przyznaje, że wróci na wózek, jeśli badania będą tego wymagać.

- Potrzebna jest lepsza infrastruktura oraz tańsze wózki i protezy. Przede wszystkim potrzebna jest jednak zmiana mentalna - podsumowuje swój projekt Teija Gumilar. - Wszyscy jak się kiedyś zestarzejemy będziemy nie w pełni sprawni. Jak będziemy mieć 80-90 lat będziemy potrzebować pomocy, albo odpowiedniego sprzętu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski