Wciąż jeszcze nie ogłoszono przetargu na usunięcie niebezpiecznych, toksycznych substancji z nielegalnego magazynu, pozostawionego przez firmę Awinion z Budzynia w Poznaniu, przy ul. św. Michała.
Okazuje się, że opóźnienia związane z procedurą przetargową związane są ze zmianą ustawy o zamówieniach publicznych, ale też faktem, że w Polsce nie ma zbyt wielu firm, które mogłyby w pełni podjąć się likwidacji niebezpiecznego magazynu. Przypomnijmy, że ten istnieje już kilka lat, a wciąż nie wiadomo co się w nim do końca znajduje, ani dokładnie w jakiej ilości. Substancje są przechowywane w pojemnikach typu mauzer, jednak bez odpowiednich oznaczeń.
W celu rozpoznania rynku podmiotów dysponujących instalacjami do przetwarzania odpadów niebezpiecznych i posiadających możliwości ich zagospodarowania, które mogłyby wziąć udział w przetargu, Wydział Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania wystąpił do urzędów marszałkowskich na terenie kraju o udostępnienie informacji o decyzjach administracyjnych wydanych w tym zakresie. Okazało się, że niewiele firm w Polsce może usunąć z Poznania magazyn.
- Tylko 20 podmiotów z całej Polski ma koncesje do tego by postępować z odpadami niebezpiecznymi. Z tego tylko sześć firm na cały kraj może się zająć ich utylizacją w szerokim zakresie. Pozostałe muszą wejść w konsorcja, ponieważ nie mają możliwości, ani pozwoleń na utylizację wszystkich toksycznych substancje, które podejrzewamy, mogą się znajdować na św. Michała - tłumaczy Leszek Kurek, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Poznania.
Właśnie chociażby z tego względu rada miasta Poznania zabezpieczyła 9 milionów złotych na pozbycie się tykającej bomby z serca miasta.
- Nie chcemy, by utylizacją tego magazynu zajęła się taka firma, jak ta z Budzynia, która nam chemiczne odpady po prostu podrzuciła. Dla nieuczciwych firm, jak Awinion taka sytuacja na rynku to idealna okazja, by proponować niższe ceny za odbiór toksycznych substancji - dodaje L. Kurek. - Dlatego też, nim ogłosimy przetarg, musimy opracować całą specyfikację, ustalić z radcami prawnymi zakres działań.
Dyrektor WOŚ jak i prezydent Poznania już w zeszłym roku wnioskowali o zmianę obowiązującej ustawy do ministra środowiska. Tak, by ten kto wytwarza odpady był za nie odpowiedzialny do momentu ich unieszkodliwienia, a także by winę za nielegalne magazyny ponosili też właściciele terenu, na którym dany magazyn odpadów niebezpiecznych powstał.
- Niestety, do dziś nie dostaliśmy odpowiedzi na nasze sugestie - mówi Kurek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?