Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W podróż życia bez dziada

Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Kamilla Placko-Wozińska
Wspina się baba po górach albo może skacze po falach właśnie. Ucieka przed łowcą głów albo orangutanem tylko; Tak sobie miło wyobraża co robi, gdy do Państwa słowa jej docierają. Napisane na zapas, bo w podróż życia ruszyła.

Ale zanim ruszyła, tych zapasów różnych w pracy dużo zrobić musiała. I w domu też, bo na Borneo bez dziada leci. Z powodów paru. Pierwszy to taki, że babę zaproszono tylko. Drugi, że dziad latania się boi. Może dlatego, że w telewizji to katastrofy lotnicze ogląda najchętniej. Trzeci, że dziad europejski raczej jest, bo na Starym Kontynencie wszystkie swoje zabytki ukochane ma. No i czwarty, przy którym pozostałe trzy znaczenia nie mają właściwie żadnego, że z tego kredytu, co go baba wzięła na dwa bilety nie starczyłoby i tak. A dziad może nawet bardziej od samolotów, to kredytów się boi.

Bardzo podekscytowana baba podróżą była, gdy się z koleżankami spotkała. Jedna zdjęcia cudne pokazywała, bo z safari z Kenii wróciła właśnie. Zaraz baba sobie pomyślała, że też by chciała tam pojechać kiedyś.

To znaczy bardzo kiedyś. Dopytywała więc baba o szczegóły różne, jak i pozostałe panie. Jedna tylko, dawno niewidziana koleżanka milczała.
- Ale ty masz babo wyjazd super! Borneo… - przyjaciółka od Kenii rzekła.

- O, na Borneo lecisz? - ta milcząca dotąd się zainteresowała. - To miło bardzo… Ja nigdzie się nie wybieram, nie przepadam. Już się cieszę, że z książką poleżę. Jak człowiek wnętrze bogate ma, to w sobie wiele znajdzie i podróżować nie musi…

Myślenie baba zintensyfikowała, celem udzielenia odpowiedzi. Takiej, jakiej człowiek z wnętrzem bogatym by udzielił, bo były też koleżanki koleżanki, co to ich wcześniej nie znała. A nie chciała, co by sobie pomyślały, że owa pusta taka jest. Ale nic sensownego do głowy jej nie przyszło.
- To miło… - głupawo się raczej odezwała.

Całą drogę powrotną nad tym wnętrzem się zastanawiała. Czy ma je i po czym rozpoznać je można. Jak już całkiem blisko domu była, to przychylała się raczej do tego, że chyba tak. Bo smutno jej się robiło, że ona tak sobie poleci, a dziad biedny zostanie. Ale nie, to z wnętrzem wiele wspólnego nie ma pewnie. To wrażliwość na krzywdę co najwyżej jest. Choć krzywda prawdziwa to tu nie występuje, bo ów na wsi sobie posiedzi, gdzie pod nos mu podawać wszystko będą.
- Dziadzie drogi - czule przemówiła walizkę pakując. - Prezenty ci przywiozę i alkohol miejscowy też…

- To miło - dziad odparł, bo widać z wnętrzem u niego też cienko.

- A sprawdź, co oni tam właściwie piją - baba poprosiła, bo dziad przy komputerze siedział właśnie. - Wrzuć "malezja alkohol" i się dowiemy…

Długo coś sprawdzał, to baba ciepło kontynuowała:
- Najpierw sama spróbuję wszystkiego i najlepsze przywiozę.
- Próbuj, babo, dużo próbuj - dziad zachęcał dziwnie tak jakoś.
- Ale co piją? - baba dopytywała.
- Jeszcze nie wiem, artykuł ciekawy długo mi się otwiera - dziad odparł, to i łypnęła baba okiem w monitor. I przeczytała bez okularów nawet: Kara więzienia i chłosta za picie alkoholu w Malezji…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski