Otóż, podczas październikowej sesji radny spytał prezydenta kto sfinansował imprezę z okazji podpisania umowy na operatora stadionu. Prezydent zapewnił, że nie był to Urząd Miasta czy POSiR.
CZYTAJ TEŻ:
Za pieniądze miasta zrobili fetę
Umowa z operatorem stadionu podpisana
Nadchodzą zwolnienia w Urzędzie Miasta
Minął się jednak z prawdą. Organizacja wspomnianego wydarzenia kosztowała 72 tys. zł. Ponad 18 tys. zł dała spółka Euro Poznań 2012, a prawie 18 tys. zł biuro Euro 2012 Urzędu Miasta. Pozostałe koszty pokryło konsorcjum Lech Poznań i Marcelin Management.
M. Wiśniewski jest tym faktem zbulwersowany. Jego zdaniem, świętowanie pierwszych urodzin wciąż nieukończonego stadionu i wyboru operatora, który powinien być znany dwa lata temu, nie miało uzasadnienia.
- Wystarczyłaby zwykła konferencja prasowa - uważa M. Wiśniewski. I przypomina, że prezydent proponuje w 2012 r. obciąć o ok. 60 tys. zł wydatki na obiady dla osób ubogich.
Przemysław Markowski, szef klubu radnych PiS zgadza się, że organizacja tej imprezy i sfinansowanie jej w połowie przez miasto były niefortunne.
- Z punktu widzenia budżetu to nie był dobry pomysł - przyznaje Ryszard Grobelny, prezydent Poznania. I zapowiada: Wyciągnę konsekwencje!
Jakie? Prezydent wyjaśnia, że może zweryfikować uprawnienia osób, które podejmowały decyzję o finansowaniu tej imprezy, do wydatkowania pieniędzy.
Czy była potrzebna taka feta?
- To nie była feta, tylko kameralna impreza - podkreśla Michał Prymas, wiceprezes spółki Euro Poznań 2012. - Chcieliśmy pokazać UEFA, spółce PL.2012, że wywiązaliśmy się ze zobowiązań i operator został wybrany, a kontrakt, który podpisaliśmy, jest lepszy od tych w innych miastach.
Na imprezę zaproszono m.in. przedstawicieli UEFA, PL.2012 i Ministerstwa Sportu.
- Naszym celem było również uzyskanie efektu promocyjnego - twierdzi M. Prymas. - Pokazanie, że stadion jest wielofunkcyjny, bo można na nim organizować koncert Stinga, imprezę Red Bulla, festyn dla niepełnosprawnych, ale także koncerty kameralne. Dzięki temu stadion może "żyć" w każdy weekend.
Prezes dodaje, że miasto musiałoby wydać prawie 700 tys. na reklamę, gdyby podliczyć artykuły w prasie, relacje w telewizji i radio z tej imprezy.
- Nie było na tej imprezie wielkich zbytków - zaznacza M. Prymas. - Mam świadomość, że to są publiczne pieniądze.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?