To i do sprzeczki doszło. Baba przykłady liczne miała, gdy ona orientacją lepszą od dziada się wykazała, ale on twierdził, że nie pamięta niczego takiego. A potem pretensje zgłosił jeszcze, że jak baba fotel pasażera zajmuje, to pilotem jest.
– Maszyna za ciebie myśleć nie będzie – skwitował. A baba aż zaniemówiła z wrażenia. Święte to słowa być musiały, bo baba refleksję taką wcześniej już miała. Jak na ten przykład z przyjaciółką na kijach były. Szły ramię w ramię niby, a jej Endomondo dobre sto metrów wcześniej powiedziało, że już kilometr przeszła.
– Może mojego GPS-a inny satelita łapie? – mądrze się koleżanka zastanowiła. A babie zaraz do głowy przyszło, że jakby kroki liczyła, dokładnie by wiedziała, kiedy kilometr jest, bo sprawdziła kiedyś, że to jej 1387 kroków…
Z drugiej strony jednak zalet to taka nowoczesność też dużo ma. Baba, co dziecka nie widuje, bo owo w Niemczech mieszka, na żywo w Internecie zobaczyć sobie mogła, jak w piłkę pociecha gra. Zaraz więc napisała, że widziała kawałek meczu na żywo. Odpowiedź od dziecka dziwna była: „To jakaś makabra!”. Nijak baba pojąć nie mogła, o co chodzi, bo mecz całkiem udany był. Dopiero jak w swoją wiadomość weszła, zrozumiała, że to komputer lepiej wiedział, co baba napisać zamierzała i wyszło: „Widziałam kawałek mięsa na żywo”…
Kolejną zaletą nowoczesności jest to, że dziecko chociaż daleko jest, sprawy w Poznaniu na bieżąco śledzi. I jak baba o koleżance jej opowiadała, na której imieniny szykowała się właśnie, pociecha przerwała:
– Wiem przecież kto to jest, ale nie wiedziałam, że się znacie…
Zaraz baba pomyślała, że przyjaciółce, co rzeczniczką prasową jest, miło będzie, że taka znana z niej osoba. No, ale do imienin, na których śmiechu dużo z koleżankami samymi było, przygotować się należało. Baba, co to już jej czasu na fryzjera nie starczyło, poprzestała na domowym nałożeniu farby. Co może i lepsze było, bo jedna z przyjaciółek w nowoczesność poszła i przed wizytą u fryzjera w specjalnym programie komputerowym sprawdzała, w jakiej fryzurze najlepiej jej będzie. Wyszło, że w czarnych włosach. A potem to się okazało, że i owszem, ale na zdjęciu jedynie, bo w realu to wręcz przeciwnie było…
Baba, jak tylko życzenia solenizantce złożyła, zaraz wiadomością się podzieliła, że owa znana bardzo jest i o dziecku opowiedziała.
– W przychodni jak ostatnio byłam, to jedna pani powiedziała, że mnie zna – przyjaciółka opowiadać zaczęła, a baba próżność w tym dostrzegła lekką. – Najpierw myślała głośno skąd, a w końcu na poczekalnię całą krzyknęła: Już wiem, pani jest tą ekspedientką, co ją z rzeźnika wyrzucili...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?