Wraz z przejęciem prowadzenia kaliskiego schroniska dla zwierząt przez miasto i powołaniem nowego, szefa pojawiła się nadzieja na uspokojenie atmosfery wokół tego ośrodka. Od wielu miesięcy byliśmy świadkami konfliktu, nieustającej krytyki i pretensji zgłaszanych przez grupę wolontariuszy pod adresem kierownictwa azylu. Nowy kierownik schroniska Adam Wyszatycki, zoopsycholog i osoba doświadczona w prowadzeniu tego typu ośrodków zaczął od egzekwowania nowego regulaminu placówki i podpisania umów z wolontariuszami. Określono w jakich godzinach mogą pojawiać się przy ul. Warszawskiej. Do azylu dla zwierząt wolontariusze mogą przychodzić w godz. 12.00 - 16.30. Według wolontariuszy to wymóg absurdalny, gdyż w tych godz. są w szkołach lub pracy.
Szef schroniska uważa, że na korzyść wolontariuszy przemawia fakt, że w azylu mogą przebywać 7 dni w tygodniu.
Przedstawicielka wolontariuszy Aneta Sitkiewicz, behawiorystka i prezes Fundacji Bliżej Domu uważa, że kierownik schroniska chce ograniczyć wolontariat do minimum, utrudnia adopcję. W skardze do prezydenta zarzuca mu ,, marnotrawienie publicznych pieniędzy’’., polegające na utrudnianiu adopcji i przetrzymywaniu chorych psów w schronisku, podczas gdy ich leczenie mógłby finansować nowy właściciel lub organizacja prozwierzęca.
Z oceną wolontariuszki nie zgadza się lek. wet. Jacek Sośnicki, który od 7 miesięcy sprawuje opiekę weterynaryjną nad schroniskiem i w tym czasie stwierdził sporo nadużyć, które zgłaszał Powiatowemu Lekarzowi Weterynarii.
- Owocem tych działań było wyeliminowanie samodzielnego stosowania leków u zwierząt przez niektórych wolontariuszy w tym zastrzyków, kroplówek i leków psychotropowych. Było to ewidentne naruszenie Ustawy o ochronie zwierząt przez wolontariuszy - osoby nie posiadające wiedzy i kwalifikacji do tego typu zabiegów - ocenia lekarz. Zdaniem doktora Sośnickiego TOnZ, które do niedawna prowadziło azyl przymykało oko na tego typu eksperymenty na zwierzętach.
W ocenie lekarza działania Anety Sitkiewicz mają jeden cel: przedstawienie kaliskiego schroniska jako,,przykład niechlujstwa zagrażającego zdrowiu i życiu zwierząt’’. Tymczasem sama nie zrealizowała zaleceń polegających na usunięciu z boksów zbędnego wyposażenia, materacy starych mebli ze sterczącymi sprężynami etc., będących siedliskiem grzybów, roztoczy, larw pcheł i nicieni jelitowych.
Lista krytycznych uwag lekarza jest b. długa. Podkreśla m.in. ze wolontariuszka Aneta Sitkiewicz łamie zapisy nowego regulaminu schroniska i eskaluje żądania wobec kierownika, lekarza i miasta’’ .
Wiceprezydent Kalisza Piotr Kościelny uważa, że mimo wszystko sytuacja w schronisko poprawia się.
- Wolontariusze muszą zrozumieć, że z chwila gdy schronisko stało się jednostką miejską, muszą stosować się do regulaminu. Do końca lutego zostanie powołany koordynator pracy wolontariuszy co znormalizuje sytuację - mówi Piotr Kościelny.
ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?