- Przed meczem wiedzieliśmy, że czeka nas ciężkie spotkanie. Wiedzieliśmy to my, wiedzieli to piłkarze. I to nie wynikało to z tego, że było to wyłącznie derbowe spotkanie, tylko z tego, jak może zagrać rywal. Po naszych zawodnikach było widać trochę to zmęczenie meczami rozgrywanymi co trzy dni. Nie traktujmy tego jednak, jak wymówkę, a jako jeden z powodów tego, że ta gra może nie wyglądała dzisiaj tak dobrze, jak byśmy chcieli. W pierwszej połowie nie mogliśmy znaleźć sobie wolnych przestrzeni. Przeciwnik ustawił się wysoko. Afonso Sousa znowu ze zwycięskim golem, podobnie, tak jak to było w meczu z Piastem. To bardzo ważne dla niego. Dziś zmieniliśmy skład ze względu na zmęczenie niektórych piłkarzy. Cieszę się jednak z wyniku, który poprawia naszą sytuację w tabeli
- powiedział na wstępie holenderski szkoleniowiec Lecha Poznań.
Od pierwszych minut zamiast Mikaela Ishaka, na szpicy oglądalismy Filipa Szymczaka. Wielu kibiców oraz obserwatorów ta decyzja mogła wydawać się kompletnie niezrozumiała. Tym bardziej że kapitan Kolejorza w ostatnim czasie jest w absolutnym gazie, strzelając gola za golem. Szkoleniowiec ekipy Lecha wytłumaczył jednak, dlaczego nie zobaczyliśmy Szweda na boisku.
- Mikael Ishak nie był w pełnej dyspozycji, aby zagrać. Nie czuł się na tyle gotowy, aby wystąpić od początku, dlatego zagrał Filip Szymczak. To co, robił Szymczak na boisku, było w porządku i podobało mi się, jak on grał. To, że mieliśmy problemy w pierwszej połowie, nie wynikały z tego, że brakowało nam Ishaka czy Karlstroema, a to, jak Warta dobrze sobie radziła. Wiedzieli, że lubimy posiadać piłkę i nią grać, dlatego zastosowali na nas pressing. Nie mieliśmy czasu, żeby ją rozgrywać. I to był główny problem
- dodał John van den Brom.
Swojego drugiego gola w ekstraklasie strzelił natomiast Afonso Sousa. Portugalczyk nie gra zbyt wielu meczów w obecnym sezonie, co może wydawać się dziwne, jak jego osoba była przedstawiana i zapowiadana jeszcze na długo przed transferem do Poznania. 55-latek uważa jednak, że z każdym meczem oraz zdobytą bramką jego pewność siebie będzie wzrastać.
- Jeśli chodzi o pozycję numer "10", to mam trzy dobre opcje. Jest Joao Amaral, jest Filip Marchwiński no i Afonso Sousa. Dzisiaj postawiliśmy na tego trzeciego. Wyniknęło to z tego, że w czwartek nie grał przeciwko Austrii Wiedeń. Był najbardziej świeżym zawodnikiem. Z drugiej strony to zawodnik, który potrafi zdobyć bramkę z niczego. Potrzebuje on wprowadzenia w rytm meczowy, aby odnajdować się lepiej w tej lidze. Cieszę się, że strzelił dla nas tego ważnego gola. Z pewnością siebie i z podniesioną głową może jechać na zgrupowanie kadry reprezentacji młodzieżowej Portugalii
- stwierdził trener Lecha.
Świątek w finale turnieju w Rzymie!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?