Spółka Targowiska, która zarządza tym miejscem, nie dostanie kolejnego pozwolenia, jeśli nie przeprowadzi remontu hal, bo ich stan techniczny jest kiepski. Koszty inwestycji oszacowano na ponad 600 tys. zł.
Poza kwestią finansową do rozstrzygnięcia pozostaje przyszłość tego miejsca, bo docelowo kupcy tutaj nie mogą pozostać. Do tego dochodzi spadająca liczba klientów i osób handlujących na targowisku (20 proc. wynajętej powierzchni).
Zobacz też: Dolna Wilda: Targowisko może działać przez pięć lat
Kupcy podjęli negocjacje z Maciejem Wudarskim, zastępcą prezydenta w sprawie przyszłości Bema. – Doszliśmy do porozumienia. Zgodziliśmy się na podwyżki czynszu, zwiększenie powierzchni stoisk. Miasto miało zadbać o stan techniczny dwóch hal na targowisku, a my po pięciu latach mieliśmy przenieść się w inne miejsce – mówi Tomasz Kaczmarek, kupiec z Bema.
Na ten temat mieli wypowiedzieć się we wtorek radni. Na sesję tłumnie przybyli kupcy. Prezydent Wudarski poprosił o przerwę na spotkanie z szefami klubów. – Rekomendujemy pozostawienie jednej hali, znajdującej się na gruncie miejskim, która zostanie wyremontowana – stwierdził po naradzie z radnymi M. Wudarski. – Targowisko będzie funkcjonowało przez dwa lata. Jeśli widoki będą obiecujące, to pomyślimy co dalej.
Kupcy wyszli z sali sesyjnej oburzeni. – Przykro, że nie mogliśmy przedstawić swojego stanowiska radnym. Nikt nie patrzy na to, że tam całe rodziny zarabiają na chleb. Wydawało się, że jest szansa na uratowanie dwóch hal – mówi Katarzyna Ścisłowska. A Tomasz Kaczmarek dodaje: – Czujemy się oszukani. Inaczej się umawialiśmy. Obawiamy się, że dzisiaj pozostanie jedna hala, a za 2-3 lata targowisko w ogóle zlikwidują bez zapewnienia nam nowego miejsca.
Kupcy żalili się, że nie mogą liczyć na żadną pomoc. Spółkę interesują tylko pieniądze za czynsz. – Jak zbliżają się wybory, to do nas przychodzicie – wołała na urzędowym korytarzu jedna z kobiet. – Był prezydent Jaśkowiak, poseł Grupiński, a nawet premier Tusk. Naobiecywali i o nas zapomnieli.
T. Kaczmarek przyznał, że kupców „poniosły nerwy”. – Pani prezes – zwrócił się do Iwony Rafińskiej, szefowej spółki Targowiska – musimy spotkać się w przyszłym tygodniu, by spokojnie porozmawiać.
I. Rafińska potwierdziła gotowość do rozmów. – Prace remontowe hali musimy zakończyć w tym roku. Trzeba uzgodnić, jak pogodzić je z pracą kupców – mówi I. Rafińska.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?