W maju 2015 roku z Jeziora Lusowskiego wyłowiono zwłoki wędkarza. Ustalono wówczas, że przyczyną jego śmierci było utonięcie.
Pięć lat później, w marcu 2020 r. zatrzymano trzech mężczyzn, którzy napadli na lokal gastronomiczny w Tarnowie Podgórnym. Jednym ze sprawców był syn adopcyjny zmarłego wędkarza, Grzegorz L.
Wówczas pojawiły się informacje, że może mieć on związek ze śmiercią swojego ojca. Sprawą zajęli się policjanci z „Archiwum X”. Podczas przeszukania mieszkania podejrzanego znaleźli notes.
– W rozdziale zatytułowanym „Zemsta po latach” odkryli opis zabójstwa jakiego dokonał Grzegorz L. Autor zapisków, stosując retrospekcję, opisał swoje życie od narodzin do śmierci swojej matki, w tym krzywdy, jakich doznał od swojego ojczyma, wyrządzone mu w dzieciństwie
– mówił Łukasz Wawrzyniak z Prokuratury Okręgowej w Poznaniu.
Zdaniem prokuratury oskarżony o zabójstwo Grzegorz L., zrzucił ojca z pomostu, w konsekwencji ten wpadł do wody i utonął. Mężczyzna nie przyznaje się do winy. W sądzie przekonywał: „rzuciłem się w świat fantazji”. Powiedział, że część z zapisków nie jest prawdą, m.in. fragment zatytułowany „Zbrodnia po latach”.
W środę, 17 sierpnia odbyła się kolejna rozprawa. Przesłuchani zostali kolejni świadkowie. Kamil L. przyrodni brat oskarżonego opowiedział m.in. o schorzeniach ojca.
– 1,5 roku przed śmiercią ojciec stracił lewą nogę. Miał protezę, poruszał się o kulach, jeździł też na wózku. Ojciec brał leki na nadciśnienie, miał żylaki, których dobrze nie leczył i wytworzyła się zakrzepica. Lubił wędkować. W dniu śmierci był pierwszy raz na rybach, odkąd amputowano mu nogę
– mówił Kamil L.
Na salę rozpraw została wezwana również Joanna S., która razem z mężem i dziećmi pomieszkiwała u oskarżonego. Jej mąż razem z Grzegorzem L. brał udział w napadzie na lokal gastronomiczny w Tarnowie Podgórnym.
Kobieta opowiadała o notesie oskarżonego, który przeczytała za zgodą Grzegorza L.
– Grzegorz będąc w więzieniu pisał książkę o swoim życiu od narodzin do teraźniejszości. Opisywał historię pewnego chłopca. Nie wiem, czy była to historia o nim samym. Z książki wynikało, że chłopiec był z domu dziecka, znaleziono go na śmietniku, że ojciec znęcał się nad nim i jego matką. Było tam opisane, że ojciec tego chłopca był na rybach, a ten chłopiec wrzucił go do jeziora
– mówiła Joanna S.
I dodała: – Według mnie Grzegorz to taki bajkopisarz, nie brałam na poważnie tego, co napisał.
Dalej mówiła, że później dowiedziała się, że jej były już mąż wykorzystał notatki Grzegorza przeciwko niemu.
– Uważam, że Grzegorz powinien być uniewinniony, bo on tego nie zrobił (nie zabił ojca - red.)
– twierdzi.
Joanna S. podczas przesłuchania w prokuraturze mówiła, że po zdarzeniu rozmawiała z ciocią oskarżonego.
– Ciocia Kazia powiedziała, że gdy w dniu zdarzenia poinformowała Grzegorza, że jego ojciec nie żyje, to powiedział, że dobrze o tym wie, bo go utopił
– mówiła.
W sądzie nie była już pewna, czy faktycznie była mowa o utopieniu ojca.
Kolejna rozprawa zaplanowana jest na 14 października. Wówczas przesłuchani maja być kolejni świadkowie. Jednocześnie sąd uprzedził strony o możliwości zmiany kwalifikacji prawnej czynu z zabójstwa na usiłowanie zabójstwa.
Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?