Czytaj także:
Sarna męczyła się 25 dni... w zgodzie z procedurami
Opisaliśmy historię sarny, która z poważnym urazem szyi 25 dni błąkała się po Piątkowie. Zwierzę zostało uśpione dopiero w ubiegły piątek. Wcześniej, przez ponad trzy tygodnie, jej cierpieniu przyglądał się lekarz weterynarii, leśniczy i okoliczni mieszkańcy.
- Codziennie dokarmiałam to zwierzę, byłam pewna, że czuje się znacznie lepiej - z żalem w głosie mówi Aleksandra Stefaniak, mieszkanka osiedla Sobieskiego. - Tak bardzo chciałam jej pomóc... - dodaje.
Pomocy sarnie próbował udzielić też weterynarz i leśniczy z Zakładu Lasów Poznańskich. Obaj byli bezradni.
- Najczęściej jesteśmy wzywani do beznadziejnych wypadków, kiedy zwierzę nie ma już szans na przeżycie - mówi Jarosław Nowak z Zakładu Lasów Poznańskich. - Sarna z Piątkowa szansę miała, nie mogliśmy jej jednak leczyć bo... nie mamy gdzie. Zobowiązuję się jednak, że podobnych przypadkach jak najczęściej będziemy monitorowali stan zdrowia zwierzyny - dodaje J. Nowak.
Służby mają związane ręce, bo w Poznaniu nie ma lecznicy, która przyjmowałaby dzikie zwierzęta potrzebujące pomocy. Jedynym wyjściem jest pozostawienie zwierzęcia w warunkach naturalnych i obserwacja stanu jego zdrowia.
Inne miasta w Polsce znalazły jednak pieniądze na podobne placówki. - Nasz ośrodek to był strzał w dziesiątkę - podkreśla Piotr Szymański, weterynarz z Ośrodka Leczenia i Rehabilitacji Dzikich Zwierząt w podwrocławskich Złotówkach. I dodaje: - Każdego dnia ratujemy życie dzikim zwierzętom, każdego miesiąca trafiają do nas 2 - 3 sarny.
Ośrodek działa od ponad roku i całkowicie rozwiązał problem rannej zwierzyny we Wrocławiu.
Na terenie Poznania nie działa jednak podobna placówka. Jej utworzenie z całą pewnością rozwiązałoby problem rannej zwierzyny w naszym mieście. Urzędnicy z wydziału zarządzania kryzysowego UMP już zastanawiają się nad podęciem odpowiednich kroków.
- Chcemy podpisać umowę z kliniką weterynaryjną i tam kierować chore sarny i dziki - zapowiada Hieronim Węclewski. Wierzę, że w przyszłości uda nam się uniknąć sytuacji takich, jak ta na Piątkowie - dodaje.
Jaki będzie los rannych zwierząt w Poznaniu? Wszystko zależy od dobrej woli urzędników. - Oby tylko ta sarna uratowała życie innym - z nadzieja w głosie mówi Aleksandra Stefaniak.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?