Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samoobrona nadal aktywna. Wielkopolscy działacze właśnie wybrali nowe władze

Paulina Jęczmionka
Po nieudanych dla Samoobrony wyborach w 2007 roku zakasaliśmy rękawy i pracowaliśmy dalej - mówi Józef Juszkiewicz, szef wielkopolskiej Samoobrony
Po nieudanych dla Samoobrony wyborach w 2007 roku zakasaliśmy rękawy i pracowaliśmy dalej - mówi Józef Juszkiewicz, szef wielkopolskiej Samoobrony archiwum
Samoobrona chce wrócić na scenę polityczną. Partia zapowiada ogłoszenie nowego programu i ponowne wejście do Sejmu. Tylko my możemy obronić Polskę - twierdzi Lech Kuropatwiński, szef Samoobrony. Wielkopolscy działacze niedawno wybrali nowe władze. I twierdzą, że ugrupowanie w regionie trzyma się mocno.

- Śmierć Andrzeja Leppera była olbrzymim ciosem dla nas wszystkich, co spowodowało niemałe zamieszanie. Tym niemniej wszyscy działamy jako Samoobrona i z raz obranej drogi nie schodzimy - deklarował niedawno w rozmowie z Onetem Lech Kuropatwiński, przewodniczący Samoobrony RP.

Przeklina władze i media
Walkę o powrót na ogólnopolską scenę polityczną zapowiedziały także wielkopolskie struktury partii. W obszernym wystąpieniu na stronie internetowej Samoobrony przekonują, że cały czas są widoczne i aktywne w regionie. Niedawno odbył się zjazd wojewódzki partii. Jej szefem ponownie został Józef Juszkiewicz z Mieściska w powiecie wągrowieckim.

Zarówno jako związek zawodowy, jak i partia, wciąż jesteśmy aktywni w życiu społeczno-politycznym

- Po nieudanych dla Samoobrony wyborach w 2007 roku zakasaliśmy rękawy i pracowaliśmy dalej - twierdzi Józef Juszkiewicz, który w 2011 r. bez powodzenia startował do Sejmu z list Polskiej Partii Pracy - Sierpień 80. - Zarówno jako związek zawodowy, jak i partia, wciąż jesteśmy aktywni w życiu społeczno-politycznym, nadal działamy w środowisku rolniczym. Nie mamy zamiaru się poddać.

Juszkiewicz wśród działań z kilku ostatnich lat wymienia m.in. obecność w izbach rolniczych, ośrodkach doradztwa rolniczego i powiatowych radach zatrudnienia. Wskazuje też, że partia staje po stronie rolników, spotykając się z lokalnymi władzami. - Często wstawiam się za rolnikami np. u starostów - mówi Juszkiewicz. - Interweniowałem też u wojewody w sprawie podwyżek podatku rolnego w gminach, wymarzania upraw czy dzikiej wyprzedaży ziemi.

Szef wielkopolskiej Samoobrony twierdzi, że jest bacznym obserwatorem władz i zawsze głośno zwraca uwagę na ich zaniedbania. W rozmowie z "Głosem" kilkukrotnie skrytykował konkretnych samorządowców, posłów czy ministrów. Nie obyło się przy tym bez przekleństw. Oberwało się także mediom, które mają być winne politycznej klęski Samoobrony.

Liczby są ściśle tajne
Józef Juszkiewicz nie chce zdradzić, ilu działaczy liczy obecnie wielkopolska Samoobrona. Twierdzi, że nie ilość, a jakość działania ma znaczenie. To samo słyszymy od Piotra Andrzejewskiego z Wągrowca, zastępcy szefa partii w regionie. Gdy pytamy go o działania podjęte w Wielkopolsce, mówi, że "to zależy gdzie, co, kto potrzebuje".
- Pan Juszkiewicz spotyka się z samorządowcami, interweniuje np. w urzędach pracy - wymienia Andrzejewski. - Sprawuje nad wszystkim pieczę.

Nie ilość, a jakość działania ma znaczenie

Jego drugim zastępcą jest Józef Orkowski, były radny Samoobrony w powiecie konińskim. Juszkiewicz zapytany o niego, odpowiada jednak, że obecnie z powodów zdrowotnych nie jest zbyt aktywny. Po chwili znów powraca do opowieści o sobie samym. I wskazuje, że ukończył studia na dwóch wydziałach Politechniki Poznańskiej, że jest biegłym sądowym, biegłym skarbowym, rzeczoznawcą motoryzacyjnym i byłym zastępcą dyrektora KRUS w Poznaniu (został nim w czasie, kiedy kierował biurem poselskim Renaty Beger).

- Jak widać, nie wyleciałem sroce spod ogona, nie jestem przypadkowy - przekonuje Józef Juszkiewicz.

Dla nich partii już nie ma
Przewodniczący Samoobrony Lech Kuropatwiński twierdzi, że z powrotem partii do Sejmu "nie powinno być problemu". Podobnie uważa Piotr Andrzejewski. I daje swojemu ugrupowaniu 5-10 procent poparcia.
- Naszym mottem są nadal słowa Andrzeja Leppera: człowiek, praca, godne życie - mówi Andrzejewski. - Sytuacja gospodarcza Polski jest coraz gorsza, ludzie zaczynają zauważać skutki złego rządzenia. Będą do nas wracać.
Zupełnie inaczej sytuację oceniają dawne ikony Samoobrony.

- To nie jest już partia Andrzeja Leppera - uważa była posłanka Renata Beger, która zasłynęła m.in. z tzw. afery taśmowej, czyli nagrania negocjacji z politykami PiS w sprawie swojego przejścia do tej partii. - Brakuje jej charyzmatycznego przywódcy. Nie docenia się w niej takich ludzi jak Juszkiewicz, bez których będzie stała w miejscu.

Suchej nitki na szefie wielkopolskich struktur nie zostawia z kolei Tadeusz Dębicki, jego poprzednik, któremu w 2006 r. zarzucano fałszowanie wyników zjazdu wyborczego i próbę przekupienia dziennikarzy TVP Poznań. Według Dębickiego obecnemu wielkopolskiemu liderowi zależy tylko na władzy. A prawdziwa Samoobrona przestała istnieć, gdy Lepper zacieśnił współpracę z Januszem Maksymiukiem.

Choć powodzenia Samoobronie życzy jej były poseł z Poznania Andrzej Aumiller, to większych szans w wyborach jej nie daje. - Partia powstała na kanwie buntu społecznego - mówi Aumiller. - Drugi raz nie da się jej odbudować, zakładając rewolucję. Nie wystarczy tylko atakować obecnie rządzących.

Aumiller, który z Samoobrony wystąpił w 2010 r. i w wyborach do sejmiku województwa wystartował z listy SLD, mówi, że działaczom rzeczywiście zależy na reaktywacji partii Leppera. I twierdzi, że odebrał już telefon w sprawie swojego ewentualnego powrotu. Wracać jednak nie ma zamiaru. Niedawno zarejestrowano bowiem jego nową partię - Partię Emerytów i Rencistów RP.

Drugi raz nie da się odbudować Samoobrony, zakładając rewolucję

Nie wierzą w samobójstwo lidera
Andrzej Lepper został znaleziony martwy 5 sierpnia 2011 r. w warszawskiej siedzibie Samoobrony.
Ciało założyciela i wieloletniego szefa partii wisiało na sznurze przymocowanym do worka bokserskiego. Według wstępnej hipotezy przyczyną samobójstwa mogły być kłopoty finansowe. O nich oraz np. o chorobie w rodzinie mówili też współpracownicy Leppera.

Prokuratura wszczęła śledztwo, by sprawdzić, czy nie doszło do nakłaniania bądź udzielenia pomocy w targnięciu się szefa Samoobrony na życie. W sprawie powołano biegłych z zakresu badań biologicznych, fizykochemicznych i psychologów. Prokuratura umorzyła śledztwo, bo nie stwierdziła, by ktokolwiek Lepperowi pomagał. Część działaczy partii oraz przyjaciół dawnego przewodniczącego nie wierzy jednak, że odebrał sobie życie. Taką opinię wyraziły m.in. byłe posłanki Renata Beger i Sandra Lewandowska oraz np. Lech Kuropatwiński.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski