MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Ryszard Grobelny na półmetku kadencji: "Poznaniacy oceniają mnie na plus" [ROZMOWA]

Michał Kopiński
Ryszard Grobelny: Poznaniacy oceniają mnie co cztery lata. I zawsze na plus
Ryszard Grobelny: Poznaniacy oceniają mnie co cztery lata. I zawsze na plus Fot. Marek Zakrzewski
Poznaniacy oceniają mnie co cztery lata. I zawsze na plus - z prezydentem Poznania rozmawiamy o jego rządach w tej kadencji i politycznych planach.

20 lat w samorządzie, 14 lat rządzenia Poznaniem. Jest Pan zmęczony?
Ryszard Grobelny: W czwartek był dzień wolny od pracy, nie ma mowy o zmęczeniu, jestem w świetnej formie (śmiech). A tak zupełnie poważnie: Działam w ten sposób, że wyznaczam sobie zadania. Tym, na którym się teraz koncentruję, jest obecna kadencja. I na jej półmetku w ogóle nie czuję zmęczenia. Robię swoje.

Pan nie jest zmęczony, ale poznaniacy Panem powoli są. Wskazują na to wyniki sondażu "Głosu". Ponad 46 procent pytanych źle ocenia Pana pracę w tej kadencji.
Ryszard Grobelny: Po pierwsze, to naprawdę nie są złe wyniki - minimalnie więcej ocenia moją pracę dobrze. Po drugie, ja nie jestem politykiem, który w swojej pracy kieruje się wynikami sondaży. Mieszkańcy oceniają mnie co cztery lata, głosując w wyborach. I ta ocena była dotychczas zawsze dla mnie korzystna.

Ale poparcie dla Pana spada i to wyraźnie. Dwa lata temu w pierwszej turze wyborów dostał Pan 49,5 proc. głosów. Gdyby wybory odbyły się dzisiaj, zagłosowałoby na Pana niecałe 35 procent wyborców.
Ryszard Grobelny: Jest połowa kadencji, a miasto podejmuje wiele bardzo trudnych decyzji. W tym kontekście to bardzo przyzwoity wynik. Ale powtórzę: Nie kieruję się w swojej pracy wynikami badań opinii.

A może momentami Pan powinien? Upierał się Pan, że powinniśmy walczyć o organizację igrzysk młodzieżowych. Prawie 74 proc. poznaniaków uznało, że słusznie zrezygnowaliśmy z walki o MIO.
Ryszard Grobelny: Nadal jestem zdania, że powinniśmy starać się o tę imprezę i żałuję, że tak się nie stało.

Mimo bardzo trudnej sytuacji finansowej miasta?
Ryszard Grobelny: Kraków ma większe problemy, a rozpoczyna starania o Zimowe Igrzyska Olimpijskie. I ja im tego zazdroszczę. Bo wielkie, międzynarodowe imprezy to ogromny impuls do rozwoju. Przypomnę Panu, skoro powołuje się Pan na sondaże, że tuż po Euro około 80 procent poznaniaków stwierdziło, że powinniśmy starać się o kolejne takie wydarzenia.

Ale nie w sytuacji, kiedy w mieście brakuje pieniędzy właściwie na wszystko. Podnosicie ceny biletów, a tramwaje i autobusy jeżdżą - przez remonty - objazdami, notorycznie się spóźniając. Nie widzi Pan w tym problemu?
Ryszard Grobelny: Bilety drożeją wolniej niż ceny benzyny. A komunikację miejską trzeba jakoś utrzymywać. Nikt nam tego naprawdę nie zasponsoruje - z pustego w próżne nawet Salomon nie przeleje.

To może warto pilnować, żeby nie wylewało się nam to, co mamy? Deweloperzy żądają od miasta 700 mln zł odszkodowań. Bo kupują ziemię pod zabudowę, a po jakimś czasie miasto przyjmuje plan, z którego wynika, że mają tam być tereny zielone lub droga.
Ryszard Grobelny: Plany przyjmuje Rada Miasta, ale nie chcę zwalać winy na radnych. Opracowujemy tych planów bardzo dużo i takie sytuacje są nieuniknione. Być może będziemy musieli przyjmować tych planów mniej. Mówię, niestety, bo odbije się to pewnie niekorzystnie na inwestycjach.

Kupiliście, za milion złotych, kontenery socjalne. Dlaczego od roku stoją puste?
Ryszard Grobelny: Kontenery mają być przede wszystkim straszakiem - i tę funkcję spełniają. Część mieszkańców, która nie płaciła wcześniej czynszów za mieszkania komunalne, teraz zaczęła to robić. Nie mam przy sobie dokładnych danych, ale wiem, że to nam się opłaciło. A lokatorzy do kontenerów w końcu trafią. I będą tam mieli często znacznie lepsze warunki, niż w obecnych mieszkaniach.

Wystartuje Pan w kolejnych wyborach, w 2014 roku?
Ryszard Grobelny: Nie wiem, w ogóle o tym na razie nie myślę. Tak jak powiedziałem: Wyznaczam sobie zadania, a aktualnym jest ta kadencja. Pewne jest, że po 2014 roku nadal będę - w takiej czy innej roli - pracował dla dobra Poznania. Tu, gdzie teraz lub w innym miejscu.

Na przykład w Parlamencie Europejskim w Brukseli lub w którymś z ministerstw?
Ryszard Grobelny: To zabawne, jak wiele osób zajmuje się moją przyszłością i wymyśla mi zajęcie.

Politykom PO zależy na tym, żeby nie wystartował Pan w kolejnych wyborach. Dlatego myślą, co zaoferować Panu w zamian.
Ryszard Grobelny: Nie lubię, jak się mną kupczy. Jeżeli miałbym przyjąć jakąś ofertę, to musiałbym dokładnie wiedzieć: Czego będzie się ode mnie wymagało, jaki jest na mnie pomysł? To musi być bardzo poważna deklaracja.

A ta Platformy, o której mówił ostatnio w "Głosie" wicemarszałek Leszek Wojtasiak - stanowisko w ministerstwie - taką nie jest?
Ryszard Grobelny: Z całym szacunkiem, ale ta partia ma jakiegoś szefa. I jeśli będę z kimś z PO rozmawiał, to z nim.

Chodzi Panu o Donalda Tuska?
Ryszard Grobelny: Tak - w tej sprawie pierwsze powinny się wypowiedzieć ogólnopolskie władze Platformy.

Rozmawiał Michał Kopiński

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski