Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Puszcza Zielonka: Drzewa wycięte, żurawie uciekną

Maciej Roik
Członkowie Koła "Ćma" Ligi Ochrony Przyrody w Czerwonaku na miejscu ocenili skutki wycinki
Członkowie Koła "Ćma" Ligi Ochrony Przyrody w Czerwonaku na miejscu ocenili skutki wycinki Fot. Grzegorz Dembiński
Ponad sto drzew rosnących w otulinie Puszczy Zielonki poszło pod topór. Teoretycznie zgodnie z zezwoleniem. Ale praktycznie niewielki lasek, który jest siedliskiem chronionych gatunków zwierząt, wycięto niemal do zera.

Ekolodzy pytają: dlaczego wójt nie konsultuje takich decyzji z Zespołem Parków Krajobrazowych Województwa Wielkopolskiego? A ten odpowiada: zezwolenie wydano zgodnie z ustaleniami pracowników gminy.

Sprawą już zajął się ZPKWW. Pracownik, który na miejscu sprawdził skutki wyrębu stwierdził, że prawdopodobnie wycięto więcej drzew niż przewidywało zezwolenie. W piśmie Parków skierowanym do gminy czytamy, że: "jest to miejsce regularnego gniazdowania żurawi - gatunku ujętego na liście Natura 2000".

To nie wszystko, bo na tym obszarze żyją cenne gatunki zwierząt, takie jak m.in. traszka grzebieniasta, kumak nizinny czy rzekotka drzewna.
- W naszej ocenie wycięto znacznie więcej drzew niż przewidziano w zezwoleniu - podkreśla Paweł Śliwa, zastępca dyrektora ZPKWW. - Taka sytuacja jest nie do przyjęcia, bo w tym miejscu w latach ubiegłych swoje siedliska miały żurawie, a także bobry. O tej porze roku trudno jednak w pełni ocenić walory przyrodnicze tego terenu.

W związku z kontrowersyjną wycinką, gminę Kiszkowo poproszono o wyjaśnienia.
- Ja opieram się na tym, co ustalili moi pracownicy - odpowiada na zarzuty Tadeusz Bąkowski, wójt gminy Kiszkowo. - A oni stwierdzili, że bobrów tam nie ma. Jeśli chodzi o ewentualne siedliska żurawi, mamy ich w całej gminie kilkanaście. Ptaki coraz mniej boją się człowieka, więc podchodzą do gospodarstw coraz bliżej. To jest kłopot, ale nawet jeśli faktycznie kiedyś tam były, to teraz bez problemu znajdą sobie nowe siedlisko.

Zdaniem członków Koła "Ćma" Ligi Ochrony Przyrody w Czerwonaku, wydanie decyzji to jednak skandal. - Ten teren z pewnością nie powinien zostać tak potraktowany - twierdzi Dawid Łowicki, przewodniczący, który wraz z innymi członkami Koła na miejscu sprawdzał skutki wycinki. - My tej sprawy tak nie zostawimy i dołożymy wszelkich starań , aby nie dopuścić do dalszych przekształceń. To miejsce zostało wysoko ocenione pod kątem walorów przyrodniczych.
Pytanie dlaczego decyzji nie skonsultowano z ZPKWW?

- Wójt nie musi nas informować za każdym razem, gdy wydaje pozwolenie na wycinkę, ale na ogół tak się działo. Dlatego dziwi nas, dlaczego tym razem nie zwrócono się do nas w tej sprawie - mówi nam anonimowo jeden z pracowników ZPKWW.

Jaki będzie finał sprawy? Zapewne przegra przyroda. Bo choć wszyscy powiedzieli co mają do powiedzenia, zrobić już niewiele można. Drzewa wycięto, zwierzęta będą musiały się wynieść, a w tym miejscu prawdopodobnie powstaną stawy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski