Wydawało się, że wypadek ze Ślesinia pod Koninem, który wydarzył się w jesienią 2009 roku nigdy nie zostanie wyjaśniony do końca. Sąd niedawno odrzucił zażalenie na decyzję prokuratury, która odmówiła wszczęcia ponownego śledztwa w tej sprawie. To zamykało drogę odwoławczą.
Czytaj także: Zażalenie w sprawie wypadku w Ślesinie pod Koninem jeszcze poczeka
Niespodziewanie prokuratura rejonowa z Konina sama z siebie wróciła do sprawy wypadku i rozpoczęła postępowanie sprawdzające.
- Mam nadzieję, że prokuratura tym razem wszystko sprawdzi dokładnie i jak należy - komentuje decyzję prokuratury Regina Kantarowska, która została najbardziej poszkodowana w tym wypadku - jest sparaliżowana od pasa w dół.
W październiku 2009 roku w Ślesinie pod Koniem poważnie zderzyły się dwa samochody osobowe. Kierowca jednego z nich miał co najmniej 0,72 promila w wydychanym powietrzu. Nie został jednak oskarżony przez prokuraturę o spowodowanie tragedii - śledczy oskarżyli Reginę Kantarowską, która później przed sądem została prawomocnie uniewinniona.
Wypadek dla pijanego kierowcy zakończył się utratą prawa jazdy na rok i grzywną. Nie rozstrzygnięto jednak, kto spowodował wypadek.
Prokuratorskie czynności mają teraz wyjaśnić czy pijany kierowca może zostać pociągnięty do odpowiedzialności za wypadek. Jeśli tak to grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat więzienia.
- Nie sądzę, żeby w sprawie sprzed 5 lat pojawiły się nowe dowody - mówi mecenas Marcin Woźniak prowadząca sprawę Reginy Kantarowskiej. I dodaje:
- Mam nadzieję, że tym razem biegły wyjaśni czy przekroczenie prędkości przez pijanego kierowcę miało wpływ na wypadek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?