Przez kilka miesięcy 1945 roku przy Wyspiańskiego 7 mieścił się Urząd Bezpieczeństwa, a w sąsiednim budynku od strony Matejki przetrzymywano aresztowanych. Egzekucje więźniów politycznych odbywały się w ogrodzi e. Dotarliśmy do relacji dwóch świadków tamtych zbrodni (obaj już nie żyją).
"Funkcjonariusze kazali nam zabrać z szopy szpadle i worki z wapnem. Zaprowadzili nas następnie w kąt ogrodu... Wykopaliśmy dół w glinie. Po chwili w to miejsce przyprowadzono grupę więźniów, naszych współtowarzyszy z piwnic. Wszyscy byli rozebrani do naga. Wszyscy płakali. Funkcjonariusze wyprowadzili nas z tego miejsc... Po chwili usłyszeliśmy serię z pepeszy" - relacjonował w 1991 roku Mieczysław Kamiński z Solidarności Polskich Kombatantów.
"Myśmy zakopywali zwłoki przysypując je najpierw wapnem a potem ziemią. Dół był długi na ok 13 metrów" - pamiętał Mieczysław Weber.
Był on także świadkiem kilku egzekucji. Widział m.in. jak zabito przywiązanego do drzewa chłopca w wieku ok. 10 lat.
Podczas prowadzonego przez kilka lat śledztwa stwierdzono, że w areszcie dochodziło nie tylko do zbrodni, ale też do "znęcania się w sposób drastyczny nad aresztowanymi". Byli ponadto głodzeni i przetrzymywani w fatalnych warunkach sanitarnych.
"W celi stał kubeł z moczem i odchodami. Kiedy przyprowadzano pobitych współwięźniów koledzy byli zmuszeni obmywać ich zakrwawione ciała przy pomocy moczu z tych kubłów" - zeznał Weber.
Ustalono dokładnie gdzie są pochowane ofiary, ale w 1997 roku z powodu niewykrycia sprawców przestępstwa Prokuratura Rejonowa Poznań-Grunwald umorzyła śledztwo. Stwierdzono przy tym, że nie ustalono tożsamości osób rozstrzelanych więc "przeprowadzenie ekshumacji zwłok nie przyniosłoby żadnych ustaleń".
- Nawet jeśli nie można ustalić tożsamości zabitych to należy oddać im szacunek. To miejsce powinno być zbadane w pierwszej kolejności, gdyż nie ma wątpliwości, że tam znajdują się są szczątki zamordowanych - uważa prof. dr hab. Andrzej Dzięczkowski ze Związku Więźniów Politycznych Okresu Stalinowskiego w Poznaniu.
- Mam nadzieję, że wreszcie coś zrobi się w tej sprawie. Po 1989 roku wkładaliśmy wiele starań w to, by ujawnić miejsca zbrodni, ale wtedy wzbudzało to wiele emocji. Osobiście otrzymywałem telefony z pogróżkami - mówi dr Jerzy Frąckowiak, były szef sekcji historycznej ZWPOS.
- Nie wiedziałem o tym miejscu w Poznaniu. Zajmiemy się tym - zapewnił nas dr Krzysztof Szwagrzyk z Instytutu Pamięci Narodowej, koordynator poszukiwań miejsc pochówku ofiar zbrodni stalinowskich.
Chcesz skontaktować się z redakcją Głosu Wielkopolskiego? [email protected]
POLECAMY:
Oni są w rejestrze przestępców
Gdzie są najlepsze burgery i pizza w Poznaniu?
Mapa inwestycji 2018
10 ciekawostek o krowach
Wszystko o Lechu Poznań [NEWSY, TRANSFERY]
Quizy gwarowe, które pokochaliście [SPRAWDŹ SIĘ]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?