W środę w Warszawie po raz kolejny odbył się coroczny Marsz Niepodległości, by uczcić rocznicę niepodległości Polski. W trakcie pochodu doszło do zamieszek, a część osób biorących udział w marszu zaatakowała policję. Rzucano racami i kamieniami, podpalone zostało jedno z mieszkań przy moście Poniatowskiego. Potwierdzają to wszystkie inne źródła.
Sprawdź też:
Jednocześnie wielu uczestników marszu oraz komentatorów krytykowało policję, która miała zachowywać się zbyt agresywnie w niektórych sytuacjach. W internecie pojawiły się nagrania ukazujące, jak policjanci używają gazu łzawiącego lub uderzają pałkami ludzi.
Na marsz wybrała się także 22-letnia Asia z Poznania, która na własnej skórze odczuła działanie policji. Jak pisze w wiadomości do naszej redakcji, to był jej pierwszy wyjazd na Marsz Niepodległości.
- W związku z przywiązaniem do kraju, postanowiłam Święto celebrować w Warszawie. Początkowo byłam bardzo pozytywnie nastawiona. Tłumnie wykonaliśmy Rotę i ruszyliśmy wśród okrzyków „Chwała bohaterom”, „Bóg, honor i Ojczyzna” - pisze 22-latka.
Nagle usłyszałam krzyki, strzały, wszyscy zaczęli biec. Podążając za tłumem, zauważyłam policję, białe kaski, tarcze. Strzały nie ustępowały, a ja oberwałam w nogę. Przeraziło mnie to, spanikowana zaczęłam uciekać. Zauważyłam, że w miejscu uderzenia gumowej kulki mam rozdarte spodnie, a z rany sączy mi się krew. Mimo że odczuwałam ból, ruszyłam dalej, bałam się, że jeśli zostanę z tyłu, oberwę po raz kolejny
- dodaje Asia
Jak pisze Asia, "prawdziwy koszmar odegrał się dopiero przy Stadionie Narodowym".
- Ciągle było słychać strzały, huki, ludzie uciekali, a policja wręcz na nas biegła. Byłam przerażona całą sytuacją i ciągle bałam się, że oberwę po raz kolejny. Wszyscy zostaliśmy zapędzeni na peron Warszawa Stadion. Niektóre osoby z tłumu rzuciły się do walki z funkcjonariuszami, rzucając w nich kamieniami. Wtedy naparcie policji było coraz większe
- opisuje poznanianka.
I kontynuuje: - W końcu w tłum wpadło kilkunastu zamaskowanych mężczyzn, okazało się, że to policja. Mężczyźni uderzali w plecy pałkami losowe osoby, póki te nie padły na ziemię. Kiedy to się stało, zaczęło się podduszanie. Udało mi się umieścić na nagraniu mężczyznę duszonego przez dwójkę policjantów, który błagalnie prosił o pomoc. Osoby postronne interweniowały, w tym ja, prosząc o mniejszą brutalność dla zatrzymanych, ale wtedy zamaskowany mężczyzna, policjant, odepchnął mnie dłonią na wysokości tchawicy. Prawie się przewróciłam i nie mogłam przez pierwsze kilkadziesiąt sekund oddychać, w tym momencie też podszedł do mnie inny zamaskowany mężczyzna, krzycząc „wypierdalaj ku*wo”.
Sprawdź też:
Ostatecznie 22-latce udało się wydostać z peronu i wróciła do Poznania.
- Zdaję sobie sprawę z agresywnego zachowania niektórych uczestników marszu, mogło ono budzić niepokój, być prowokujące. Jednak najbardziej boli mnie fakt, że w tym wszystkim oberwały przez policję niewinne osoby. Fotoreporter trafił do szpitala, mój chłopak oberwał w brzuch, a ja przez ranę i obrzęk na nodze prawie nie mogę chodzić. Czułam się jak bydło zaganiane w kąt, a nie jak człowiek. Tak nie powinna wyglądać celebracja Święta Narodowego, czułam się jak na wojnie. Na Marsz Niepodległości udają się nie tylko osoby prowokujące, a głównie te, które chcą celebrować Święto Narodowe - pisze Asia.
Sprawdź też:
- Tak wyglądał Poznań w 2002 roku. Jak zmieniło się miasto? Zobacz zdjęcia!
- To miejsce pod Poznaniem ma tragiczną historię. Nadal przyciąga osoby żądne wrażeń
- 30 zdjęć przedwojennego Poznania. Tak pięknie wyglądał!
- Tak wyglądają najgroźniejsi przestępcy w Polsce. Zobacz zdjęcia poszukiwanych
- Przestępcy z Wielkopolski poszukiwani przez policję. Widziałeś któregoś z nich?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?