Wyrzucone na końcu ulicy Przelot choinki, kartony i dokumenty odnalazł nasz Czytelnik. Na nielegalnym wysypisku były m.in. papiery z nazwiskiem i adresem poznaniaka. W czwartkowy wieczór strażnikowi udało się z nim skontaktować.
Mężczyzna przyznał, że nie ma na posesji pojemnika na odpady, bo nie ma podpisanej umowy z żadną z firm wywożących śmieci. Dostał za to 100 złotych kary. Utrzymywał jednak, że nie ma pojęcia, jak list do niego znalazł się na terenach zielonych na Woli.
Strażnik, przypuszczając, że mężczyzna sam wyrzucił śmieci na Woli, postanowił skierować sprawę do sądu. Jednak nie dawała mu ona spokoju. W piątkowe popołudnie ponownie pojechał na Wolę i przerzucił - centymetr po centymetrze - wyrzucone odpady. Znalazł kolejne dowody winy mężczyzny: wyciągi bankowe, recepty. Wrócił więc do podejrzewanego.
Mężczyzna był zdumiony, gdy dostał 500-złotowy mandat. Strażnik, pod groźbą kolejnej kary, zobowiązał go do podpisania umowy z firmą wywożącą odpady z posesji. Poznaniak ma też wynająć firmę, która uprzątnie zaśmiecony teren i pokazać straży rachunek przez nią wystawiony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?