Poza mobbingiem strażnicy zarzucali swojej szefowej między innymi próby konfliktowania przełożonych z podwładnymi, wyszukiwanie ofiar i manipulację. W ich obronie stanęli związkowcy, którzy do dyrektora generalnego skierowali pismo, w którym opisali całą sytuację.
CZYTAJ TEŻ:
PŁK WOJTASZYK MOBBINGUJE PODWŁADNYCH?
SŁUŻBA WIĘZIENNA: WCIĄŻ NIE WIADOMO, CZY TO BYŁ MOBBING
Przedstawiciele zarządu centralnego do stolicy Wielkopolski przyjechali na dwudniową kontrolę. Podczas jej trwania spotkali się z ponad dwudziestoma funkcjonariuszami. Z każdym ze strażników przeprowadzono indywidualną rozmowę, wszyscy złożyli też pisemne oświadczenia.
W piątek, po niemal dwóch miesiącach, poznaliśmy wyniki ich pracy. - Zgromadzony materiał w żaden sposób nie potwierdza przekroczenia uprawnień przez płk. Teresę Wojtaszyk. Nie doszło także do jakiejkolwiek formy mobbingu - informuje Luiza Sałapa, rzecznik rasowy SW.
W piśmie przesłanym do naszej redakcji czytamy także, że płk. Wojtaszyk mogła przekazywać polecenia w sposób, który nie zawsze odpowiadał strażnikom. - Być może niektórzy funkcjonariusze byli zaskoczeni faktem, że uwagę zwraca im dyrektor okręgowy a nie bezpośredni przełożony. Uwagi te nigdy jednak nie przynosiły negatywnych konsekwencji służbowych - tłumaczy Sałapa.
W ciągu swojej pracy Wojtaszyk miała też wielokrotnie reagować na nieprawidłowości do których dochodziło w Areszcie Śledczym w Poznaniu. Zwracała uwagę między innymi na niewłaściwe traktowania osadzonych klasyfikowanych jako "niebezpieczni", czy braku programów wychowawczych dla takich więźniów.
- Te działania służyły przede wszystkim, zgodnej z przepisami, realizacji zadań służbowym - mówi Sałapa. I dodaje: Dyrektor okręgowej zawsze dużą uwagę przykładała do profesjonalizmu funkcjonariuszy. Nigdy jednak nie zależało jej na krytykowaniu ich pracy.
Zupełnie innego zdania jest Krzysztof Frątczak, wiceprzewodniczący związku zawodowego funkcjonariuszy i pracowników więziennictwa. - Wyniki tej kontroli mogę określić tylko jednym słowem: skandal - twierdzi stanowczo. - To oczywiste, że dyrektor okręgowa, która mogła ustosunkować się do wyników pracy komisji, uważa, że wszystko jest w porządku. Kat nie może być przecież sprawiedliwym sędzią we własnej sprawie - dodaje.
W opinii Frątczaka zarząd centralny od początku wyciszyć całą sprawę. - Nie ma żadnych szans aby nasi przełożeni rzetelnie zajęli się kwestią mobbingu czy złego traktowania strażników - twierdzi. I pyta: - Co musi się stać aby ktoś zareagował na problemy o których mówią funkcjonariusze?
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody