Poznań: Spółdzielnie mieszkaniowe przeciw ustawie śmieciowej. Narada wojenna

- Oceniamy ją negatywnie. To jest nieprzygotowane. Premier Donald Tusk powinien odłożyć jej wprowadzenie o rok i w tym czasie przeprowadzić prawdziwe konsultacje społeczne - uważa Krzysztof Winiarz, prezes Poznańskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Czytaj także:
Spółdzielnie walczą z ustawą śmieciową. PSM Winogrady na czele rebelii
Ryszard Grobelny popiera spółdzielnie mieszkaniowe w walce z ustawą śmieciową

W poniedziałek odbyła się narada "wojenna" zbuntowanych spółdzielni. Nie wszyscy są przekonani, czy protest zrobi wrażenie na posłach. Zgoda jest co do jednego, że za ten bubel prawny zapłacą mieszkańcy.

- Dzisiaj za wywóz śmieci płacimy 9-10 zł od osoby - mówi Krzysztof Winiarz. - A ma być 15 zł netto za sortowane odpady, a za niesortowane więcej. Kto postawi osobę przy kontenerze, by pilnowała segregacji? Przecież to fikcja. Dlaczego tylko nieliczne firmy mogą zajmować się segregacją? W jaki sposób będą rozliczane lokale użytkowe? Pytań rodzi się wiele.

Jak informuje Jan Marciniak, prezes PSM Winogrady trwa zbieranie podpisów pod protestem. I podkreśla, że wiele wspólnot mieszkaniowych chce się przyłączyć do tej akcji.

- Chcemy otworzyć ludziom oczy i głośno krzyczeć, że to nie my podnosimy ceny za wywóz śmieci - twierdzi Ryszard Jaroniec, prezes SM im. 23 Lutego w Koziegłowach.

Tadeusz Stachowski, prezes SM "Osiedle Młodych" tłumaczy, że spółdzielnie będą zbierać podpisy pod apelem do parlamentarzystów, by zmienić jej zapisy. - Chcemy, by gminy miały prawo scedowania swoich uprawnień na spółdzielnie, które powinny same móc wybierać firmy wywozowe.

To nie jedyny postulat. Spółdzielnie zamierzają wystąpić do sejmiku województwa wielkopolskiego o utworzenie większej liczby stref "śmieciowych", by więcej firm wywoziło odpady. Wnioski dotyczą także zmiany zasad wyboru sortowni.