Poznań: Będzie darmowa komunikacja dla uczniów

Od blisko roku radni Lewicy i Platformy Obywatelskiej spierają się o wprowadzenie darmowej komunikacji dla uczniów poznańskich szkół. Niedawno pisaliśmy, że inicjatywa odrodziła się przy konstruowaniu poprawek do budżetu na przyszły rok.

- Chcemy wrócić do pomysłu bezpłatnych przejazdów dla dzieci i młodzieży - zapowiadała kilkanaście dni temu Beata Urbańska, radna Lewicy. Przypomnijmy, że wcześniej przedstawiła ona dwa warianty bezpłatnej komunikacji. Jeden z nich zakładał objęcie uczniów do lat 15 z terenu Poznania oraz gmin, z którymi miasto ma podpisane porozumienie o wspólnym transporcie. Koszty tej propozycji miałyby wynieść rocznie 2,7 mln zł. Drugi wariant przewidywał zwolnienie z opłat za przejazdy jedynie dzieci do 15. roku życia, które uczą się i mieszkają na terenie Poznania. W tym przypadku koszty oszacowano na poziomie 1 mln zł.

Żaden z nich nie zyskał jednak aprobaty Platformy, która stwierdziła, iż będą zbyt dużym obciążeniem finansowym dla Miasta. Jak zapowiada Marek Sternalski, szef klubu radnych PO poprawka Lewicy nie zyska akceptacji podczas głosowania nad budżetem, które odbędzie się podczas grudniowej sesji Rady Miasta.

Zobacz też: Co władze miasta myślą o komunikacji?

- Zdania w tej sprawie nie zmieniamy - zapewnia. Darmowa komunikacja dla uczniów, choć w nieco okrojonej wersji pojawi się mimo wszystko w przyszłym roku. - Będzie to propozycja prezydenta - dodaje M. Sternalski. Jak będzie ona wyglądać? Z bezpłatnych przejazdów skorzystają uczniowie do 18 roku życia, jednak tylko ci pochodzący z rodzin o najniższych dochodach. - Obecnie przygotowujemy projekt uchwały przewidujący takie zwolnienie na strefę A i szacujemy utracone dochody. Naszą propozycję przedstawimy radnym w przeciągu miesiąca - mówi Maciej Wudarski, wiceprezydent Poznania.
- To rozsądne rozwiązanie - ocenia szef klubu radnych PO. Wskazuje również, że w przypadku młodszych dzieci tylko ok. 20 proc. z nich dojeżdża do placówek edukacyjnych tramwajem czy autobusem, zdecydowana większość uczęszcza bowiem do tych znajdujących się najbliżej miejsca zamieszkania. - 80 procent rodziców nie może dopłacać do tych 20, których dzieci korzystając z komunikacji dojeżdżają do szkół prywatnych, społecznych, czy na zajęcia dodatkowe. Z tego powodu propozycja Lewicy była nie do zaakceptowania - mówi M. Sternalski.

Od kiedy uczniowie z najuboższych rodzin skorzystają z darmowej komunikacji? - Termin sprecyzujemy po konsultacji z ZTM - kończy wiceprezydent Wudarski.