Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poznań: Batalia radnych o 2 mld złotych za śmieci, które trafią do spalarni

Bogna Kisiel
Spalarnię śmieci, która powstanie w sąsiedztwie EC Karolin, wybuduje francuska firma
Spalarnię śmieci, która powstanie w sąsiedztwie EC Karolin, wybuduje francuska firma Fot. Andrzej Szozda
Spalarnia śmieci może wylecieć w powietrze na bombie... "terminowej". Harmonogram jest napięty, a miasto ma kłopot z podpisaniem umowy z partnerem prywatnym, który ma wybudować instalację. Dlaczego? Bo na razie poznańscy radni nie zgodzili się na wpisanie do Wieloletniej Prognozy Finansowej (WPF) ponad 2 mld zł. Tyle trzeba zapłacić za śmieci, które trafią do spalarni.

- Nie mamy gwarancji, że Związek Międzygminny "Gospodarka Odpadami Aglomeracji Poznańskiej" zobowiąże się do płacenia za dostarczane do spalarni odpady - mówi Tomasz Lewandowski, radny SLD, który uważa, że związek najpierw powinien podpisać w tej sprawie umowę z miastem. - Wtedy Rada Miasta będzie gotowa podjąć decyzję, dotyczącą wprowadzenia do WPF Poznania ponad 2 mld zł.

Ponad 2 mld zł - tyle trzeba będzie zapłacić do 2041 r. za śmieci dostarczone do spalarni. W pierwszych latach trzeba liczyć się z wydatkiem ok. 100 mln zł rocznie. Mirosław Kruszyński, zastępca prezydenta zapewnia, że tę opłatę będzie wnosił ZM "GOAP".

- Pieniądze weźmie z opłat od mieszkańców - tłumaczy M. Kruszyński. - Jeśli gminy nie uchwalą odpowiednich stawek, to będą musiały dopłacić związkowi z własnych budżetów.

Jednak radni PiS, SLD oraz Platformy mieli wiele wątpliwości, pytań, a przede wszystkim oczekiwali gwarancji ze strony związku. Dlatego byli przeciwni wprowadzeniu do WPF 2 mld zł na gospodarkę odpadami. Prezydent wycofał tę zmianę, a to bardzo komplikuje sprawę przyszłości spalarni, bo bez zagwarantowania tych pieniędzy Poznań nie może podpisać umowy na wybudowanie spalarni śmieci. Dlatego M. Kruszyński zapowiedział, że w tej sytuacji będzie wnioskował o zwołanie sesji nadzwyczajnej, która zostanie poświęcona tej kwestii.

Skąd ten pośpiech? Francuska firma, która ma wybudować spalarnię też nie może czekać z podpisaniem umowy z miastem. Ma zobowiązania w stosunku do podwykonawców i banków. Umowa ma być podpisana 8 kwietnia. Inaczej cały projekt może być zagrożony.

- Powinniśmy zrobić wszystko, by wyciągnąć pieniądze unijne - uważa M. Kruszyński. - Biję się o to, by mieszkańcy nie musieli się składać na kary.

Przypomnijmy, że budowa spalarni śmieci to koszt ok. 720 mln zł. Miasto pozyskało na tę inwestycję dofinansowanie unijne w wysokości 352 mln zł. Pozostałe pieniądze wyłoży francuska firma. Miasto ze swej strony jest zobowiązane dostarczyć odpowiednią ilość śmieci do spalarni. Prezydent Kruszyński podkreśla, że to bardzo dobre rozwiązanie. I wyjaśnia, że tona śmieci do naszej spalarni ma kosztować 380 zł.

- Gdy uzyskamy dofinansowanie unijne, to ta cena będzie niższa o ok. 180 zł - twierdzi M. Kruszyński. I przypomina, że w momencie, gdy zacznie działać spalarnia, nie trzeba będzie płacić tzw. opłaty marszałkowskiej (mówi się, że może ona wzrosnąć nawet do 250 zł za tonę odpadów), kar za niespełnienie norm odzysku odpadów. Niższe też będą koszty rekultywacji, bo zwyczajnie na składowisko trafi mniej odpadów. To wszystko przełoży się na wysokość opłaty uiszczanej przez mieszkańców.

Możesz wiedzieć więcej! Kliknij i zarejestruj się: www.gloswielkopolski.pl/piano

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski