Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Poród na plebanii: Prokuratura pyta kurię o adres księdza Mariusza G.

Łukasz Cieśla
Gdzie przebywa ksiądz Mariusz G., ojciec dziecka, które zmarło na poznańskiej plebanii? Poznańska prokuratura na razie nie wie, na jaki adres wysłać księdzu wezwanie na przesłuchanie. Trwa ustalanie miejsca pobytu duchownego.

- Zapytaliśmy poznańską kurię o miejsce pobytu księdza. Czekamy na odpowiedź - mówi prokurator Natasza Wojtczak z Prokuratury Rejonowej Poznań Grunwald. Od niedawna prowadzi wznowione dochodzenie w sprawie śmierci dziecka księdza i nieudzielenia pomocy noworodkowi. Jedną z pierwszych czynności jest właśnie ustalenie adresu Mariusza G.

Inni prokuratorzy z tej samej jednostki badali sprawę śmierci dziecka w 2011 roku. Wówczas ją umorzyli. Stwierdzili, że zachowanie księdza nie było przestępstwem. Uznali tak, mimo że duchowny sam przyznał, że gdy jego partnerka miała pierwsze skurcze, on przygotował jej posłanie i poszedł do drugiego pokoju słuchać muzyki. Gdy mówiła o wezwaniu karetki, nie zareagował. Lekarzy wezwał dopiero wtedy, gdy po kilku godzinach, nad ranem, jego partnerka urodziła martwe dziecko.

Do wydarzeń na plebanii doszło w lutym 2011 roku. Po nich ksiądz Mariusz został "za karę" przeniesiony do klasztoru pod Ostrów Wielkopolski. Potem poznańska kuria wysłała go na misję. Z naszych informacji wynika, że do jednej z parafii na Ukrainie.

Sprawę porodu na plebanii ujawnił “Głos Wielkopolski". Po naszym tekście poznańska prokuratura początkowo uznała, że nie ma podstaw do wznowienia postępowania. Jednak po kilku kolejnych dniach zmieniła zdanie. Dochodzenie zostało wznowione. Zachowanie księdza ma zostać ponownie przeanalizowane, a przebieg porodu dokładnie odtworzony. Oprócz wikariusza zostanie także przesłuchana matka dziecka. Śledczy znają jej adres.

Niewykluczone, że przesłuchany zostanie także biegły ginekolog. W trakcie ubiegłorocznego śledztwa takiego eksperta nie powołano lecz oparto się na opinii medyka sadowego doktora Krzysztofa Kordela. Najpierw stwierdził, że niewezwanie karetki doprowadziło do zagrożenia życia. Ale podczas ponownego przesłuchania zeznał, że dziecko miałoby nikłe szanse na przeżycie, bo miało węzeł pępowiny. Tymczasem w rozmowie z nami poznańscy ginekolodzy mówili, że węzeł pępowiny nie jest wyrokiem śmierci dla noworodka. Fachowa pomoc lekarska w wielu przypadkach prowadzi do udanego porodu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski