Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Utwory ku czci ofiar pojawiły się już dwa dni po dramacie

Marcin Kostaszuk
10 kwietnia  zobaczyliśmy dramat ludzi, nie polityków - twierdzi Doniu
10 kwietnia zobaczyliśmy dramat ludzi, nie polityków - twierdzi Doniu AKPA
Tragedie od zawsze były inspiracją dla malarzy, rzeźbiarzy, muzyków czy filmowców. Tyle że kiedyś na ich dzieła trzeba było poczekać, podczas gdy pierwsze utwory ku czci ofiar katastrofy pod Smoleńskiem pojawiły się w sieci już dwa dni po dramacie. Prawdziwa sztuka nie znosi jednak pośpiechu, nawet w słusznej sprawie - pisze Marcin Kostaszuk.

Czarna sobota, flaga w połowie masztu. Halo ziemia? Nagle brak kontaktu. Kilkadziesiąt żyć, mogłeś nie lubić ich, dziura w sercu pozostanie, musimy dalej iść" - taki jest refren hip-hopowego utworu "Czarna sobota", poświęconego tragedii pod Smoleńskiem. Nagrał go pochodzący z Obornik Wielkopolskich raper Doniu. I wpuścił do internetu natychmiast w poniedziałkowy ranek.

- Nikt z młodych ludzi nie lubi polityków. Czasem są wręcz znienawidzeni, w najlepszym przypadku obojętni. Ale w sobotę 10 kwietnia zobaczyliśmy dramat ludzi, nie polityków. Od 20 lat gałęzie społeczeństwa i klasy politycznej rosły w przeciwległych kierunkach, w zupełnie inną stronę. I nagle ktoś pali znicze za polityków - zauważa Doniu.

Niemal równocześnie z piosenką Donia własny hip-hopowy hołd wpuścił do sieci mniej znany, szczeciński raper KrzyHu, który zasłynął udziałem w szkolnych pogadankach na temat przemocy w rodzinie. Jego ojczym, narkoman zafundował mu 15 lat strachu przed pasem. Dziś KrzyHu w utworze "10 kwietnia" rapuje ubrany w czarny garnitur, co w przypadku preferujących luz hip-hopowców jest ewenementem. Podobnie jak słowa : "Świętej pamięci dziś, wczoraj wśród nas, na cofnięcie czasu nie mamy szans".

KrzyHu i jego kolega CzeGe zdają sobie sprawę, że ich piosenka może zostać zinterpretowana jako próba medialnego zaistnienia. - Chcemy podkreślić, że powstały utwór nie jest formą promocji wbrew temu, co ewentualnie pomyślą niektórzy. Ścieżka dźwiękowa nigdy nie znajdzie się na legalnym lub nielegalnym albumie, nie czerpiemy z tego materialnych korzyści - zarzekają się KrzyHu i CzeGe.

Hip-hopowa piosenka to stosunkowo najszybszy sposób artystycznej reakcji - kilka lat temu Doniu na prośbę niżej podpisanego tworzył na czas utwór z wykorzystaniem nieznanej sobie muzyki. Razem z podłożeniem rytmu perkusji, basu i zapętleniem zwrotek i refrenów do rozmiaru 3-minutowego podkładu muzycznego zajęło mu to... 12 minut. Zapewne tyle tez zajęło stworzenie "okolicznościowych" piosenek Ich Troje i Sarah May.

Granice wolności
Nieco dłużej trwało zapewne stworzenie obrazu "Lech Kaczyński", który już 10 kwietnia pojawił się na stronie kolektywu malarskiego The Krasnals. Artyści, o których pisaliśmy niedawno, są specjalistami od szybkiej artystycznej reakcji na ważne wydarzenia, takie jak np. srebrny medal Adama Małysza w Vancouver, a także... obchody katyńskie, do których artystycznym komentarzem był obraz rozerwanego, krwawiącego Władimira Putina. Szokujące? Nie bardziej niż karykaturalny portret zmarłego prezydenta w dniu jego śmierci, który od razu wywołał masę komentarzy na blogu Krasnals.

Kilkadziesiąt żyć, mogłeś nie lubić ich, dziura w sercu pozostanie

"Nawet nie wiecie Panowie, ile u mnie straciliście tym jednym, małym obrazem. Ja straciłem pewną miłą mej duszy iluzję, co do waszych osób i czystości waszych intencji" - pisze anonimowy internauta i ten ton jest dominujący, choć zdarzają się wpisy w rodzaju: "A mnie wszystkie sklepy otwarte, a każdy ma prawo swoje zdanie wyrażać - wolność słowa i tyle". Krasnals zareagowali umieszczając obraz, z wielkimi nieobecnymi na krakowskim pogrzebie: od Obamy po... Osamę.

Także 10 kwietnia w Bielsku-Białej i Żywcu, tuż po katastrofie niejaki fffart namalował okolicznościowe graffiti. Jak mówi dla serwisu hip-hop.pl: "Nie mogłem usiedzieć w domu i zamiast tego pojechałem malować, by w ten sposób uczcić pamięć i oddać modlitwę".

W historii artystycznych reakcji na bezprecedensowe wydarzenia historyczne nietrudno wyodrębnić dzieła, które trafiły do kanonu sztuki. Cykl obrazów "Okropności wojny" Francisca Goi powstał wszak w czasie krwawych wojen napoleońskich na początku XIX wieku, a "Guernica" Picassa w reakcji na zbombardowanie tytułowego miasta przez niemiecki korpus lotniczy. Mało kto jednak pamięta, że motywacja Picassa do namalowania tego dzieła nie była czysto wewnętrzna: obraz zamówił republikański rząd Hiszpanii, z przeznaczeniem na Wystawę Światową w 1937 roku w Paryżu.

Inny przykład stanowi Etiuda c-moll op. 10 nr 12 Fryderyka Chopina, która w powszechnej świadomości jest reakcją artysty na wiadomość o upadku Powstania Listopadowego. Tymczasem jej potoczne określenie "Etiuda rewolucyjna" (podobnie jak w przypadku "powstańczego" preludium d-moll op. 28 nr 24) nie pochodzi od twórcy, który nie dopisywał nazw do swoich kompozycji. Tym zajęli się dopiero wielbiciele i znawcy jego twórczości, a ich określenia utrwaliła tradycja.

Rozerwane sny
Rozwój nowoczesnych technik nagraniowych oraz lawina nowych mediów sprawiły, że wydatnie skrócił się okres między stworzeniem i zarejestrowaniem utworu, a jego upublicznieniem. Dotyczy to zwłaszcza ostatnich lat, co pokazują przykłady coraz liczniejszych utworów "doraźnych".

Tragedia stała się niemal natychmiast tematem piosenki, gdy 24 listopada 1994 roku w hali Stoczni Gdańskiej, w której odbywał się koncert grupy Golden Life, wybuchł pożar. Straciło w nim życie aż 7 młodych ludzi, a 300 zostało rannych. Na fali współczucia nagrana błyskawicznie piosenka "24.11.1994" zdobyła listy przebojów, a dochód pochodzący ze sprzedaży specjalnej płyty zasilił fundusz na rzecz ofiar pożaru.

W podobny sposób opublikowano utwór Republiki, która zareagował w 1995 roku na wojnę kaukaską, pisząc i wykonując utwór "Obejmij mnie Czeczenio". "W Czeczenii tańczę taniec z bratem, ojciec dał nam broń, moją siłą wróg. Patrzysz na mnie już jak na grób" - śpiewał Grzegorz Ciechowski.

A11 lat później inny polski wykonawca spojrzał na tę samą wojnę zupełnie inaczej. "Smutny śpiew wysokich drzew. Ojciec i mały chłopiec wtulony w jego pierś. Gęsty dym, niemy krzyk, strzały w pierwszy dzień szkoły, rozerwane sny" - tak śpiewał Artur Rojek w utworze "Ściąć wysokie drzewa". Nie od razu jednak przyznał - a i słuchacze też tego nie zauważyli - że tekst został zainspirowany tragicznym finałem zamachu bojowników Szamila Basajewa na szkołę w Biesłanie. Strzały rzeczywiście padły tam "w pierwszy dzień szkoły" - 1 września 2004 roku...

Sztuka w sieci
Gdyby wskazać wydarzenie o zasięgu globalnym, które wywołało największy oddźwięk wśród artystów, to był nim z pewnością atak na wieże World Trade Center 11 września 2001 roku. Przez raczkujący jeszcze internet przelała się pierwsza wielka fala amatorskiej twórczości, która próby czasu wprawdzie nie przetrwała, ale zwiastowała nadejście "ery MySpace" - założonego w 2003 roku portalu, w którym każdy, kto poczuł się artystą, mógł uruchomić własne miejsce do prezentowania swej twórczości.

Fala patriotycznego uniesienia wyniosła na szczyt popularności między innymi pieśniarza country Lee Greenwooda, który wylansował wówczas piosenkę "Proud To Be An American". Greenwood był znany również jako twórca patriotycznego songu "God Bless The USA", który amerykańskie radio miało pod ręką na przykład z chwilą rozpoczęcia... inwazji na Irak. Z twórczości zainspirowanej wydarzeniami z 11 września godna uwagi wydaje się dziś głównie płyta Bruce'a Springsteena "The Rising", z przejmującym i przypominanym do dziś przy okazji katastrof lotniczych utworem "Empty Sky" ("Puste niebo"), nagranym po roku od tragedii.

Springsteen jednak "popełnił" tylko jeden tego typu album, co odróżnia go od Greenwooda, ale też od Piotra Rubika. Kariera polskiego kompozytora jest związana nierozerwalnie z postacią Jana Pawła II. To jemu poświęcone było oratorium "Tu Es Petrus" - stworzone za życia papieża, bijące rekordy popularności także po jego śmierci. Sukces powtórzyło nawiązujące do zamachów w Nowym Jorku oratorium "Psałterz Wrześniowy". Próby zmiany konwencji na mniej dookreśloną (utwory dla Krakowa czy Gorzowa Wielkopolskiego) nie zebrały już tak licznego audytorium, więc czy można się dziwić, że przed rokiem Rubik powrócił do wątku papieskiego albumem "Santo subito"?

Dzieło na zamówienie
Uczciwie natomiast trzeba przyznać, że "Guerniką" dla polskiego rocka okazał się album zespołu Lao Che "Powstanie Warszawskie". Pochodzące z niego utwory można traktować wręcz jako przewodnik po wydarzeniach upamiętnionych w Muzeum Powstania Warszawskiego, które było zresztą zleceniodawcą muzycznego dzieła. Podniosły się wprawdzie głosy, że takie zamówienie nie przystoi prawdziwym rockmanom, ale publiczność zaakceptowała zarówno dzieło, jak i zespół, od pięciu lat cieszący się sporym powodzeniem.

Formą korespondencji z nim można określić żartobliwy utwór w konwencji historical fiction "V Rozbiór Polski" Buldoga - pobocznego zespołu lidera "Kultu" Kazika Staszewskiego. Tyle że dziś nie sposób już odbierać jako żartu słów "Sytuacja świata osiągnęła punkt krytyczny po kryzysie katyńskim", które śpiewał wówczas Kazik Staszewski...

Nie odmawiając mniej lub bardziej profesjonalnym wykonawcom prawa do wyrażenia swych uczuć w artystyczny sposób, łatwo zauważyć, że rzadko które dzieło powstałe szybko, w wyniku impulsu, stało się później ponadczasowe, bo sztuka na kolanie (a raczej na kolanach) się nie rodzi. Co najwyżej dowód pamięci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski