W pozwie złożonym do Sądu Pracy P. Gonera wskazuje między innymi, że to nie on ponosi winę za problemy związane z przetargami na system informatyczny i obsługę bankową. Pierwszy został unieważniony, ponieważ żadna z firm nie spełniała wymogów postawionych przez związek. Drugiego - jak twierdzi były dyrektor - nie zdążył przeprowadzić, bo został zwolniony. Kłopot, z którym boryka się GOAP polega na tym, że umowy na obie usługi wygasają w marcu.
P. Gonera nie zgadza się też z zarzutem dotyczącym zlecenia wywozu śmieci firmie Remondis bez przetargu. Jego zdaniem, było to zgodne z prawem. Nie ma sobie również nic do zarzucenia w kwestii zaplanowania budżetu GOAP-u czy "zwłoki" z utworzeniem działu egzekucyjnego.
P. Gonera przyznaje, że jest zaskoczony, że informacje o skierowaniu przez niego sprawy do sądu trafiły do mediów.
- To prywatna sprawa. Nie chcę rozmawiać na ten temat. Jako osoba niepełniąca funkcji publicznej mam do tego prawo - uważa P. Gonera. I dodaje: - Jak przyjdzie czas, to wtedy pewne sprawy zobaczą światło dzienne.
Równie oszczędny w słowach jest Jakub Jędrzejewski, zastępca prezydenta Poznania i przewodniczący zgromadzenia związku. - Nie rozmawiam o sprawach sądowych, szczególnie, gdy dotyczą kwestii pracowniczych - zastrzega J. Jędrzejewski. - To sądy zdecydują kto ma rację.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?