Mieszkańcy ulicy Sławińskiej twierdzą, że pomimo wielu zgłoszeń i telefonów spółka Enea cały czas ich zbywała. Zerwane linie energetyczne zostały naprawione w czwartek, dopiero po interwencji naszej redakcji.
Od burzy, która przeszła nad Wielkopolską w nocy z wtorku na środę, minęły trzy dni. Jednak mieszkańcy Sławińskiej do czwartkowego popołudnia nie mieli prądu. Przechodząca nawałnica spowodowała przerwanie linii energetycznych.
- Jeszcze tej samej nocy przyjechało pogotowie energetyczne i panowie odłączyli dopływ prądu w całym rejonie - relacjonują mieszkańcy.
Od tej chwili nie było elektryczności, a zerwane druty zwisały ze słupów lub leżały na ziemi przy drodze i chodnikach.
- U mnie na posesji niektóre zerwane kable zwisały luźno z góry, inne z kolei znajdowały się na trawniku - dodaje Bożena Maciejewska. Mieszkańcy wiele razy (już od środy) zgłaszali usterkę, ale pomimo tylu monitów, zerwanych linii tego dnia nie naprawiono.
- Już w środę byłem wściekły, bo za każdym razem, jak dzwoniłem z prośbą o szybką interwencję, to słyszałem, że za trzy godziny będzie naprawione. Później dowiedziałem się, że o 15 będzie naprawiane, potem że o 18 i tak cały czas. Sąsiedzi też po kilka razy telefonowali i słyszeli to samo co ja - żali się Andrzej Paul.
Kable zerwanych linii zwisały z góry, inne leżały przy drodze i na posesjach
W domach z powodu braku prądu nie działały lodówki i zamrażarki, nie było również ciepłej wody. Andrzej Paul nie mógł w domu pracować, ponieważ nie miał jak naładować laptopa ani telefonu.
Karol Magdziarek ma na ulicy Sławińskiej warsztat ślusarski i sklep spożywczy. Z powodu braku prądu mężczyzna nie mógł pracować w warsztacie. W sklepie również nie działały chłodziarki.
- W środę miałem podłączony agregat, żeby chociaż utrzymać chłód w lodówkach. Wieczorem poprosiłem sąsiada z równoległej ulicy, żeby użyczył mi prądu. Odtąd cały czas korzystam z sąsiedzkiej pomocy - podkreśla Karol Magdziarek.
Danuta Tabaka z Enei tłumaczyła, że z powodu wielu podobnych awarii spowodowanych nawałnicą najważniejszą kwestią było zabezpieczenie wszystkich miejsc, w których doszło do uszkodzeń. - Sprawa przywrócenia elektryczności na ulicy Sławińskiej została umieszczona w harmonogramie zgodnie z kolejnością przyjmowanych zgłoszeń - uściśla Danuta Tabaka. I przeprasza wszystkich klientów firmy Enea za niedogodności związane z przerwami w dostawach prądu.
Te tłumaczenia nie przekonują jednak poznaniaków z Ławicy, którzy są zdziwieni faktem, że w półmilionowym mieście naprawa linii energetycznej zajęła aż dwa dni.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?