Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pacjentka - świadek Jehowy - wyrzucona ze szpitala

Marta Żbikowska
Malwina Dolata twierdzi, że została ze szpitala wyrzucona tak jak stała, nie zdjęto jej nawet wenflonu
Malwina Dolata twierdzi, że została ze szpitala wyrzucona tak jak stała, nie zdjęto jej nawet wenflonu Grzegorz Dembiński
Świadek Jehowy twierdzi, że lekarz odmówił jej wykonania operacji po tym, jak nie wyraziła ona zgody na ewentualną transfuzję.

Niniejszy dokument sporządzam w celu wyrażenia mojej woli w kwestii leczenia bez użycia krwi wynaczynionej - napisała w oświadczeniu pacjentka Ginekologiczno-Położniczego Szpitala Klinicznego przy ulicy Polnej.

- Jesteśmy Świadkami Jehowy, odmówiłam ewentualnej transfuzji ze względu na przekonania - tłumaczy Malwina Dolata. Pacjentka twierdzi, że to było powodem odmowy wykonania planowanego zabiegu.

26-letnia pacjentka skarżyła się na ostre bóle w okolicy podbrzusza. - Bóle nasiliły się w ostatnim roku, w tym czasie ponad dwadzieścia razy wzywałam pogotowie - mówi pani Malwina.

Wczoraj kobieta miała mieć wykonaną operację. Lekarze podejrzewali, że przyczyną bólu mogą być zrosty, które powstały po dwóch "cesarkach" i jeszcze jednej operacji z otwarciem jamy brzusznej. Zrosty były tak duże, że uniemożliwiały dokładna diagnozę za pomocą obrazu usg.

- Miała to być operacja diagnostyczno-lecznicza, poprosiliśmy do niej konsultanta ze szpitala przy Przybyszewskiego, zrobiliśmy naprawdę wiele dla tej pacjentki - tłumaczy jeden z lekarzy. - Kobieta jednak w ostatniej chwili zrezygnowała. Nie wiem, dlaczego. Obecnie jej status to ucieczka ze szpitala. Powiadomiliśmy już o tym radcę prawnego i rzecznika szpitala.

Inny przebieg wydarzeń przedstawia pacjentka. Uważa ona, że ze szpitala została wyrzucona.
- Ordynator oddziału na 15 minut przed operacja powiedział, że zabieg nie będzie wykonywany i mam opuścić oddział i szpital - mówi Malwina Dolata. - Byłam już przygotowana do zabrania na salę operacyjną. Do szpitala zgłosiłam się dzień wcześniej, przez cały dzień namawiano mnie na zmianę decyzji dotyczącą transfuzji. Przychodziły do mnie lekarki, położne, każda mówiła, żebym się zastanowiła, że mam dzieci, przedstawiały mi ryzyko powikłań. Po prostu straszono mnie. A kiedy się nie zgodziłam, usłyszałam, że operacja w zasadzie nie jest konieczna.

Po opuszczeniu oddziału pacjentka złożyła skargę u dyrektora placówki.
- Dyrektor szpitala zlecił wszczęcie postępowania wyjaśniającego, którego wyniki pozwolą ustosunkować się do przedmiotu sprawy - oświadczył Lesław Ciesiółka, rzecznik GPSK przy Polnej.

Czy lekarz miał prawo odmówić wykonania zabiegu?
- Myślę, że lekarz miał prawo tak postąpić - mówi Krzysztof Kordel, prezes Wielkopolskiej Izby Lekarskiej. - Zabieg ten miał zmniejszyć dolegliwości bólowe, ale nie był procedurą ratującą życie. Trzeba liczyć się z tym, że każda operacja może skończyć się komplikacjami.

Zdaniem prezesa WIL, szpital powinien poinformować pacjentkę, że może zgłosić się do placówki w Warszawie, która jest przygotowany na leczenie Świadków Jehowy. Dostępne są tam leki krwiozastępcze podawane zamiast krwi.
- To koszmarnie drogie leki, jedno opakowanie kosztuje kilka tysięcy złotych - przyznaje Kordel. - Większości szpitali na nie nie stać. Wiem od chirurgów, że Świadkowie często sami płacą za tzw. sztuczną krew, bo dlaczego te koszty ma pokrywać NFZ?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski