Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Osuwające się skały i przejmujący chłód. Policjant z Poznania na "Dachu Europy"

Angelika Sarna
Angelika Sarna
Poznański policjant w lipcu zdobył szczyt Mont Blanc. W trakcie drogi chciał niejeden raz zrezygnować, jednak się nie poddał. Co dało mu siłę i nadzieję, które pozwoliły mu zdobyć szczyt? O zrealizowaniu największego swojego marzenia opowiada mł. asp. Michał Bombała z Referatu Wywiadowczego Wydziału Sztab Policji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu.
Poznański policjant w lipcu zdobył szczyt Mont Blanc. W trakcie drogi chciał niejeden raz zrezygnować, jednak się nie poddał. Co dało mu siłę i nadzieję, które pozwoliły mu zdobyć szczyt? O zrealizowaniu największego swojego marzenia opowiada mł. asp. Michał Bombała z Referatu Wywiadowczego Wydziału Sztab Policji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu. poznan.policja.gov.pl
Obrywające się skały, niebezpieczne przejścia, przejmujący chłód. Poznański policjant niejeden raz chciał zrezygnować, jednak się nie poddał. Mł. asp. Michał Bombała z Referatu Wywiadowczego Wydziału Sztab Policji Komendy Miejskiej Policji w Poznaniu spełnił swoje marzenie i stanął na szczycie Mont Blanc. Co dało mu siłę i nadzieję, które pozwoliły mu zdobyć szczyt?

Jesienią ubiegłego roku Michał Bombała postanowił, że podejmie się zdobycia Mont Blanc (4809 m n.p.m.). Przez wiele dni i nocy wyszukiwał informacje na temat szczytu, na który planował wejść. Opierając się m.in. na mapach, książkach czy blogach ludzi, którzy już pokonali tę drogę, zaczął przygotowywać się do realizacji swojego marzenia. Nie było łatwo. Policjant już na starcie napotkał na trudności.

- Kiedy podjąłem ostateczną decyzję, że ruszam na wyprawę, już na samym starcie natrafiłem na pierwsze trudności. Przyszło mi się zmierzyć z obowiązkową rezerwacją noclegu w schronisku na drodze klasycznej. Takie są prawne wymogi wyprawy. Sytuacja w rzeczywistości wygląda tak, że na szlaku służbę pełni patrol funkcjonariuszy z Żandarmerii Wojskowej, którzy dysponują listą osób, które mogą się poruszać danym szlakiem. Prawda jest taka, że jeżeli nie ma cię na tej liście, to niestety, ale musisz zawrócić

- opowiada Bombała.

Potem zaczęło się kompletowanie sprzętu.

- Część rzeczy musiałem pożyczyć od znajomych, a kiedy już miałem wszystko przygotowane to przyszła pora na pakowanie. Prowiant, odzież na różne warunki atmosferyczne oraz sprzęt do wspinania się po górach. Wszystko schowałem do 90-litrowego Zasobnika Piechoty Górskiej. Dodatkowo miałem ze sobą jeszcze mniejszy, 35- litrowy plecak alpinistyczny

- wspomina.

Pierwszy tydzień swojej przygody Bombała spędził w Szwajcarii. Po zdobyciu kilku mniejszych szczytów i lodowców w Alpach szwajcarskich trafił do Francji, do miasta Les Houches (1008 m n.p.m.). W końcu przyszedł ten dzień. 12 lipca o godzinie 10.00 wyruszył z pola namiotowego w kierunku wyciągu linowego, którym dojechał do Tramway du Mont Blanc na wysokość 1783 m n.p.m. Następnie kolejna kolejka zabrała go na wysokość 2375 m n.p.m.

- Z tego właśnie miejsca rozpoczęło się moje mozolne podejście w słońcu po skale. Wiele zakosów, które świadczyły o nachyleniu terenu dało mi się we znaki. Po około 2,5 h dotarłem do pierwszego celu na wyznaczonej drodze. Było to schronisko Tête Rousse 3167 m n.p.m. . Noc spędziłem w tzw. „Basecampie”. To drewniane platformy, na których rozbite są namioty wyprawowe. Z tego miejsca widać było już doskonale Kuluar Śmierci

- opowiada policjant i tłumaczy, że to najniebezpieczniejszy odcinek na całej trasie. - Dla niewtajemniczonych jest to około 50 m szerokości żleb, który trzeba przejść bardzo szybko po sypkiej, drobnej skale. W dodatku z góry lecą kamienie od małych i średnich po wielkie skały. Spotkanie z czymkolwiek z takiej wysokości w wielu przypadkach oznacza przerwanie zawodów - opisuje.

Pierwszą noc w drodze na szczyt policjant wspomina jako bardzo niespokojną. W znajdującym się niedaleko Kuluarze Śmierci dochodziło cały czas do obrywów skalnych. Tej krótkiej nocy doszło do ponad 20 osunięć skał, a termometry wskazywały -8°C i pomimo dobrego przygotowania oraz odpowiedniego sprzętu, chłód mocno mu doskwierał.

- Kiedy wstałem, przepakowałem rzeczy i ruszyłem w kolejny etap wyprawy. Tak się opieszale zbierałem, że w pewnym momencie na basecampie zostałem sam, a na ścianie prowadzącej do schroniska Gouter zauważyłem „węże świetlne”. Byli to wspinacze związani ze sobą linami. Widziałem, jak niektóre zespoły błądziły, zawracały, robili narady i wyznaczali nową trasę. Wtedy pomyślałem sobie, co ze mną? Przecież jestem sam i nie poradzę się nikogo, którędy kroczyć dalej. Nie zrezygnowałem. Dokończyłem pakowanie plecaka szturmowego, a resztę niepotrzebnego sprzętu zaniosłem do schroniska Tête Rousse

- przyznaje.

- Wspinałem się coraz wyżej i wyżej. Widziałem "wydeptane" ślady w skale po których się poruszałem. Trzy czerwone kropki na skale świadczyły o tym, że jestem na właściwym szlaku. Jak znalazłem się w sytuacji, że niczego nie mogłem zobaczyć, to szukałem po prostu śladów po rakach na skale. Były również momenty takie, że wytyczałem nową ścieżkę

- kontynuuje poznański policjant.

W końcu mężczyźnie udało się dotrzeć do schroniska Gouter 3815 m n.p.m., gdzie planował odbyć swój drugi nocleg przed wejściem na szczyt. Spotkał tam wiele zespołów, które zawróciły ze względu na brak odpowiedniej aklimatyzacji i przygotowania, ale byli też pierwsi szczęśliwcy, którym udało się zdobyć szczyt. Z nadzieją, że będzie mógł się zaliczać do tego drugiego grona, po nocy w schronisku Michał Bombała wyruszył na szczyt.

- Po drodze napotkałem na klasyczne w tym miejscu trudności atmosferyczne, takie jak temperatura, wiatr i słońce. W schronie Vallot 4362 m n.p.m. zrobiłem sobie krótką przerwę, a potem wyruszyłem w dalszą podróż. Została mi już ostatnia „prosta”. W końcu udało się! O godzinie 16.00 stanąłem na szczycie. Zdobyłem Mont Blanc

- cieszy się.

Jesteś świadkiem ciekawego wydarzenia? Skontaktuj się z nami! Wyślij informację, zdjęcia lub film na adres: [email protected]

od 7 lat
Wideo

Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski