- Uciążliwość jest niewiarygodna - stwierdza pan Tomasz, jeden z mieszkańców. - Ze względu na nocny hałas okna otwieramy tylko w dzień. Spać musimy ze stoperami w uszach - dodaje.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Sprawa przeciwko hałasującym imprezowiczom w poznańskim sądzie grodzkim
Jak się okazuje, dokuczliwa bywa nie tylko dobiegająca z imprez muzyka.
- Młodzież bawi się w klubie, ale także wychodzi z kuflami piwa na ulicę. Krzyczą, biją się, tłuką szklanki - relacjonuje pan Tomasz.
- Nie parkujemy już swojego samochodu przed domem, ponieważ kilkakrotnie nam go zdewastowali - dodaje inna z lokatorek, pani Maria.
Mieszkańcy narzekają, że z hałasem muszą się zmagać właściwie przez cały czas. - Imprezy są organizowane codziennie. Najgorzej jest w czwartek, piątek i sobotę. W niedzielę mamy trochę spokoju, ale od poniedziałku horror zaczyna się od nowa - żali się Czesław Wolniczak, mieszkaniec kamienicy.
- Nasz spokój jest zakłócany nie tylko w nocy. Jeżeli danego dnia jest zaplanowany koncert, próby trwają już od dziewiątej rano - mówi pan Rafał, jeden z lokatorów. - Poza tym imprezowicze często piją i sikają na naszej klatce schodowej - dodaje.
Na ulicę Nowowiejskiego często przyjeżdżają patrole policji i straży miejskiej.
- Interwencje w tym miejscu zdarzają się na prawie każdej nocnej zmianie. Przyjeżdżamy zwykle w sprawie bójek, kradzieży i zakłócania ciszy nocnej - tłumaczy sierż. Mariusz Siwiński, z komisariatu Stare Miasto. Właściciele klubów zapewniają, że starają się robić wiele, by jak najmniej przeszkadzać mieszkańcom. Nie na wszystko mają jednak wpływ.
- Zdaję sobie sprawę, że hałas może być uciążliwy, dlatego zmieniliśmy już nagłośnienie - mówi Agata Stańko, właścicielka klubu Pod Minogą. - Problemem jest jednak to, że niedawno wszedł zakaz palenia. Wprawdzie w naszym lokalu jest wydzielone specjalne pomieszczenie dla palących, ale wiele osób na papierosa i tak wychodzi na zewnątrz. Ludzi tych można jedynie bezskutecznie upominać - wyjaśnia.
Podobnego zdania jest również właściciel drugiego lokalu z ulicy Nowowiejskiego.
- Staramy się, by podczas imprezy tanecznej okna w klubie były pozamykane - mówi Maciej Stuck, ze Starego Kina. - Nie mamy jednak wpływu na osoby, które pozostają na ulicy. Jezdnia nie przynależy do lokalu - dodaje.
Mieszkańcy nie wyobrażają sobie życia w dalszym hałasie. Właściciele są jednak gotowi na kompromis.
- Mam nadzieję, że uda nam się porozmawiać z mieszkańcami i dojść do porozumienia. Zależy nam na ugodzie - stwierdza A. Stańko.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Poznań: Nocny koncert, hałas i 40 osób zatrzymanych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?