Debiut zakończony na podium
Wyścig eliminacyjny jest jedną z najbardziej widowiskowych konkurencji i (na co drugim okrążeniu odpada zawodnik, który jako ostatni przejedzie linię mety) i w ostatnim czasie wraca do łask.
– Jest też bardzo loteryjny, o czym przekonałam się dwa lata temu na ME do lat 23, kiedy moje marzenia skończyły się już w kraksie na pierwszym okrążeniu. Dlatego w debiucie na ME w tej konkurencji nie miałam strategii pod hasłem „jadę po brąz”, choć może w ostatniej fazie rywalizacji tak to wyglądało. Bardziej myślałam o tym, że jestem dobrze przygotowana i mogę wymazać obraz z ubiegłorocznego wyścigu ME na szosie, kiedy zamiast radości z medalu czułam wielki niedosyt z czwartego miejsca – tłumaczyła wychowanka kórnickiego klubu.
Była ona jedyną medalistką w kobiecej kadrze na ME, choć dwie jej koleżanki otarły się o podium. – Przed startem śmiałam się, że szybko odpadnę, a dziewczyny przekonywały mnie, że pojadę po medal. My zawsze zresztą pozytywnie się wspieramy. Już po wyścigu było mnóstwo SMS-ów i gratulacji. Czułam wewnętrzną radość i z emocji w sumie nie spałam chyba dwie doby – dodała Płosaj.
Igrzyska w Tokio zamiast przejścia do grupy zawodowej
Kórniczanka jest poważną kandydatką do wyjazdu na igrzyska w Tokio. Jeśli drużynie narodowej w wyścigu na dochodzenie nie uda się nawet zdobyć kwalifikacji olimpijskiej (nie będzie o to łatwo, bo trzeba zdobywać punkty na PŚ i znaleźć się w czołowej ósemce rankingu UCI), to 23-latka jest murowaną kandydatką do występu w madisonie razem z Darią Pikulik. – Wiadomo, że występ na igrzyskach to marzenie każdego sportowca. Oczywiście z szosy nie zrezygnuję, ale na pewno jeszcze co najmniej rok mogę poczekać z przejściem do grupy zawodowej – tłumaczyła Płosaj.
Podobnego zdania jest jej klubowy trener. – Występ w Tokio na torze powinien być priorytetem dla Nikol. Ona ma tego świadomość. Pytanie tylko czy władze PZKol. będą w stanie zapewnić zawodniczkom optymalne przygotowała do imprezy czterolecia. My w klubie na pewno zrobimy wszystko, by nasza wizytówka miała komfort i spokój w realizacji kolejnych celów i spełnianiu marzeń – przyznał Robert Taciak.
O tym, że brązowej medalistce ME nie spieszy się do wyfrunięcia w świat najlepiej też świadczą jej słowa. – W Jedynce czuje się bardzo dobrze. Od 14 roku życia jestem pod skrzydłami trenera. On mnie wychował i nauczył kolarstwa. Mam nadzieję, że jeszcze wiele razy za to mu się odwdzięczę – zakończyła sympatyczna zawodniczka.
Chcesz skontaktować się z autorem informacji? [email protected]
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?