- Korzonki! Oj, jak bolą... - dziad stękał. Tak dokładnie to baba nie wie gdzie te korzonki są, no to plecy całe masowała, pocieszając, że dziad na pewno z tego wyjdzie.
- Maść sportową od dziecka weź - dziad na pomysł leczenia wpadł. Ale dziecko o drugiej obudzone maści nie znalazło.
- Z dziadem źle musi być - pociecha się zaniepokoiła. - Wcale się nie czepia, że to przez ten mój bałagan niczego znaleźć nie można...
Babę też to zaniepokoiło. No to jak nie spała, to masowała. A jak spała to dziad ją budził. Dwie noce tak minęły. Za nic dziad, jak to dziad, do doktora pójść nie chciał. A prosiła baba, tłumaczyła, że powikłania takie nastąpić mogą, że dziad wcale ruszać się nie będzie. Nie pomogło. Na szczęście dziad sam z siebie, cudem jakoś wydobrzał, ku radości baby. Dziecko tylko sceptyczne było.
- Teraz to już zawsze tak będzie - zawyrokowało. - Jak nie korzonki, to strzykać gdzieś go zacznie...
Że to niby wieku zaawansowanego przypadłość, wieku, co wiekiem baby zarazem jest.
I smutne myśli babę ogarnęły takie, że sens życia straciła nawet na chwilę. Na szczęście na pomysł poprawienia nastroju rodzinnego wpadła, a zarazem uczczenia ozdrowienia dziada. Co by na film o wymowie optymistycznej dla kobiet zwłaszcza pójść czyli na "Nigdy w życiu". Jako, że koszty przedsięwzięcia na siebie wzięła, nawet dziad nie protestował.
Początek w kinie strasznym się okazał. Babę aż w fotel wbiło, a dziecko na chwilę dłuższą zamurowało. Dziad się na ekranie objawił w postaci Jana Frycza, co męża złego Tomasza grał.
- Słyszysz to samo co ja? - dziecko babę szturchnęło, bo właśnie aktor tekstem dziada przemawiał. Tyle, że Gdańsk na Poznań zmienił, a środę na wtorek.
- Jak pojechałem do Poznania, to nakruszyłaś w łóżku chipsami - na żonę Judytę czyli Danutę Stenkę napadał. - Całe plecy od nich odciśnięte miałem...
- Nieprawdopodobne - dziecko babie do ucha z trudem wykrztusiło. A aktor w najlepsze przemawiał dalej:
- No i wypaliłaś dziurę w materacu...
- Widzisz dziecko, że to nie są dziada słowa - baba złe skojarzenia zatrzeć szeptem chciała. - Dziad nigdy w życiu nie mówił przecież o dziurze w materacu, a w siedzeniu samochodowym jedynie...
No to pociecha dyskusję szeptaną podjęła, że i tak to wszystko podobne bardzo jest.
- Przestańcie wreszcie gadać - dziad zakłócone oglądania dłużej nie zniósł. Ale zaraz zaśmiał się radośnie: - Posłuchajcie lepiej Frycza.. Ale z tego Tomasza palant!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?