MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Nie czytać! Marudzę i to mi może zostać na dłużej

Leszek Waligóra
Zaraz mi łeb urwie. Czy ten pan za oknem nie może tych kamieni ciszej przerzucać? Jeszcze dwa tygodnie temu ten młot pneumatyczny jakoś zniosłem, ot, zwyczajne głowa mi podskakiwała w rytm kubka na biurku, ale przeżyć się dało. Ale dziś ten gość szufluje, szufluje, jakby zwyczajnie i po polsku nie mógł się o łopatę oprzeć.

Przez trzy lata tak się wszystkim spieszyło, że przystając przy budowach wszelkiego rodzaju, człowiek zastanawiał się, czy tęskny wzrok robotników zapatrzonych w niebo, odprowadza właśnie ptaki odlatujące na zimę, wypatruje śladu komety, co to zmiany zapowiada, tudzież tworzy długookresową prognozę pogody na lata. A teraz zasuwają, jakby im ktoś obiecał wcześniejszą emeryturę. Tak zaraz po Euro z możliwością dorobienia na drugiego bentleya w garażu. Nie mógłby ten chłop za oknem wrócić do wersji z tęsknym wzrokiem i wsparciem bocznym? Nie mógł??

O, i jeszcze te misski co odwiedziły psy w schronisku. Schromisski normalnie. Ja wiem, że szpilka oko, tfu: nogę! wydłuża, ale mi jakoś nie pasuje szpilka plus psia kupa. I kompozycję zdjęciową psuje mi drugi rząd, co to się zastosował do poradnictwa i szkoleń. Rączka na bioderko, lewa nóżka do przodu, pierś takoż. Ohyda!

I niedzielny wydawca marudzi. Że to, że tamto, że na piwo nie idę, że jemu się nie podoba, że jemu się nie podoba, że ja już zapomniałem, że jemu się nie podoba. Mleko by przy nim nawet skisło, gdyby nie to, że wcześniej stało przy mnie.

Chłopie, nie marudź. Są gorsze zmartwienia. O, na przykład takie: wiosna przyszła.

O, i jeden komentator internetowy mi się nie podoba. Zwłaszcza, że udaje anonimowego, podpisuje się niemal jako "życzliwy", tylko zapomniał zmienić komputer wysyłając zgryźliwość. I popsuł mi całą radość z dochodzenia kim jest... Szlag by to!

O, znowu szuflują. Niech to szlag!

I mechanik dzwoni. A miało być tak pięknie. Zachciało się przedpotopowego klasyka... Mało, że się z truposza praktykantki nabijają, mało że wytyka mi go właściciel nie mniej (a kto wie czy nie bardziej) trupowatego truposza, mało, że poszukiwanie części przypomina zdobywanie przedwojennych znaczków pocztowych, to wymiana jednej części na lepszą, zawsze kończy się wymianą dwóch następnych. A jak już wszystkie masz nowe, to te wymienione na początku są już stare. I od nowa. Szlag by to.

Samochód miał być przynajmniej czysty, a po nocnych opadach pyłków, trąci rajdem Dakar.

Telewizor miał być dla relaksu. I co? I szlag by to!

Trawa jakoś mi kaprawo rośnie. Okna same się umyć nie chcą. Zakupy do lodówki same nie chcą wskoczyć. Sąsiad puka w nocy w okno, że ktoś się pod domem dziwny kręci. A ja potem spać nie mogę, w strachu, że moje zrujnowane dzieło motoryzacji jeszcze na zlecenie arabskiego szejka zechcą uprowadzić.

I na domiar złego jeszcze na spotkanie potencjalnych milionerek poszedłem. Zawodowo, a jakże. Ale jak mnie otaksowano w wersji: garnitur niemal modny i krawat niemal partyjny (czyli galowy lans) stwierdziłem, że żony idę szukać. Bogatej. - Ładnej - dopowiedział redaktor. - E, ładnej zaraz. Bogata niech będzie. Stara. I chorowita - dorzuciłem. A tu nie dość, że wszystkie ładne, nie dość, że część bogata, to na sali najbardziej chorowity byłem ja.

Pomarudzić nie wolno? Katar mam! Alergię! Mężczyzna kona w takich razach! Alergię na robotę? Ależ skąd, panie prezesie. Na lenistwo... Jak tylko przejdzie, zacznę wykazywać niezbędny w tej robocie entuzjazm. Tymczasem: niech szlag trafi pyłki i taką wiosnę. I wszystkich marudów.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski