Ponad trzysta osób uczestniczyło w Mistrzostwach Wielkopolski w kolarstwie górskim. Dla części była to trudna wycieczka przez błota poligonu Biedrusko i tereny nad Wartą, dla innych czysto sportowa rywalizacja. Pasjonaci kolarstwa mieli do wyboru dwie trasy. Krótszą 36-kilometrową czyli mini oraz dłuższą 69-kilometrową. Po starcie z ulicy Bogusławskiego kolarze udali się w kierunku poligonu. Już te pierwsze kilometry pokazały, że trasa choć płaska, łatwa nie będzie. Sobotni deszcz sprawił, że odcinki wiodące przez poligon Biedrusko były bardzo błotniste. Po około trzech kilometrach wyjechali na szosę do Biedruska. A po kolejnych sześciu kilometrach suchych, bo wiodących szosą znów zapuścili się w lasy, tym razem nad Wartą. Nimi dotarli do Naramowic skąd skierowali się na Górę Moraską i do Suchego Lasu.
Mistrzem Wielkopolski został Sebastian Swat z Przeźmierowa. Linię mety przejechał on o pół długości roweru przed Radosławem Lonką z Wrześni. Trzeci był Sylwester Swat, brat Sebastiana. Czwarte miejsce wywalczył Wojciech Wiktor. Piąty był Paweł Bober.
- Na podjeździe pod Górę Moraską Radek wyprzedził mnie. Ale odrobiłem straty - mówi Sebastian Swat. Radosław Lonka, który w tym roku wygrał dwuetapowy Tour de Pologne dla amatorów, na mecie nie był zadowolony z wyniku.
- Nie raz sam wygrywałem o pół długości roweru. Wiem więc, że czasami tak bywa i takie zwycięstwo smakuje szczególnie. Ale mnie nawet przegrane mobilizują do pracy - mówi Radosław Lonka. Mieszkaniec Wrześni w sierpniu chce startować w górskich Mistrzostwach Polski na szosie, a we wrześniu w szosowych Mistrzostwach Świata w Holandii.
Wśród kobiet najszybsza na trasie mega była Karolina Dopierała.
- Najlepiej czułam się na podjeździe pod Górę Moraską - mówi najszybsza wielkopolska góralka. Już wkrótce będzie ona startowała w Karpaczu w maratonie mtb z cyklu Bike Maraton, gdzie na liczącej około 50 km trasie bardzo stromych podjazdów i szalonych zjazdów nie zabraknie. Po maratonie wszyscy kibicowali uczestnikom olimpijskiego wyścigu kolarzy górskich.
na dystansie mini o zwyciestwie w znacznym stopniu zadecydował kraksa która miała miejsce około 600 metrów przed metą. Prowadzący wówczas Filip Niewiada wjechał w kałuże. Niestety trafił kołem w krawężnik i upadł na asfalt. Na niego wpadł, jadący jako drugi, Przemysław Mikołajczyk.
Linię mety najszybciej przejechał Roman Grzemski z Barlinka. Za nim był Wojciech Czeterbok ze Śremu, a trzeci na mecie był Przemysław Mikołajczyk.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?