MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Miasto się opierało. Teraz musi zapłacić spółdzielni! [ZDJĘCIA]

Agnieszka Świderska
Miasto się opierało. Teraz musi zapłacić spółdzielni!
Miasto się opierało. Teraz musi zapłacić spółdzielni! Grzegorz Dembiński
Miasto zwlekało na Starym Żegrzu ze zamianą wieczystego użytkowania na własność. To był błąd na szkodę spółdzielni - uznał w środę Sąd Apelacyjny.

Ponad 100 tysięcy złotych miasto musi zapłacić spółdzielni "Osiedle Młodych" za to, że kilka lat temu na dziewięć miesięcy zablokowało przekształcenia własnościowe. Chodziło o zamianę wieczystego użytkowania na prawo własności do części "nowego" osiedla Starego Żegrza, na którym stoją bloki z połowy lat dziewięćdziesiątych.

Procedura ruszyła w 2004 roku. Cztery lata później była już na finiszu. Wobec kilku z kilkunastu działek, które miały przejść na własność spółdzielni, miasto zgłosiło jednak veto. Powód? Upomnieli się o nie spadkobiercy dawnych właścicieli, a postępowania zwrotowe były już toku. Tyle że tam, gdzie miasto widziało problem, spółdzielnia nie widziała żadnego.

- Ani te postępowania, ani ich wynik nie miały żadnego znaczenia - mówi radca prawny Ireneusz Schiller, który reprezentował spółdzielnię w sądzie. - Spadkobiercy i tak nie mieli szans odzyskać tych gruntów w naturze. Mogli jedynie wystąpić o odszkodowanie.

Miasto jednak zwlekało. Trwało to od lipca 2008 do maja 2009 roku. W tym czasie trwała walka na argumenty, która na koniec przeniosła się do gabinetu prezydenta Ryszarda Grobelnego. Był to przełom. Urzędnicy zmienili w końcu zdanie i działki stały się własnością spółdzielni.

I sprawa by się na tym skończyła, gdyby nie fakt, iż te dziewięć miesięcy przypadło na okres największego boomu na rynku nieruchomości. Spółdzielnia wyliczyła, że wykupując działki od miasta już po nowych cenach, przepłaciła prawie pół miliona. W trakcie procesu biegły wyliczył, że straciła mniej, bo około 112 tys. złotych. To, że opóźnienie zaszkodziło spółdzielni, było jednak faktem. Pierwszy wyrok, który zapadł w październiku ubiegłego roku w Sądzie Okręgowym był na jej korzyść.

- Wprawdzie zasądzona kwota, która wynikała z opinii biegłego, była mniejsza niż nasze szacunki, ale nie kwestionowaliśmy jej - mówi Ireneusz Schiller. - Wyrok nas zadowalał.

Nie zadowalał jednak miasta, które zaskarżyło go. Wczoraj w Sądzie Apelacyjnym przegrało po raz drugi.

- Nie było żadnych racjonalnych przeszkód, by dokonać wyceny i sprzedać te działki - uzasadniał sąd. - Działanie miasta było działaniem na szkodę spółdzielni.

Urząd może złożyć jeszcze kasację. Czy to zrobi? Wczoraj nie chciał komentować sprawy.

- Poczekamy z komentarzem i decyzjami na uzasadnienie wyroku - mówi Paweł Marciniak, rzecznik prezydenta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski