Feralnej nocy Albert wracał do domu ze swoich urodzin. W pewnym momencie został dwukrotnie uderzony przez Krzysztofa M. Przy drugim ciosie już się nie podniósł, leżał nieprzytomny na ulicy. Chwilę później, jadąca samochodem Marta S., przejechała po chłopaku. Sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia.
Sprawcy Marta S. i Krzysztof M. zostali skazani
Prawomocny wyrok w ich sprawie zapadł w maju 2019 roku. Ostatecznie Krzysztof M. odpowiadał za narażenie Alberta na utratę życia lub zdrowia oraz spowodowanie u niego obrażeń ciała powyżej siedmiu dni, za co został skazany na sześć lat pozbawienia wolności. Natomiast Marta S. usłyszała wyrok roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata za nieudzielenie pomocy.
Rodzina Alberta Radomskiego domaga się dodatkowej kary dla Marty S.
Jeszcze przed uprawomocnieniem się wyroku, rodzina Alberta złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia cięższego przestępstwa przez Martę S. Ich zdaniem kobieta powinna odpowiadać za spowodowanie wypadku samochodowego z ciężkim uszczerbkiem na zdrowiu. Prokuratura wszczęła więc postępowanie w tej sprawie.
Marta S. odpowie za spowodowanie wypadku?
Powołano biegłych z Politechniki Łódzkiej. Z ich opinii wynika, że Marta S. nie była w stanie uniknąć wypadku. Prokuratura nie dopatrzyła się, by doszło do popełnienia tego przestępstwa i postanowiła umorzyć postępowania. Złożyliśmy zażalenie na decyzję prokuratury, które zostanie rozpatrzone przez sąd 4 marca
– wyjaśnia mecenas Marcin Wolski, pełnomocnik rodziny Alberta.
Życie Alberta po wypadku
Albert Radomski miał wiele planów na przyszłość. Jego pasją był skateboarding. Dziś, ponad trzy lata po wypadku, szanse na to, by kiedykolwiek jeszcze mógł jeździć na deskorolce są wręcz zerowe.
Lekarze nie dają mu żadnych szans na odzyskanie sprawności sprzed napaści
– mówi Ewelina Radomska, mama Alberta.
Chłopak wymaga całodobowej opieki, tę zapewniają mu rodzice. Albert nie porusza się samodzielnie, nie mówi.
Jego stan minimalnie się poprawił. Zdarzają się lepsze i gorsze dni. Czasem się uśmiechnie, ruszy ręką, to jest dla nas bardzo dużo. Wiemy, że nas słyszy i rozumie
– dodaje Radomska.
Niewielkie postępy możliwe są dzięki kosztownej rehabilitacji. - Na samą rehabilitację, nie licząc innych wydatków, przeznaczamy około 8-10 tysięcy złotych. Są to ogromne pieniądze, ale robimy wszystko, co w naszej mocy, by zapewnić Albertowi jak najlepszą opiekę. Jednak bez wsparcia fundacji nie byłoby to możliwe – wyznaje mama Alberta.
Leczenia Alberta jest kosztowne
Przyszłość chłopaka jest bardzo niepewna. Albert ma ubytki w kościach czaszki. Państwo Radomscy rozważali operację, jednak ryzyko zgonu było zbyt duże. Potrzeby Alberta są ogromne, środki na jego utrzymanie szybko się kończą.
Jeśli ktoś chciałby pomóc może przeznaczyć swój 1% podatku na rzecz Alberta (KRS: 0000268931 z dopiskiem: Albert Radomski) lub wpłacać pieniądze na konto fundacji „Bread of Life” (nr konta: 76 1090 1346 0000 0001 1455 5351).
Sprawdź też:
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?