Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krótka kariera komendanta Maja. Pracę straciła też jego żona

Andrzej Kurzyński
Daria Kubiak
Pochodzący z Kalisz inspektor Zbigniew Maj złożył dymisję ze stanowiska komendanta głównego policji, twierdząc, że dotknął układów w policji, a teraz jego oponenci szykują wobec niego tajną akcję, mającą go skompromitować. Był najkrócej urzędującym komendantem głównym w historii polskiej policji...

Jak się jednak okazuje, nazwisko Zbigniewa Maja ma się przewijać w śledztwie, które od przeszło roku prowadziła Prokuratura Okręgowa w Łodzi. Dotyczy ono rzekomej korupcji w kaliskim ratuszu i przekroczenia uprawnień przez urzędników. W listopadzie 2014 roku o sprawie jako pierwsza informowała ,,Ziemia Kaliska”. Maj twierdzi, że o wszystkim dowiedział się dwa miesiące temu od stołecznych dziennikarzy.

Nieprawidłowości w kaliskim ratuszu

Śledczy zasłaniając się dobrem postępowania odmawiali cały czas jakichkolwiek komentarzy w sprawie toczącego się postępowania.

- Śledztwo oparte jest między innymi na materiałach niejawnych - tłumaczył nam Krzysztof Kopania, rzecznik łódzkiej prokuratury.

Pytany przez nas jeszcze kilka tygodniu temu, mówił, że w sprawie nie ma istotnego przełomu, a prowadzący ją prokurator przebywa na zwolnieniu lekarskim.

Powodem wszczęcia śledztwa stały się materiały zebrane przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. Mają to być między innymi nagrania rozmów. Pod koniec stycznia sprawę przejęła Prokuratura Apelacyjna w Łodzi. Jej rzecznik, prokurator Jarosław Szubert, podczas specjalnie zwołanej konferencji prasowej, potwierdził, że w postępowaniu przewija się nazwisko Zbigniewa Maja.

- Przedmiotem śledztwa jest podejrzenie zaistnienia szeregu nieprawidłowości dotyczących działalności kaliskich instytucji samorządowych oraz bezprawności działań funkcjonariuszy publicznych w latach 2013-2014 - poinformował prokurator, dodając, że postępowanie jest „wielowątkowe i wieloosobowe”.

- Istnieją informacje wskazujące na pewne zachowania, które prokurator będzie oceniał z punktu widzenia tego, czy zaistniało przestępstwo - zastrzega rzecznik Prokuratury Apelacyjnej w Łodzi.

Maj nie był dotychczas wzywany przez prokuraturę, ani przesłuchiwany.

Załatwił pracę żonie?

Zbigniew Maj miał zabiegać o pracę dla swojej żony w kaliskim samorządzie, a jego rozmówcą miał być Daniel Sztandera, ówczesny wiceprezydent Kalisza. W zamian miał mu obiecać pomoc w wybrnięciu z kłopotów w toczącej się wobec niego sprawie karnej. Sztandera był oskarżony o przestępstwa gospodarcze, które miał popełnić zanim jeszcze trafił do kaliskiego ratusza. Od zarzutów został prawomocnie oczyszczony. - Beata Maj złożyła aplikację. Podobnie robi wiele osób szukających pracy. Nasz wybór był słuszny, co potwierdziły już nowe władze , które zatrudniły panią Maj na stanowisku prezesa - mówi nam Daniel Sztandera, a kwestię rzekomej pomocy ze strony Zbigniewa Maja w jego sprawie karnej nazywa pomówieniem.

Straciła funkcję prezesa

Beata Maj zanim trafiła do Kaliskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego pracowała w ostrowskim MZK. Codzienne dojeżdżanie z Kalisza do Ostrowa i z powrotem miało być dla niej uciążliwe. W 2014 roku utworzono zupełnie nowe stanowisko w KTBS, którego nie było od początku istnienia spółki, czyli od 1997 roku. Maj została członkiem zarządu. Wcześniej jednoosobowo spółką kierował jedynie prezes.

- Co do osób nie chcę się wypowiadać, bo z reguły to nie prezydent je desygnuje. Ale to, że w TBS-ie potrzebna jest taka osoba, nie ulega wątpliwości. Mieszkań w zasobach TBS jest ponad 1000. Tym trzeba zarządzać. Prezes wiele czyni, ale mieszkańcy mają coraz więcej wymagań - tłumaczył nam wówczas prezydent Kalisza Janusz Pęcherz sprawę powołania Beaty Maj do zarządu KTBS.

Po zmianie władzy w mieście Beata Maj została prezesem Kaliskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego. Była rekomendowana jako doskonały fachowiec i „właściwa osoba na właściwym miejscu”. Teraz jednak miasto postanowiło ją odwołać. Co takiego się nagle stało? Czy powodem decyzji o jej odwołaniu były okoliczności dymisji jej męża?

Jak się dowiedzieliśmy, Beata Maj była zaproszona do ratusza na spotkanie w czwartek, w ten sam dzień, kiedy jej mąż publicznie prezentował powody swojej dymisji, ale się na nim nie pojawiła. Została odwołana w poniedziałek. Wiceprezydent Piotr Kościelny tłumaczy, że okoliczności dymisji męża Beaty Maj nie miały wpływu na decyzję o jej odwołaniu.

- Kwestia odwołania pani prezes Maj pojawiała się kilkakrotnie już w ubiegłym roku, gdy zaczęliśmy pracować nad koncepcją dalszego planu inwestycyjnego w KTBS - mówi Piotr Kościelny, wiceprezydent Kalisza. - Mieliśmy wątpliwość, czy obecny zarząd KTBS poradzi sobie z tym wyzwaniem.

Ostatecznie rada nadzorcza KTBS podjęła decyzję o odwołaniu Beaty Maj z zajmowanego stanowiska. Miasto zapowiada ogłoszenie konkursu na nowego prezesa. Do czasu jego rozstrzygnięcia spółką ma kierować członek zarządu Andrzej Górski.

Beata Maj uważa, że nie było podstaw do jej zwolnienia. Twierdzi, że rzetelnie wykonywała swoje obowiązki. Odwołanie było dla niej zaskoczeniem.

Były szwagier komendanta zbierał na niego haki?

W sprawie inspektora Maja miały pojawić się również wątki korupcyjne. Mają one dotyczyć rzekomego przyjęcia w 2003 roku pięciu butelek wódki oraz nierozliczenia się z pożyczonych 10 tysięcy złotych na zakup okien. Jak zapewnia Zbigniew Maj, sprawa ta została wyjaśniona już w 2010 roku.

- Dotknąłem układów, które od lat funkcjonowały w wielu miejscach w policji i zostałem zaatakowany. Nie rezygnuję, bo się obawiam, ale dlatego żeby honor munduru był nieskalany - uzasadniał swoją decyzję były już komendant główny policji, dodając, że nie może skutecznie pracować w atmosferze pomówień.

- Honor oficera zobowiązuje mnie do takiej postawy - mówił.

Haki na Zbigniewa Maja miał zbierać jego były szwagier, pracownik Centralnego Biura Antykorupcyjnego. Obaj są ze sobą skonfliktowani. Jak się okazuje, wobec byłego szwagra Prokuratura Rejonowa w Kaliszu prowadzi śledztwo w sprawie przywłaszczenia blisko 300 tysięcy złotych oraz podania nieprawdziwych informacji w oświadczeniu majątkowym. Zawiadomienie w tej sprawie złożyła była żona funkcjonariusza latem ubiegłego roku. W lipcu śledczy podjęli decyzję o umorzeniu wątku dotyczącego przywłaszczenia pieniędzy, jednak poszkodowana nie dała za wygraną i odwołała się do Sądu Okręgowego w Kaliszu. W październiku ubiegłego roku sąd uchylił postanowienie o umorzeniu i sprawa wróciła do prokuratury. Jednocześnie wątek oświadczeń majątkowych byłego szwagra komendanta Maja sprawdziło samo CBA. W efekcie ówczesny szef również złożył doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.

- Po skompletowaniu materiału dowodowego konieczne będzie dokonanie oceny prawno-karnej i wówczas będzie możliwe podjęcie decyzji o ewentualnym przedstawieniu zarzutów - mówi Janusz Walczak, zastępca prokuratora okręgowego w Ostrowie Wielkopolskim.

45-letni inspektor Zbigniew Maj najprawdopodobniej odejdzie na emeryturę. Biedy raczej klepał nie będzie. Jak podają media ogólnopolskie - emerytura może wynieść nawet około 10 tysięcy złotych. W ciągu swojej kariery policjant zdołał też zgromadzić spory majątek. Z jego oświadczenia majątkowego wynika, że jest właścicielem dwóch domów o powierzchni 178 i 131 metrów kwadratowych z działkami, które wycenia odpowiednio na 500 tys. złotych i 650 tys. złotych. Zbigniew Maj ma również blisko 12-hektarowe gospodarstwo rolne o charakterze produkcyjnym, które wycenia na 2,5 mln złotych. Zanim został komendantem głównym policji zarobił ponad 177 tysięcy złotych jako zastępca komendanta wojewódzkiego w Gdańsku. Z kolei Beata Maj zarobiła w ubiegłym roku w KTBS 150 tys. złotych.

ZiemiaKaliska.com.pl Dołącz do naszej społeczności na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski