- Jestem niezmiernie dumny z naszych dziewcząt. Naszym celem był awans do półfinału. W półfinale dziewczęta dały z siebie wszystko i pokonały faworyzowany zespół gospodarzy GTK Gdynia. Spotkanie to jednak kosztowało ogromnie dużo sił nasze zawodniczki i ze względu na swój młody wiek nie były już w stanie się zregenerować na spotkanie finałowe - przyznał dyrektor sportowy Inei AZS, Łukasz Zarzycki.
Według niego znaczący wkład w sukcesy obu klubów mają przedstawiciele Urzędu Miasta na czele z dyrektor Wydziału Kultury Fizycznej, Ewą Bąk. - Nasze miasto może szczycić się, że ma dwie najlepsze drużyny juniorskie w Polsce - dodał Zarzycki.
Podobną opinię wyraziła trenerka mistrzyń kraju, Iwona Jabłońska. - Ocena tego, co wydarzyło się w Gdyni jest jednoznaczna. Poznań pokazał, że najlepiej szkoli młodzież, a nasz lokalny rywal udowodnił, że nie na darmo ogrywa młode zawodniczki w seniorskim zespole. Bez doświadczenia z parkietów ekstraklasy akademiczki nie znalazłyby się w finale - podkreśliła Jabłońska.
Trudno od młodych zawodniczek wymagać powielenia medalowych sukcesów w ciągu sezonu lub dwóch w dorosłej koszykówce. Można się jednak zastanowić, czy nasze talenty nie mogą się szybciej rozwijać i z większą korzyścią dla drużyny narodowej.
- Nie każda koszykarka może zostać gwiazdą na miarę Agnieszki Bibrzyckiej. Jeśli jedna zawodniczka z mistrzowskiego zespołu trafi do ekstraklasy, to już można mówić, że spełniło się marzenie trenera. U nas ta norma została już dawno przekroczona, bo przecież takie zawodniczki jak Magdalena Idziorek, Martyna Stelmach, Ramona Casimiro i Dominika Owczarzak już grają w ekstraklasie. Tak samo zresztą jak Kinga Woźniak i Daria Marciniak w Inei AZS. A że nie radzą sobie w konfrontacji z Amerykankami to już zupełnie inna kwestia. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że dziewczyny mają możliwość ogrywania się - tłumaczył Rafał Konowski z MUKS.
Zdaniem kierownika poznańskiego klubu stolica Wielkopolski jest wyjątkiem na ma pie polskiej koszykówki. - Tylko my tak szeroką ławą wprowadzamy młodzież do rozgrywek ekstraklasy. Oczywiście musi się to odbić na wynikach, ale to i tak lepsze rozwiązanie niż trzymanie dziewczyn w przedsionku zawodowej rywalizacji - dodał Konowski.
Klasycznym przykładem osłabiania potencjału młodzieży jest MKS Polkowice, będący zapleczem wicemistrza Polski seniorek, tamtejszego CCC.
- Polkowice zajęły na turnieju w Gdyni siódme miejsce, ale w tym zespole też jest kilka utalentowanych dziewcząt. Tylko jak one mają robić postępy, skoro nie chodzą nawet na treningi z seniorkami, bo brakuje dla nich miejsca w 14-osobowej kadrze. W innych klubach pewnie, by się przebiły, a tak dziś nie grają w ekstraklasie, więc w przyszłości pewnie już nie zagrają w kadrze - zakończył Konowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?